Nawet ciekawy, ale trochę za mało Powera w przebraniu. Nie wiadomo też czemu jego postać nazywa się "Vega" a nie "De La Vega". Klasyk, acz już kilkanaście lat temu można go było uznać za taki, który nie przetrwał próby czasu. Jednak nie jest całkowitą porażką - ogląda się ją całkiem przyjemnie w porównaniu do serialu-szmity z 1990 roku.