Zapomniałem tytuł filmu, emitowany był kilka lat temu na kanale Polsat późnym wieczorem. Fabuła opowiada historie pewnego wysokiego rangą oficera armii amerykańskiej walczacego w wojnie chyba secesyjnej, który panicznie bał sie zginąć widzac rzeź swojej kompanii i swoich podwładnych chowa sie pomiedzy ciała i udaje mu sie ujsc z życiem, jednak oskarżony o tchórzostwo zostaje wysłany do fortu w górach gdzie są same wyrzutki żołnierzy, pewnego dnia w tym "forcie " pojawia sie zmeczony ksiądz który opowiada historie o tym jak podrozowal z pionierami przez góry i złapała ich zima, zasypując w górach, odcieci od świata wyczerpali zapasy jedzenia , zjedli psy , konie i gdy gód stawał sie coraz silniejzy zjedli zwóki, aby nast. zjadac sie nawzajem, Tak wg relacji ksiedza który uciekł od kanibala ma wygladac sytuacja, prosi ludzi aby wysłać ekspedycje w tamto miejsce . Godzą sie na to i udaja sie tam. Na miejscu okazuje sie że tym kanibalem jest ksiądz i zjada on ludzi bo wg legendy indiańskiej mieso ludzkie dodaje mu nadludzkiej siły i mocy....
Jeśli ktoś pamięta ten śmieszny dreszczowiec i jego tytuł to proszę o odpowiedź . Thx

użytkownik usunięty
maximus_20

"Drapieżcy" Antonii Bird
.
.
.
.
(zróbcie coś z kodem bo nie ładują sie jedno, dwu zdaniowe posty)

Serdeczne dzięki.



Popieram, posty jednozdaniowe nie ładują się. Trzeba coś z tym zrobić