Strasznie tragiczna postać ronina wynajętego przez klan.
Z jednej strony go szkoda bo pracował żeby ratować żonę, z drugiej wyciął więcej albo podobną ilość ludzi co zatoichi.
Zastanawia mnie czy pracował tylko dla pieniędzy czy lubił robotę bo są drobne podpowiedzi że nie robił tego tylko z przymusu.
Raczej nie czerpał z tego przyjemności, ale urodził się w rodzinie samuraja, więc obyczaj kazał by sam nim został. Jak się okazało miał do tego talent, chociaż większość wyciętych przez niego przeciwników to były leszcze jeśli chodzi o umiejętności i zwykłe karaluchy z konkurencyjnego gangu, więc mógł nimi gardzić.