Był taki film, którego tytułu nie pamiętam. Chodziło w nim o to, że więźniów transportowano samolotem, który się rozbił w wyniku zamachu. Później zbierano tych więźniów, ale jeden z nich uciekł i musieli go szukać.
Trudno to wydedukować z opisu, ale główny policjant (czy kim on tam był) miał znaleźć tego, który uciekł. Przydzielono mu do pomocy innego faceta, chyba z FBI, który miał go pilnować.
To nie jest "Con Air" jak coś