W poniedziałek wieczorem prawdziwy pojedynek filmowy. "Za kilka dolarów więcej" (TVP1) kontra "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły" (Polsat). Co wybieracie spaghetti western Sergio Leone z nieśmiertelnym Clintem Eastwoodem i niesamowitym Lee Van Cleefem czy awanturniczą, piracką opowieść z genialną rolą Jana Deppa?
Ja wybrałem jedynkę (bral reklam, chęć przypomnienia sobie dawno oglądanego filmu). Jakie wy macie filmowo-telewizyjne plany na poniedziałkowy wieczór?
Zdecydowanie wybrałem: "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły". Widzieliśmy z tatą w kinie zwiastun "Piraci z Karaibów: Skrzynia Umarlaka" i postanowiliśmy na ten film pojechać, ale nie znając pierwszej części.... Dlatego oglądamy Polsat a za dwa miesiące wybieramy się do kina.
Czasem żałuję, że mam 1 TV w domu...
Ja bym chciał obejrzeć "Za Kilka Dolarów Więcej" z Eastwoodem, ale znając życie moi rodzice pewnie wybiorą debilnych "Piratów...", kolejny komercyjny gniot. Niestety następna okazja do obejrzenia klasycznego westernu może nighy się nie przydarzyć, a "Piratów..." (znając życie) Polsat puści jeszcze nie raz. Zobaczymy (obejrzymy), pożyjemy...
Po pierwsze. Bardzo konstruktywna i wyczerpująca wypowiedź z Twojej strony. Nie stać Ciebie było na coś bardziej konstruktywnego, czy iloraz inteligencji Tobie nie pozwala sklecić kilka złożonych zdań ? Twoja odpowiedź też jest bardzo ambitna, tylko pogratulować.
Po drugie. Nie jestem żadnym znawcą kina, ani żadnym krytykiem filmowym (zresztą pisze to na moim profilu) i nigdy nim nie byłem. Mówię to otwarcie, tutaj i teraz. Trzeba było najpierw odwiedzić mój profil i trochę POCZYTAĆ, zanim się postawiło (prawdziwy, bo prawdziwy) zarzut. Ja tylko oglądam filmy, to moja pasja i nie znam się za bardzo na kinie. Ale kino komercyjne od niezależnego umiem odróżnić. Na pewno "Piraci z Karaibów" nalezą do komercyjnego kina. Tylko zaprzecz. Na pewno nie obejrzę tego filmu, gdyż się brzydzę takim kinem. Dla porównania podam Ci film amerykański z tego samego roku, który należy do kina ambitnego - "Piętno" z Anthonym Hopkinsem i Nicole Kidman w rolach głównych. Oba filmy mają zbliżoną datę premiery kinowej, różnica wynosi 2 miechy (nie interesuję się filmem, co ?). Dziwne, że o "Piratach z Karaibów" ciągle słyszałem, reklamy w telewizji, w gazetach, billboardy na ulicach. Od tych "Piratów" to już się rzygać chciało, a o "Piętnie" nie było nic. Dziwne, że nie widziałem ani jednego zwiastunu w TV, ani jednego billboardu. Nie mam pojęcia jaki był budżet obu filmów, ale sądzę, że "Piraci" mieli większy i więcej zarobili niż "Piętno". Ten drugi jest raczej dla starszych i dojrzalszych emocjonalnie widzów. "Piraci" skierowani są zaś dla (przepraszam, jeśli kogoś urażę) szerszej i niewymagającej widowni, która nie chce ambitnego filmu. To tyle o "Piratach". Jeśli jutro obejrzę ten film, to tylko z musu. Od początku jestem nastawiony na skazanie tego filmu, więc jeśli mam go zbesztać i wystawić niską ocenę, zrobię to.
Natomiast spaghetti western "Za kilka dolarów więcej" to już klasyka. Z namówieniem mojego ojca (który też uwielbia DOBRE kino) nie będzie większego problemu. Natomiast gorzej będzie z moją mamą i bratem, którzy wymagającymi widzami nie są (nie wiem w kogo się wdali :D). Niestety tego filmu nie widziałem i mam zamiar go obejrzeć. Od początku jestem pozytywnie nastawiony do tego filmu i chcę mu wystawić wysoką ocenę. Możesz mi uwierzyć, na pewno taką mu wystawię. Oprócz mojego ojca, miłością do gatunku filmowego, zwanym Westernem, zaraził mnie jeden z użytkowników tego portalu, mój serdeczny kolega, którego gorąco pozdrawiam. Niektórzy wiedzą o kogo mi chodzi i nie zamierzam mu robić reklamy.
Po trzecie. Umiem odróżnić dobre filmy, a kiszkowate komercyjne gnioty grane pod publiczkę, aby zarobić trochę kasy na widzach. Niestety muszę Ci powiedzieć, że kino skończyło się na "Kill'em All" (ups to pierwsza płyta Metalliki), chciałem powiedzieć, że kino skończyło się gdzieś w roku 1994/1995. Od tamtego momentu mniej więcej interesuję się kinem i obserwuję co się dzieje z kinem. Odkąd do kin weszedł "Dzień Niepodległości" w okolicach 1996 roku (byłem na nim w kinie, chociaż miałem wtedy 13 lat - znajomości), wtedy zaczęło się kino komercyjne pełne efektów specjalnych, grane pod publiczkę dla zbicia kasy. Kiedyś też byłem zwolennikiem tego typu kina, ale się nawróciłem, jak Święty Paweł z Tarsu. Po prostu umiem docenić dobry film, w przeciwieństwie do dzisiejszej młodzieży, która ma założone klapki na oczy i widzi tylko to, co jest modne, oraz która ma w czterech literach wszystko to, co stare i klasyczne.
Po czwarte. Nie chce mi się z Tobą rozmawiać. Człowiek nawet nie może wygłosić swoich poglądów, bo już go obrzucają błotem. Mam nadzieję, że Ciebie nie obraziłem, ponieważ nie miałem takiego zamiaru. Jeśli Ciebie uraziłem swoją wypowiedzią, to przepraszam.
Możesz nie odpisywać na mój post, bo już tutaj nie zajrzę. Teraz idę oglądać dalej "Casablankę" z Humphrey'em Bogartem, gdyż zrobiłem sobie małą przerwę.
Moja odpowiedź jest wystarczająco ambitna, czy mam pisać dalej ? Ja się dopiero rozkręcam. Pewnie myślałeś/myślałaś, że ten facet to jakiś głupek i ciemniak ? Nie, on jest mądrym człowiekiem, troszkę oczytanym i mającym nieco więcej niż 130 punktów IQ :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Twoje IQ mnie nie interesuje,nie mialam zamiaru Cie oceniac.Po prostu zirytowala mnie twoja wypowiedz na temat "Piratow".Nie widziales tego filmu i mowisz,ze to gniot?Bardzo inteligentne.Nie zaprzeczam,iz jest to komercja ale nie uwazam tego za zarzut dla filmu.Czy Twoj swiat jest tak prosty komercja-zlo,niezalezne-dobro? To troche smieszne.Skoro tak chwalisz sie swoim intelektem to czemu nie znajac obu tych filmow jeden wychwalasz a drugi mieszasz z blotem?pewnie nie doczekam sie odpowiedzi,ale nie wiem czy mnie interesuje...
Brzydzisz sie komercja?ale jakos przetrwales ogladajac Pasje,Terminatora2,Szklana pulapke3,Titanica,JP2,Gothice i Epoke lodowcowa.Niektorym dales calkiem wysokie oceny w Twojej skali.Wiec jak jest Z toba?chyba sie tak bardzo nie brzydzisz?
Nie myślałem, że ten temat wywoła jakąś ostrą wymianę zdań.
Wybrałem "Za kilka dolarów więcej", ale nie uważam "Piratów..." za jakiś gniot. Dla mnie to bardzo dobry film rozrywkowy. W zasadzie o filmie Leone też tak mozna powiedzieć, tylko, żę trochę inna to rozrywka.
Zauważyłem ciekawą anaolgię: sprawa "Piętna" i "Piratów..." a "Za kilka dolarów.." i "Piratów..." (nawiązując do wypowiedzi Ricka). Polsat prowadzi intensywną kampanię reklamową (pewnie sporo ich kosztował film), zaś Jedynka... jakoś nie zauważyłem, żeby sie chwalili, że puszczają, nie boję się użyć tego stwierdzenia, kultowe dzieło.