"Zupa" to 8-minutowy film eksperymentalny Zbigniewa Rybczyńskiego, zrealizowany w łódzkim Se-Ma-Forze, będący filozoficzną refleksją na temat egzystencji w realiach przytłaczającej, zunifikowanej rzeczywistości. Film ukazuje pozornie zwykły poranek mężczyzny, którego codzienna rutyna - mycie zębów, śniadanie, droga do pracy - zostaje zdeformowana przez surrealistyczne zabiegi formalne: obrazy widziane są z nietypowych perspektyw (np. wnętrza jamy ustnej), a przerysowane kolory i zniekształcona skala nadają światu groteskowy, odpychający charakter. Kiedy sugerowana zostaje śmierć bohatera w katastrofie kolejowej, film zaczyna się dosłownie spalać, taśma rozpada się na oczach widza. W warstwie dźwiękowej Mieczysław Janik i Eugeniusz Rudnik tworzą niezwykle niepokojące tło - zwykłe dźwięki codzienności zostają przetworzone w groteskowe efekty akustyczne, które potęgują uczucie obcości i absurdu. "Zupa" była dla Rybczyńskiego osobistym wyrazem frustracji - jak sam mówił, to film o jego ówczesnym życiu i alienacji. Choć trudna w odbiorze, ta krótkometrażowa animacja zapowiadała jego późniejsze eksperymenty, w tym oscarowe "Tango", i przyniosła mu międzynarodowe uznanie - m.in. Brązowego Smoka na Krakowskim Festiwalu Filmowym.