Wyjazdy do Niemiec, szemrane interesy, zamknięty kanał przemytniczy, koledzy głównego bohatera umierają na koniec filmu. Znajome? Owszem, ponieważ to wszystko, o czym pisałam można zdefiniować tytułem "Młode wilki".
W co drugim filmie można dopatrzeć się takiej analogii, horrory i filmy sensacyjne wiodą w tym prym, a w ogóle to co w tym złego, że taki temat się porusza? Tak było po otwarciu granic, wielu ludzi jeździło za Odrę coś kupić, coś sprzedać, niekoniecznie kraść, tam wozili papierosy a przywozili co innego, zresztą jest to w filmie.
Może ten film to forma przestrogi przed beznadzieją która pcha młodych ludzi do takich pomysłów. A że beznadzieja w Polsce coraz większa to chyba widać.
Być może, w wielu filmach można dopatrzeć się podobnej analogi. Być może, ale te dwa filmy wydały mi się bardzo podobne, jeżeli wziąć pod uwagę ogólny zarys fabuły. Owszem, wiele rzeczy się różni, ale podobieństwo do "Młodych Wilków" rzuciło mi się w oczy w zasadzie od razu.
Nie mówię, że "Yuma" jest filmem kiepskim. Chciałam go obejrzeć od dłuższego czasu i się w zasadzie nie rozczarowałam. Dobrze mi się go oglądało. Wielu osobom w tym filmie przeszkadza przerysowanie, jak dla mnie to przerysowanie i pewna komiksowość czy karykaturalność jest raczej atutem. Odchodząc od fabuły tym, co mi się w tym filmie podobało są ujęcia. Np. jak na przejściu granicznym kamera zjeżdża z celnika na lusterko i widzimy twarze Zygi, Młota i Kuli, lub moment gdy Kula i Młot chcą okraść sklep z video. "Yuma" to ciekawy film, choć ma swoje wady, nie ukrywajmy.
Patrząc na ostatnie polskie produkcje widać, że polskie kino zmierza w dobrym kierunku. Do "Yumy" na pewno za jakiś czas wrócę.
Czy to forma przestrogi? Na pewno. Film ma swój morał i to jest pewne. Mi po tym filmie się nasuwa też myśl, że tak jak w pokerze, trzeba wiedzieć kiedy przestać, wyłapać moment, kiedy odwróci się karta. Choć może patrzę na to zbyt dosłownie.
Ostatnie zdania zabrzmiały jak słowa Ibisza z "Gry w ciemno" hehe.
Nie skojarzyłem tego filmu z Młodymi wilkami ale klimat ma podobny. I to niewątpliwy plus Yumy. Film mi się podobał, teksty i niektóre sytuacje świetne. To co mi nie do końca odpowiadało to to, że główny bohater nie zdobył Majki. Ale tak chyba miało byc.
W czasach "Gry w ciemno" jeszcze byli z niego ludzie, więc przyjmę to jako komplement. ;D
Mi ogólny zarys fabuły strasznie skojarzył się z "Młodymi wilkami", a co do Majki to jakoś jej nie polubiłam. Bajadera bardziej przypadła mi do gustu, jest sympatyczniejsza. Może jedynie szkoda chłopaka, bo np. scena z manekinem Zygą i Majką była urocza.