Jan Thomas wychodzi z więzienia po kilku latach odsiadywania wyroku za morderstwo. Jego wolność niespecjalnie cieszy współwięźniów, którzy na pożegnanie podtapiają go i łamią mu palce. Mężczyzna przyjmuje to ze spokojem - otwiera się przed nim nowe życie. Jan jest wyjątkowo uzdolnionym organistą, więc szybko dostaje pracę w kościele. Ma dom, rower, kilka ubrań. Udaje mu się zbudować małe szczęście. Zjednuje sobie także przełożonych. Szczególne miejsce zajmuje w sercu pani pastor i jej kilkuletniego syna Jensa. Bojąc się odrzucenia, Jan postanawia zataić przed nimi swoją przeszłość. Ale ta powraca - niespodziewanie i szybciej niż się tego spodziewał. Przypadek sprawia, że do kościoła, w którym gra, przychodzi Agnes. W młodym organiście kobieta rozpoznaje chłopaka, który wiele lat temu brutalnie zamordował jej czteroletniego synka? Nie bez znaczenia jest fakt, że Jan po odbycia wyroku, trafia do kościoła. Tu staje twarzą w twarz z Bogiem. Konfrontuje siebie z wiarą, przeszłością, teraźniejszością. Tu zaczyna kochać i być kochanym. Tu układa na nowo swój świat. Tu też dopada go kara - mimo, że spędził w więzieniu kilka lat, musi jeszcze odpokutować w sensie ludzkim. ?Zniknięcie? dotyka kilku spraw - opowiada o matce, która traci dziecko, mężczyźnie, który staje się mordercą, o wybaczaniu i akceptowaniu przeszłości. ?Zniknięcie? to trzecia i ostatnia część trylogii Erika Poppe. Pierwsza część ?Schpaaa? to opowieść o młodym chłopaku, który jest kryminalistą, druga ?Hawaii.Oslo? to historie kilku osób, których drogi krzyżują się pewnego upalnego dnia (norweski kandydat do Oscara 2004).
WYPOWIEDZI REŻYSERA - ERIK POPPE
To bardzo mocna historia, dotykająca kluczowych dla człowieka spraw. Ogromną rolę w tworzeniu filmu odegrali aktorzy. Ta opowieść mogła być zagrana tylko przez aktorów, którzy mają wyjątkową siłę i swego rodzaju odwagę. Przez aktorów, którzy potrafią dotrzeć do najgłębszych pokładów swojej duszy, psychiki i jednocześnie takich, których wygląd zewnętrzny niczego by nie zdradzał, a raczej upodabniał ich do zwykłych przechodniów. No i oczywiście takich, którzy byli w stanie w prawdziwy sposób pokazać największą tragedię. Udało mi się znaleźć takich ludzi. Praca z nimi była niesamowitym przeżyciem.