PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=587177}

Z dystansu

Detachment
2011
7,8 55 tys. ocen
7,8 10 1 55308
7,2 13 krytyków
Z dystansu
powrót do forum filmu Z dystansu

Wlasciwie to mieszane uczucia, Dobry film,,,,tylko po co ? Ludzie w Iranie to juz wiedza i nie chca takiego swiata, takiej przyszlosci dla swoich dzieci. Amerykanie nie chca poznac prawdy o sobie, bo tkwia gleboko w "czarnej dupie". Film dobry, szczery do bolu, Adrien swietny,,,,To tak jak z czytelnikami wprost czy przekroju, oni wiedza i zgadzaja sie z trescia wiekszosci artykulow. Caly ambaras polega na tym zeby czytelinicy gazety polskiej i sluchacze radia Maryja zaczeli czytac wprost itd...A moze sie myle?...

ocenił(a) film na 8
Czaker_2

Skąd wiesz, czego chcą amerykanie...? Albo masz dostęp do jakichś zagadkowych badań, albo mieszkasz tam, albo nie wiem. Film nie jest tylko o Amerykanach. Jest o ludziach ogóle. Skąd porównanie do Iranu...? Nie rozumiem też pytania "po co". No jak to po co? A po co w ogóle cokolwiek robić?

ocenił(a) film na 8
PannaKojot

Mieszkam w US i mam tez sporo przyjaciol z Iranu. Chodzilo o przenosnie, o sposob wychowania dzieci w dzisiejszych czasach, zwlaszcza w Ameryce. O to w jakim kierunku zmierza nasz swiat i czy tego wlasnie chcemy. Ludzie z middle easts wlasnie na to sie nie godza. A po co taki film? Wrazliwi maja ta wiedze a niewrazliwi do ktorych ten film powinien byc skierowany i tak go nie obejrza.

ocenił(a) film na 8
Czaker_2

Nie wydaje mi się, by było tak jak mówisz. Mam na myśli tą część o osobach "niewrażliwych". Każdy ma pewien potencjał - wiadomo, u każdego wygląda to trochę różnie, niemniej, większość z nas odczuwa emocje. Problem jest taki, że media oraz "tradycyjne" (seksistowskie) wychowanie zabraniają ludziom odczuwać pełnię tych odczuć, więc staramy się to w sobie tłumić i nie pokazywać tych "niepożądanych" emocji. Problem pojawia się wtedy (trudno, żeby sie nie pojawił), kiedy tych emocji jest zbyt wiele a drogi ujścia brakuje. I chyba dla takich osób jest ten film - które nie radzą sobie z tym, co czują. I im ten film jest potrzebny. Zwłaszcza, gdy, jak to się dzieje w tym dziele właśnie, zupełnie brakuje rodziców, którzy całą odpowiedzialność za swoje dzieci zrzucają na szkołę i... na nie same.

ocenił(a) film na 9
Czaker_2

Sugerujesz trochę kiszenie się we własnym, wrażliwym sosie? Coś w tym jest. Ale "my" - wrażliwi Irakijczycy czytający Wprost (nie wiem, skąd ten "Wprost", chyba bardziej na opozycję pasowała by "Rzeczpospolita" vs. "Gazeta Wyborcza" ? :D) oglądamy też czasem Avengersów, słuchamy Radia Maryja (ja słucham:D) i ... na tym się analogia kończy, bo z Iraku do USA lepiej nie przyjeżdżać :), ale "tamci" - raczej nie wyciągają do nas rąk. Mamy ich zmusić, by przejrzeli na oczy? Moim zdaniem ta "prawda" rzeczywistości jest trochę zbyt trudna i bolesna, by komukolwiek wpajać ją na siłę, by choćby wymagać jej poznania. To czasem jest ponad ludzkie siły. A może walnąć samolotem w WTC, może wtedy spadną łuski z ich oczu? Nie tędy droga.
Panna Kojot - wydaje się koncentrować na jednym tylko aspekcie (bardzo ludzkie, nie mówię, że to źle!) filmu - wykluczeniu społecznym (z delikatną posypką dr. Freuda). Bardzo popularny termin ostatnio, obok tolerancji i równouprawnienia itp. Nic dziwnego, że nasuwa się Pani (proszę wybaczyć seksistowski zwrot, burżuazyjne słowo i staroświecką wielką literę, i przede wszystkim domniemanie, że jak PannaKojot, to płeć żeńska, ach te uprzedzenia...) to na myśl, skoro tyle się o tym ostatnio mówi. Ale moim zdaniem film ma znacznie szerszy wydźwięk, szerszy nawet, niż sugeruje Czaker_2. Myślę, że nie bez powodu na wstępie podano cytat z autora "Dżumy", uznawanego często jako przedstawiciela filozofii egzystencjalnej. Film dotyka najważniejszych kwestii związanych z człowiekiem - życie, śmierć, cierpienie, przemijanie, ale także szczęście i miłość (może dwie ostatnie rzeczy w mniejszym stopniu, bo film w całości był raczej smutnawy ;D) W porównaniu do tych zagadnień, odrzucenie społeczne to kaszka z mleczkiem, że pozwolę sobie tak powiedzieć. A może lepiej pasowałoby określenie: chleb codzienny...? Dlatego nie zawężałbym opowieści jedynie do "ludzi, którzy nie radzą sobie z tym, co czują". To krzywdzące!

ocenił(a) film na 8
Behoolder

zgadzam sie i dziekuje Bogu ze nie jestem az tak wrazliwy jak Behoolder i ze nie zobaczylem/zrozumialem wszystkich watkow tego filmu:). Dziekuje za poruszajacy i wnikliwy komentarz. Pozdr. Czaker

ocenił(a) film na 8
Czaker_2

btw, jestesmy bardzo gustopodobni:)