Ciekawa sprawa z rolami żeńskimi: wystąpiły bowiem deathmetalowa basistka - Doris Yeh oraz indie solistka - Enno Cheng. Pozostając w muzycznym kręgu, szkoda, że tak mało było w filmie muzyki, z drugiej cisza tworzyła nastrój i klimat. Opowieść bezpretensjonalna, ale jak na moje oko mało "magiczna".