Może to brzmieć dziwnie i dziwię się dlaczego nikt jeszcze nie zwrócił na to uwagi. Ale
scenariusz filmu jest beznadziejny, każda kolejna scena jest zaskoczeniem, ale wcale
nie w miłym tego słowa znaczeniu. Po prostu bohaterowie wymieniają max. kilka słów
i akcja. Za dużo akcji! Na to że Zyga jest głównym bohaterem wskazuje chyba tylko to,
że jest najczęściej na ekranie.
Bohaterowie w ogóle nie dzielą się z widzami swoimi przemyśleniami. Jakby wszyscy
mieli się domyśleć wszystkiego.
Pomysł na film nawet niezły, przed pójściem do kina czytałem recenzje, oglądałem
zwiastuny i "Yuma" zapowiadała się bardzo dobrze, nie mogłem się doczekać seansu.
A w kinie, oprócz dobrego początku, dobrej mimo banalnego i niedopracowanego
scenariusza gry aktorskiej i może ze dwóch-trzech śmiesznych scen (pierwsza
kradzież Młota, Zyga zabiera manekina-kowboja do samochodu, rozmowa o rekinach)
zobaczyłem bardzo marny film!
Tak naprawdę nie wiadomo kto jest przeciwko komu, gliniarz z Zygą sprawiają
wrażenie znających się od dawna, ale skłóconych. Aż się prosiło o scenę z jakąś ich
poważną rozmową, bo byli przeciwko sobie, ale nie musieli sobie nic tłumaczyć. Nie
było wiadomo momentami czy Opat jest wrogiem czy przyjacielem naszych bohaterów.
Po tym jak groził Zygmuntowi i nastraszył go, wyraźnie dając mu do zrozumienia, że
koniec z jumaniem, Zyga nawet nic o tym nie powiedział kumplom, sam się nie przejął,
tylko odrobinę przestraszył po porannym telefonie od Opata.
Także scena erotyczna Zygi i ciotki była zbędna do fabuły i nie zbyt oczywista, dodała
jeszcze więcej znaków zapytania. Podejrzewam że Katarzyna Figura chciała po prostu
przypomnieć widzom, że lubi grać prostytutkę.
Także scena ze spaleniem "Eldorado" kiepsko zrobiona.
Rzecz jasna żadnych problemów z policją przez cały film, dopiero pod koniec gdy kradli
u znajomego Niemca...
Film bardzo, bardzo słaby, najbardziej skopany chyba scenariusz.
3/10 za dobrą mimo wszystko grę niektórych aktorów (zwłaszcza Zygi i Niemca), dobre
zdjęcia i dobry początek, niezapowiadający tak fatalnego i momentami bardzo
nudnego filmu.
Zgadzam się z Tobą ponceriuszu. Jestem świeżo po obejrzeniu filmu i przez większa część seansu zastanawiałam się kto to wpuścił do kin i czy scenarzysta nie ma jakiś przykrych doświadczeń seksualnych z mężczyznami. Mi się podobała jedna scena jak jechali na tzw "zimny łokieć" przed miasto w świecących ładnych ciuchach i gibali się do "Ice Ice Baby".
"Mi się podobała jedna scena jak jechali na tzw "zimny łokieć" przed miasto w świecących ładnych ciuchach i gibali się do "Ice Ice Baby".
Teraz spójrz w głąb siebie i zastanów się, o czym to świadczy...
Macie bardzo płaskie spojrzenie na ten film.
Po kolei - może lubisz jak bohaterowie tłuką non stop gadkę i wykładają wszystko na tacy jak w Kapitanie Tsubasa, gdzie nawet biegnąc z piłką mówił sam do siebie "biegnę z piłką".
Narzekasz na tylko 3 śmieszne sceny - film nie był komedią, o czym powinny Cię uświadomić recenzje. Chociaż tu spaprali robotę panowie od promocji bo promowali ten film właśnie jako komedię.
Ja nie miałem wrażenie, że nie wiadomo kto jest przeciwko komu. Scena skłócenia się Zygi i Rysia (policjanta) była przedstawiona, ludzie nie robią się skłóceni bo "poważnej rozmowie" ;) Opat od początku został przedstawiony jako czarny charakter i nie wydaje mi się, żeby chociaż przez chwilę sprawił wrażenie przyjaciela bohaterów. Scena erotyczna Zygi i ciotki BYŁA potrzebna, bo pokazała ostatecznie jej niemoralność i stopień zepsucia Zygi. Scena ze spaleniem "El Dorado" - co w niej było kiepskiego? Że bohaterowie nie stali płacząc nad palącym się budynkiem? Że nie było wybuchów?
Żadnych problemów z policją - bo panowała powszechne przekonanie, że jumanie Niemcom jest w porządku, nawet wśród polskiej policji (poza Rysiem) i oni też na tym zyskiwali, ale żeby do tego dojść trzeba uważnie oglądać i zorientować się w realiach.
Także ogólnie rzecz ujmując czepiasz się na siłę używający typowych sloganów "za dużo gadania", "za mało gadania", "ta scena kiepska", "ta scena niepotrzebna".
A najbardziej rozwaliła mnie "dobra mimo wszystko gra aktorów" : DDD Mimo co? Proszę Cię, fajnie, że się rozpisałeś i próbujesz argumentować, naprawdę, doceniam to, bo rzadko się tu z tym spotykam, ale większość wad wymienionych przez Ciebie jest spowodowana czepialstwem i nieznajomością realiów postkomunistycznego zachodu Polski.