Das Komabrutale Duell

Zwlekałem z obejrzeniem ultra-krwawego horroru akcji Heiko Fippera przez wiele lat, ale w końcu przyszła na niego kolej. Fabuła w "Das Komabrutale Duell" jest głupawa i stanowi jedynie pretekst do licznych mniej lub bardziej szokujących scen gore. Ot, dwa gangi zombies (?) zwalczają się wzajemnie i zabijani gangsterzy...

jak można nakręcić takie coś?! Bezmyślny festiwal brutalności, dosłownie bezmyślny bo prawie cały film jest tak głupi, absurdalny, irracjonalny, że jedynym wytłumaczeniem mogłaby być chęć zrobienia prześmiewczej parodii gore. Jestem tolerancyjny jeśli chodzi o ten specyficzny gatunek, akceptuję nawet sieczki które mają...

To zdecydowanie nie jest film dla normalnych ludzi, dla mnie zresztą też nie. Ba ciężko to w ogóle
nazwać filmem, po prostu paru kolesi, nagrało swoje chore wygłupy, a cały budżet (którego nie
było) poszedł na zakup czerwonej farby. Szybko staje się nudny i zaczyna męczyć, bo ileż można
patrzeć na to samo.

Taka była chyba maksyma twórców tego filmu. Wątpię czy w tym filmie było w sumie 5 minut (włącznie z napisami!) bez krwawych scen! Sceny gore są dosyć różnorodne i całkiem dobrze zrobione (lepiej niż w filmach Schnaasa), ale niekoniecznie realistycznie (fontanny krwi, etc.). No a teraz najlepsze. Główni bohaterowie są...

10/10, bo bardziej zrytego filmy dotąd nie widziałem. "Niku Daruma" to normalnie wysiada przy tym filmie :-) A postacie w nim to są tak wytrzymałe, że potrafią nieźle się trzymac nawet z głową nafaszerowaną ołowiem.