Witam, postanowiłem założyć temat o moim niedawnym odkryciu. Otóż starałem się o dodanie gatunku western do filmu "Zjawa", bo szanse, że film ten jest westernem (a dokładnie antywesternem) są raczej spore, co udowodniłem licznymi źródłami (wprawdzie nie wszystkie weszły do kontrybucji, bo linki były jakieś nie takie) i krótkim komentarzem.
Niestety weryfikator nie zaakceptował propozycji, co wytłumaczył słowami "a ja jestem yeti".
Zmartwiło mnie to i naszła mnie refleksja, że może pora poszukać innego portalu filmowego, może nie tak markowego jak Filmweb, ale portalu na którym nie ma aktywnych yeti, ponieważ jak wiadomo walki ani dyskusji z yeti nie wygra się, szczególnie gdy dany yeti stoi o szczebel wyżej od ciebie, wystarczy że obróci się tyłem i cię obsra. Możecie mnie nazwać anti-yeti lub rasistą, ale to mnie nie złamie. Zatrzymajcie yeti nim będzie za późno.
Kilka razy przekonałem się, że weryfikatorom Filmwebu przydałoby się kilka lekcji języka polskiego oraz ogólnej ogłady.
Fakt. Nie dotyczy to oczywiście wszystkich, ale są tacy, przez których odechciewa się dodawania czegokolwiek.
Tak, to prawda. Odechciewa się.
PS Ma ktoś mail do filmwebu, żeby można im było zgłosić błąd? Od ponad miesiąca nie można dodać w notkach blogowych plakatów. Przeszukiwałam portal, ale nie znalazłam, gdzie to zgłosić.
Problem jest w tym, że większość nie używa wyszukiwarki. Problem już był dawno zgłaszany:
http://www.filmweb.pl/forum/portal+filmweb.pl/Problem+z+wstawianiem+plakat%C3%B3 w+na+blogu,2719980#post_14100959
Poza tym pytałam o mail, a nie o temat na forum, bo jak widać tematy można sobie pisać, a reakcji brak.
Tak, pisałaś. Chciałaś zgłaszać błąd który już dawno jest zgłaszany, temat był tylko potwierdzeniem na moje słowa. Nie trzeba pisać do nich 100 razy skoro i tak nie odpisują.
Straszny dziś nieogar ze mnie. Odkryłam, że jednak da się usuwać posty (brawo ja). Napisałam do nich mail (pewnie piszę to po raz setny też, bo naprawdę dziś coś ze mną słabo), więc MOŻE się wreszcie tym zainteresują. Albo przynajmniej odpiszą, że o tym wiedzą i działają. Może.
Przypomina mi się sytuacja sprzed roku kiedy to wprowadzili lajki i całe forum się pochrzaniło. Problem znikających postów i syfu jaki w wyniku tego powstawał dotykał całego filmwebu a mimo to musieliśmy się z tym męczyć dwa miesiące. Kiedy zatem ktoś naiwnie myśli, że wymusi na redakcji usunięcia usterki, która dotyka może z 0,01% użytkowników, to chce mi się śmiać.
Oni zawsze robią według własnego "widzimisię". Nie raz próbowałam dodać gatunek "horror" do rożnych filmów, które we wszystkich innych źródłach (imdb/ wikipedia itd.) są do tego gatunku zaklasyfikowane. Dostawałam odpowiedź w stylu: "przeczytałam opis i nie widzę żeby to był horror"... :D
Dodałam kiedyś gatunek ze źródłem oczywiście imdb, został odrzucony z komentarzem weryfikatora: „to nieistotne”. Przy okazji – Wikipedia i inne wiki jako źródło są odrzucane.
To cała masa filmów, wszystko odrzucone przez jednego weryfikatora. Oto tytuły:
Tsumetai nettaigyo, Kim-bok-nam Sal-in-sa-eui Jeon-mal, Summer Camp Nightmare, Lista płatnych zleceń, Static (2012).
Komentarze jakie otrzymałam są tak żałosne, że po ich przeczytaniu człowiek ma ochotę usunąć konto na filmwebie i nigdy więcej tu nie wchodzić. ;) Dlatego nie próbuję już nawet tu czegokolwiek dodawać, a jeśli chodzi o gatunki, to kieruję się tylko i wyłącznie imdb/wikipedią, nigdy filmwebem.
Tylko Static widziałam, a to jest akurat horror nawet wg klasycznej definicji, a na fw faktycznie widnieje jako thriller xd
Nieważne, czy jest, czy nie jest. :-) Weryfikator nie powinien pisać komentarzy na poziomie wczesnej podstawówki. Nie ma żadnego powodu do denerwowania się – od tego jest weryfikator, aby sprawdzał, a nie pokazywał swoją wyimaginowaną wyższość nad „zwykłym” użytkownikiem. Jeśli już musi koniecznie skomentować, to niech raczej pokaże, że jest właściwą osobą na właściwym miejscu, i wskaże merytoryczne uzasadnienie swojej decyzji. Jeśli zaś nie potrafi, to może niech nie zabiera głosu…
I co z tego? Nie widzę powodu, by zostawiać użytkownikowi głupi lub chamski komentarz. A jak ma syndrom wypalenia i ta "robota" go denerwuje, to niech zrobi sobie dłuższą przerwę, albo zrezygnuje całkowicie. Nikt ich nie zmusza do sprawdzania. Tylko podejrzewam, że tutaj rzecz nie dotyczy zmęczenia, lecz tego co napisała Ola, chęci dowartościowania się, niestety dla nich sztucznego.
Tak, jest zwykłym użytkownikiem, tylko że wielu weryfikatorów myśli, że właśnie nie są zwykłymi użytkownikami, są – w swoim mniemaniu – ważniejsi, mądrzejsi, lepsi. A jeśli hobby go nie cieszy, tylko frustruje, to cóż to za hobby? Niestety, niekulturalne odzywki to w przypadku niektórych osób nie są incydenty, tylko standard.
Masz rację, weryfikator jest zwykłym użytkownikiem z dodatkowymi uprawnieniami. Który myśli inaczej? :>
Nie widzę problemu. Gdybym sam w ramach wolontariatu pracował nad weryfikacją i musiał tłumaczyć się z oczywistości, też bym nieraz popuścił wodze sarkazmu. Liczy się efekt - "Zjawa" nie jest westernem więc pomysł powinien zostać odrzucony i tak też się stało. Weryfikator wywiązał się ze swojego zadania. A że tłumaczyć mu się nie chciało to akurat ludzka rzecz. Dziwi mnie powszechna krytyka, w dodatku ze strony użytkowników którzy jak widać po ikonkach, swój własny czas też poświęcają spełnianiu się w roli darmowej siły roboczej. To samo w sobie jest dość poważnym poświęceniem, w związku z czym warto by tu dać nieco luzu.
Weryfikator nie mógł przypuszczać, że swoim ironicznym komentarzem trafi na kolesia, który nie wie jak dorośli ludzie załatwiają tego typu sprawy i poleci się wypłakać na forum. W dodatku jeszcze przemilczając własną wypowiedź, cytując wyłącznie odpowiedź weryfikatora. Ciekaw jestem szczególnie tych licznych źródeł.
Dlaczego "Zjawa" nie jest westernem? Skoro to jest oczywistość, to usatysfakcjonuje mnie krótka, prosta odpowiedź.
To znany portalowy prowokator, ta dyskusja nie ma żadnego merytorycznego celu, radziłbym więc jej zaniechać.
Jeśli ma być krótko, to najprościej byłoby wkleić definicję
https://pl.wikipedia.org/wiki/Western
Jedynym co "Zjawa" ma wspólnego z westernem jest częściowo czas i miejsce akcji (krajobraz nieco odległy od charakterystycznego dla westernów). Klasyfikacja gatunków filmowych opiera się na nieco większej liczbie czynników.
Mogę odpowiedzieć ściślejszą definicją (bo wymienione u góry tamtej strony cechy dotyczą jak można łatwo zauważyć KLASYCZNEGO westernu, z których i tak większość jest przez "Zjawę" spełnionych).
https://pl.wikipedia.org/wiki/Antywestern
(jeszcze lepsze wyjaśnienie jest w anglojęzycznej wersji)
https://en.wikipedia.org/wiki/Revisionist_Western
Sądziłem, że "western" na filmwebie oznacza właśnie klasyczną definicję. Wprowadzanie kolejnych, lub ściślejszych oznacza konieczność analizy wszystkich innych westernów. A to z kolei wymagałoby uściślenia wszelkich innych gatunków. Czemu ma to służyć?
Wracając więc do klasycznej definicji (skoro te tutaj obowiązują), w "Zjawie" nie występuje wyrazista akcja o dobitnie zarysowanym konflikcie dramatycznym "dobra" ze "złem", akcja nie dzieje się w klasycznym, "westernowskim" krajobrazie (rozległe prerie, kaniony, miasteczka), a główny bohater nie jest obdarzony typowymi cechami charakteryzującego bohaterów westernów.
Uściślić można wszystko, w obrębie np. science-fiction można by wyodrębnić dobre kilkadziesiąt różnorodnych podgatunków, tak samo z dramatami. Pytanie tylko po co?
To już temat na inną dyskusję. Skoro na filmwebie nie ma dziesiątek gatunków filmowych, bo nie ma, to najwyraźniej jest to portal taki sobie, przeznaczony dla osób filmem średnio zainteresowanych, około-filmowy, który za gatunki filmowe przyjmuje definicje około-gatunkowe (jak bzdury typu film sensacyjny lub film niemy jako gatunek), niczym z TeleTygodnia lub innej kolorowej gazetki. W takim układzie przestaję się dziwić, że próby uściślania i profesjonalizacji danych są nierozumiane. Może za bardzo mi zależy.
Wracając do "Zjawy", to skoro nie istnieje na filmwebie coś takiego jak antywestern, to wszystkie westernowe wariacje powinno się wepchać do jednego wora, tak jak nakazuje to suchy, ścisły termin Western, zamiast gubić podgatunki i wpychać je pod jakieś Przygodówki. Z resztą tak zwykle jest, bo legendarne westerny typu "Dobry, zły i brzydki" są zaliczone jako western i nikt z tym nie dyskutuje, mimo, że akurat ten film kłóci się z westernem klasycznym, jako, że jest spaghetti westernem. I do definicji klasycznego westernu wcale nie pasuje, a każdy wie, że jest to western.
Zacząć należałoby od tego, że to przede wszystkim portal masowy, przeznaczony dla każdego. Skoro coś z definicji ma służyć masom o różnym stopniu zainteresowania filmem to trudno oczekiwać wyspecjalizowania. "Gatunki" służą tu jako proste kryterium wyszukiwania i wskazówkę co do treści, nie dokładnym definicjom. Nie sądzę by znalazła się tu odpowiednia liczba ludzi z wiedzą na temat filmów pozwalającą na tak dokładne przeorganizowanie treści. Zwróć uwagę, że nawet do ich publikowania ani weryfikacji nie trzeba żadnych kompetencji.
Może nie tyle za bardzo ci zależy, co po prostu pomyliłeś miejsca.
Moim zdaniem już lepiej wcisnąć je do jednego wora z filmami przygodowymi, tudzież jak w przypadku "Zjawy" z dramatami niż mieszać wśród klasycznych westernów.
Spaghetti western to nadal western, akurat w przypadku filmów Leone jedyną różnicą jest państwo autora. Czym jeszcze nie pasuje do klasycznej definicji?
Rozumiem o czym mówisz w związku z portalem masowym. Co nie znaczy, że nie można starać się precyzować danych choćby w niewielkim stopniu i zamiast równać do dołu, to równać w górę. Nie mówię o wprowadzaniu skomplikowanych gatunków, mówię o nazywaniu rzeczy po imieniu na przykładzie "Zjawy" jako westernu, tak jak wszystkie inne gatunki są uogólniane, niezliczone rodzaje horrorów, thrillerów, dramatów, są wpakowane w swoje gatunki-matki. Chciałbym chociaż konsekwencji.
"Spaghetti western to nadal western, akurat w przypadku filmów Leone jedyną różnicą jest państwo autora. Czym jeszcze nie pasuje do klasycznej definicji?"
O tym jest pokrótce napisane w artykule "antywestern" który przytaczałem. Spaghetti western i antywestern są określone w opozycji do klasycznego westernu, generalnie przez to, że wnoszą do dość bajkowego i niewinnego gatunku realizm- spaghetti western pod względem treści, czyli zatarcia granic między dobrem i złem, a antywestern także pod względem formy, stąd może się mienić jako coś niepodobnego do klasyki. A na jakiej podstawie można oceniać spaghetti westerny jako pełnowartościowe westerny, a antywesterny już jako przygodówki lub dramaty niezwiązane z westernem, tego nie wiem. "The hateful eight" Tarantino to również antywestern, swoisty dramat kryminalno-przygodowy na Dzikim Zachodzie bez oczywistego podziału na dobro/zło i bez konwencjonalnej fabuły czy efektowności westernu. Dokładnie jak "Zjawa", która jednak nie może się doprosić o miano westernu, co udało się "Nienawistnej ósemce". Prawdziwa zagadka ;)
Tyle, że takie "starania się" niczemu w zasadzie nie służą. Ludzie posiadający większą wiedzę na temat kina i tak dobrze wiedzą co jest czym, natomiast przypadkowi widzowie, których takie rzeczy nie interesują natrafią tylko na chaos - a to oni stanowią większość. Abstrahując już od ogromu zmian jakie by Twój pomysł pociągał, no bo skoro fachowo precyzować to nie tylko westerny.
Co do "Hateful eight", ma on nieco więcej elementów klasycznego westernu niż "Zjawa". Łowcy nagród, szeryfow, "westernowe" wnętrza (krajobraz nieco mniej), tajemniczy "jeźdźcy znikąd". Podział na dobro/zło jest akurat dość wyraźny.
"Zjawa" to prosta opowieść o przetrwaniu która jak pisałem, z westernami związana jest tylko czasem i geograficznym miejscem akcji.
"Ludzie posiadający większą wiedzę na temat kina i tak dobrze wiedzą co jest czym" - dlatego powinniśmy w ogóle zrezygnować z gatunków, ku chwale elitarności!