Może ktoś skojarzy, chociaż niewiele pamiętam ale raczej na pewno film z lat 80tych i raczej produkcji USA. Opowiadał on być może o zaginięciu chłopaka lub pary chłopaka (chyba blondyn) i dziewczyny, w każdym razie żyli oni w lesie z jakimś plemionem dzikim i ogólnie wyglądało to jakby to była dzika dżungla ale pod koniec filmu chyba dziewczyna albo oboje postanowili wrócić "do domu" z tego lasu i jak się okazało to las jednak był zaraz obok miasta a oni z niego wyszli chyba w okolicach jakiejś stacji paliw.