Wlasciwie to mieszane uczucia, Dobry film,,,,tylko po co ? Ludzie w Iranie to juz wiedza i nie chca takiego swiata, takiej przyszlosci dla swoich dzieci. Amerykanie nie chca poznac prawdy o sobie, bo tkwia gleboko w "czarnej dupie". Film dobry, szczery do bolu, Adrien swietny,,,,To tak jak z czytelnikami wprost czy przekroju, oni wiedza i zgadzaja sie z trescia wiekszosci artykulow. Caly ambaras polega na tym zeby czytelinicy gazety polskiej i sluchacze radia Maryja zaczeli czytac wprost itd...A moze sie myle?...
Skąd wiesz, czego chcą amerykanie...? Albo masz dostęp do jakichś zagadkowych badań, albo mieszkasz tam, albo nie wiem. Film nie jest tylko o Amerykanach. Jest o ludziach ogóle. Skąd porównanie do Iranu...? Nie rozumiem też pytania "po co". No jak to po co? A po co w ogóle cokolwiek robić?
Mieszkam w US i mam tez sporo przyjaciol z Iranu. Chodzilo o przenosnie, o sposob wychowania dzieci w dzisiejszych czasach, zwlaszcza w Ameryce. O to w jakim kierunku zmierza nasz swiat i czy tego wlasnie chcemy. Ludzie z middle easts wlasnie na to sie nie godza. A po co taki film? Wrazliwi maja ta wiedze a niewrazliwi do ktorych ten film powinien byc skierowany i tak go nie obejrza.
Nie wydaje mi się, by było tak jak mówisz. Mam na myśli tą część o osobach "niewrażliwych". Każdy ma pewien potencjał - wiadomo, u każdego wygląda to trochę różnie, niemniej, większość z nas odczuwa emocje. Problem jest taki, że media oraz "tradycyjne" (seksistowskie) wychowanie zabraniają ludziom odczuwać pełnię tych odczuć, więc staramy się to w sobie tłumić i nie pokazywać tych "niepożądanych" emocji. Problem pojawia się wtedy (trudno, żeby sie nie pojawił), kiedy tych emocji jest zbyt wiele a drogi ujścia brakuje. I chyba dla takich osób jest ten film - które nie radzą sobie z tym, co czują. I im ten film jest potrzebny. Zwłaszcza, gdy, jak to się dzieje w tym dziele właśnie, zupełnie brakuje rodziców, którzy całą odpowiedzialność za swoje dzieci zrzucają na szkołę i... na nie same.
Sugerujesz trochę kiszenie się we własnym, wrażliwym sosie? Coś w tym jest. Ale "my" - wrażliwi Irakijczycy czytający Wprost (nie wiem, skąd ten "Wprost", chyba bardziej na opozycję pasowała by "Rzeczpospolita" vs. "Gazeta Wyborcza" ? :D) oglądamy też czasem Avengersów, słuchamy Radia Maryja (ja słucham:D) i ... na tym się analogia kończy, bo z Iraku do USA lepiej nie przyjeżdżać :), ale "tamci" - raczej nie wyciągają do nas rąk. Mamy ich zmusić, by przejrzeli na oczy? Moim zdaniem ta "prawda" rzeczywistości jest trochę zbyt trudna i bolesna, by komukolwiek wpajać ją na siłę, by choćby wymagać jej poznania. To czasem jest ponad ludzkie siły. A może walnąć samolotem w WTC, może wtedy spadną łuski z ich oczu? Nie tędy droga.
Panna Kojot - wydaje się koncentrować na jednym tylko aspekcie (bardzo ludzkie, nie mówię, że to źle!) filmu - wykluczeniu społecznym (z delikatną posypką dr. Freuda). Bardzo popularny termin ostatnio, obok tolerancji i równouprawnienia itp. Nic dziwnego, że nasuwa się Pani (proszę wybaczyć seksistowski zwrot, burżuazyjne słowo i staroświecką wielką literę, i przede wszystkim domniemanie, że jak PannaKojot, to płeć żeńska, ach te uprzedzenia...) to na myśl, skoro tyle się o tym ostatnio mówi. Ale moim zdaniem film ma znacznie szerszy wydźwięk, szerszy nawet, niż sugeruje Czaker_2. Myślę, że nie bez powodu na wstępie podano cytat z autora "Dżumy", uznawanego często jako przedstawiciela filozofii egzystencjalnej. Film dotyka najważniejszych kwestii związanych z człowiekiem - życie, śmierć, cierpienie, przemijanie, ale także szczęście i miłość (może dwie ostatnie rzeczy w mniejszym stopniu, bo film w całości był raczej smutnawy ;D) W porównaniu do tych zagadnień, odrzucenie społeczne to kaszka z mleczkiem, że pozwolę sobie tak powiedzieć. A może lepiej pasowałoby określenie: chleb codzienny...? Dlatego nie zawężałbym opowieści jedynie do "ludzi, którzy nie radzą sobie z tym, co czują". To krzywdzące!
zgadzam sie i dziekuje Bogu ze nie jestem az tak wrazliwy jak Behoolder i ze nie zobaczylem/zrozumialem wszystkich watkow tego filmu:). Dziekuje za poruszajacy i wnikliwy komentarz. Pozdr. Czaker