Kiedys dawno temu napoczelam ten temat i go dokoncze. Uwazam, ze Meg Ryan i Hugh Grant sa wrecz nudnymi aktorami bo nie potrafia sie wybic zadna porzadna rola, wiekszosc ludzi kojarzy ich tylko i wylacznie z komedii romatycznych, w ktorych sa poprostu niezmienni, nudni, wiadomo jak zarereaguja, jaka mine strzeli Meg Ryan i to, ze w pierwszej scenie w jakiej jej zobaczyny na bank bedzie miec czarne spodnie i najprawdopodobniej biala bluzke.
Wypowiedzialam sie kiedys, ze zdecydowanie Angelina Jolie jest o wiele bardziej 'elastyczna' aktorka, bo potrafi zagrac przerozne role, jak slodkiej idiotki w 'life or something like that', potrafi byc twarda jak Lara Croft czy wiele wiele innych jej rol jak Gia, Foxfire, Grzeszna milosc czy nawet obecny kinowy film - mr & mrs smith. Pare osob powiedzialo, ze ludzie szybciej zapomna o Angie niz o Meg Ryan... Szczerze w to watpie, bo z Meg juz dawno nie bylo zadnego kinowego przeboju a Angelina ciagle gdzies sie czym wybija, ciagle widac ja w TV, w kinach, w gazetach... Gdyby nie fakt, ze moja matka ostatnio chciala obejrzec 'French Kiss' to pewnie sama bym ciagle nie pamietala ze gdzies tam kiedys byla Meg. Jest monotonna bardziej nawet od Hugh Granta. A Angie? To przeciez ona dostala Oscara za wspaniala role w 'Przerwanej lekcji muzyki', czyz nie?
Meg Ryan jesli nie zagra w jakims dobrym filmie w ciagu najlblizszych 2-3 lat to jej slawa przeminie i wszyscy beda ja pamietac tylko i wylacznie z 'French Kiss' lub 'Masz wiadomosc' Ostatecznie ' Miasto aniolow' czy z wrecz banalnego filmu 'Kate & Leopold' albo z jednego z najgorszych filmow jakie widzialam czyli z 'Dowodu zycia'.
Sa to filmy dobre dla kogos kto uwielbia komedie romantyczne (wykluczajac 'Dowod zycia'), ale powstalo ich w ostatnich latach nad wyraz wiele, jak zreszta wiele innych niby hitow hollywood, ze standartem juz jest Meg Ryan, Hugh Grant czy Jennifer Lopez w tych wlasnie filmach.
Ten motyw jest juz po prostu przereklamowany wedlug mnie.
Zgadzam się co do meg ryan i do hugh granta w 100% z Tobą natomiast nie cenię tak bardzo jolie, nic do niej nie mam, jest mi obojętna po prostu, pozdrawiam.
Meg faktycznie króluje w komediach romatycznych, z taka niewinna buzia coz- ale to twarda kobieta w zyciu prywatnym, ale to tak by the way, jezeli chodzi o jej gre - to w "in the cut" i "when a man loves a women" i "the doors" pokazala cos wiecej niz sliczna buzke i biala bluzke, wiec nie spisywalabym jej ot tak, jeszcze zagra cos dobrego, co do hugh to jego wizerunek króla komedii romatycznych psuje film "bitter moon" - masz racje ze to aktorzy zaszufladkowani, niemniej jednak nie nudni, gdyby dano im szanse napewno potrafili by sie wybic, tyle ze ludzie kochaja komedie romantyczne i tak to juz niestety bedzie po kres!
Angelina to dobra aktorka, ma talent, tyle ze nie mniejszy niz wspomniani wyzej, tak uwazam, poprostu kazdy ma swoje miejsce w szeregu i juz :P
pozdrawiam!
Jeśli chodzi o Meg Ryan, nie do końca się zgodzę, bowiem widziałem ją w takich filmach, jak "Szalona Odwaga", " The Doors", czy też "Kiedy Harry Poznał Sally" - cud nie film! :-) - i zagrała tam wyśmienicie role nie "słodkich - idiotek", ale poważny. Fakt, że dała się "zaszufladkować" w takowych rolach wpływa jedynie negatywnie na jej karierę, ale aktorką złą nie jest.
Hugh Grant bardziej pasuje do ról "wiecznego amanta", ale to też dobry aktor[a poza tym kibic piłkarski :-)], tylko sam zdaje się wybierać sobie role, które sprawiają, że zostaje w tej "szufladzie".