Oceniam film „Wujek Foliarz” na 4/10. Apetyty po rewelacyjnym „Fanatyku” były olbrzymie. „Fanatyk” był stworzony przez z grubsza tych samych ludzi, którzy są podpisani pod tym filmem. „Fanatyk” był swoistym arcydziełem, chociaż to był film krótkometrażowy. „Fanatyk” był objawieniem i ten film był niesamowicie śmieszny. Nie tylko był świetnie opowiedziany, ale też świetnie nagrany i do tego świetnie zmontowany. Dynamika dowcipu była świetna. Kolejnym osiągnięciem w tym temacie były fenomenalne reklamy dla OLX. Nic dziwnego, że oczekiwania związane z „Wujkiem Foliarzem” były olbrzymie. To miał być kandydat do czegoś o podobnej skali jak „Chłopaki nie płaczą”, „Sami Swoi” czy „Seksmisja”. Ale niestety z „Wujkiem Foliarzem” coś poszło nie tak… Oczekiwania były ogromne, a wyszło tylko trochę lepiej, niż katastrofa „Hi way” grupy Mumio. Wydaje mi się, że dopadła go podobna choroba, co „Futro z Misia”. Scenariusz jest fajny, dowcipu nie brakuje, ale realizacja poszła słabo. W szczególności coś jest nie tak z montażem, dynamiką i suspensem. W tym filmie szwankuje tempo i zaskoczenie. Niektóre sceny, a nawet sekwencje scen, są rozwleczone i rozmemłane. Kompozycje scen są też nieśmieszne. Na przykład cała sprawa z napadem na sklep spożywczy jest zupełnie nieśmieszna może dlatego, że została chaotycznie sfilmowana i zmontowana. W paru miejscach tego filmu opowieść się gubi i nie bardzo wiadomo, o co chodzi. Główny bohater, bardzo błyskotliwy w „Fanatyku”, tutaj jest jakiś rozfafluniony. Wątek z Burmistrzem jest jakiś bezsensownie toaletowy. Akcja z wyrzucaniem nielegalnych śmieci też jest jak z innej bajki. Cały ten film po „Fanatyku” to mżawka z wielkiej chmury. Można z tego filmu coś wydłubać, np. brawurową rolę Woronowicza, który totalnie jedzie po bandzie. Ale szczególne uznanie należy się Grabowskiemu. Jego rola jest gdzieś między drugoplanową a epizodyczną, ale każda jego odzywka jest genialna. W scenach grupowych wszystko robi w punkt, moment, odzywka, ruch, po prostu jest wybitny. Grabowski jest świetnie śmieszny szczególnie z wybitnie podkreślonym seplenieniem. Jego kubańskie wstawki są najśmieszniejszym punktami tego filmu. W sumie film do obejrzenia, ale bez szału. Pozdrawiam Was, Wasz Profesor Jan Film.