NIE CHCE MI SIĘ PISAĆ PO RAZ TRZECI TEGO SAMEGO KOMENTARZA JAKA TO
ŻAŁOŚĆ, zastanawiam się czy wy tak na serio z tym arcydziełem czy sobie robicie jaja bo mi
ten kicz zawarty w tym filmie nie daje spać po nocach, xavier wujek dobra rada, laska ze
skrzydełkami plująca bombami FENOMEN NORMALNIE. ocena 7.6 to jest jakies
nieporozumienie
Zapytam raz, jakie filmy są dla ciebie arcydziełem w tym gatunku filmowym?
Dla mnie właśnie X-Men: First Class, X-Men 2. Teraz ty wymień dwa.
Nie pytam o dramat, tylko ten konkretny gatunek filmowy, bo tak się powinno oceniać, a nie 1/10 bo ktoś pluje bombami. To jest adaptacja komiksu, wymień dwie najlepsze twoim zdaniem.
inne części x-menów, z kina na podstawie komiksów jeszcze sin city, v jak vendetta, watchmen: strażnicy. Powiedz, że ta reżyserska pomyłka jest lepsz to Cię wyśmieję.
sin city, v i watchmeni byli stworzeni dla zupełnie innego targetu tak komiksowo jak i filmowo. Pierwsza Klasa jako ekranizacja typowo superbohaterskiego uniwersum dla nastolatków jest bardzo dobra.
no a batman?? Inne części xmenów? chociażby geneza wolverina. To było interesujące i scenariusz był lepszy, mniej naiwny. Pomimo tego że lubię mcavoya to jego ta sama mina i płaska, plastikowa postać xaviera mnie nie przekonała. Reżyser wgl nie zawarł prawdziwych emocji tylko najprostszy przekaz dla plebsu. Spodziewałam się czegoś właśnie w stylu batmana, wszystko logicznie wytłumaczone, wreszcie z superbohatera zrobili człowieka. A tutaj fabuła najprostsza jaka się da, to były rozwiązania i dialogi które mogłabym przewidzieć po samym zwiastunie.
Moim zdaniem to właśnie w Pierwszej Klasie wątki były ciekawsze. Przyjaźń głównych bohaterów, a później wrogów, była w bardzo dobry sposób ukazana. Genezę Wolverina zapamiętałem jako bezmózgą nawalankę w której Logan walczył z helikopterem (była tam chyba taka scena, ale nie jestem pewien). Pierwsza Klasa jest całkiem logiczna i zgrabnie napisana, fabuła nie powala, ale nie jest to też trwająca blisko dwie godziny rozpierducha. Film wpisuje się w trend "uczłowieczania" superbohaterów (tak jak w Batmanie o którym wspominałeś) - zwróć tylko uwagę, na to jak sceny w których bohaterowie rozmawiają, szukają sprzymierzeńców itd. przeważają nad scenami walki. Ten film po prostu przyjemnie się ogląda. Jest u mnie na drugim miejscu jeśli chodzi o xmenów (przegrywa tylko z pierwszą częścią).
moim zdaniem zmarnowali potencjał tej toksycznej relacji, która jako motyw jest genialna. Wróg, który jest równocześnie przyjacielem. Można było to pięknie ukazać, a twórcy przejechali tylko po wierzchu. Jeszcze ta pseudo patetyczna scena kiedy Xavier pada sparaliżowany... nawet nie byłam w stanie się odpowiednio zżyć z bohaterami, żeby śmierć któregokolwiek (lub paraliż) wzbudziła współczucie. A te rozmowy o których mówisz - nic a nic nie wnosiły i były tak samo sztuczne jak reszta. Może właśnie gdyby oparli film na scenach akcji, nie rzucałoby się tak po oczach jak na siłę próbują zrobić coś głębokiego?
no właśnie geneza była nieporozumieniem
większośc tych, którzy nie lubią pierwszej klasy,zachwycają się wolverinem
strraszne
zmiażdżyłeś mnie tą ciętą jak brzytwa ripostą, Ty pewnie po mamie odziedziczyłeś błyskotliwy intelekt