Kirk Douglas w swojej autobiografii napisał "Główny cel filmu "Rajdowcy" stanowiło zrobienie gwiazdy z kochanki Darryla Zanucka, pół Polki, pół Francuzki. Bella była miłą dziewczyną, ale aktorką żadną. W końcu wróciła do Francji, roztyła się, stała się hazardzistką i popełniła samobójstwo. Żałosny przykład syndromu Andy'ego Warhola: każdy na świecie może być sławny przez 15 minut" Bella była sławna nie wiele dłużej. To smutne"
Parę nieścisłości, albo w Twoim poście, albo autobiografii Douglasa. Bella była Polką żydowskiego pochodzenia, a nie francuską, nawet pół krwi. Hazard zaczęła uprawiac zanim spotkała Zanucka. To Zanuck wraz z żoną postanowili spłacic hazardowe długi Belli i ściągnac ją do Hollywood.
To ważne, bowiem wydawac by się mogło, że Belli uderzyła sodówka po pierwszych sukcesach. Tymczasem problem jest bardziej złożony i odnosi się do niepokornego charakteru Belli, a także potęznej rysy psychicznej związanej z pobytem w obozie nazistowskim.
Są ludzie, którzy dążą do autodestrukcji, taką osobą była Bella.
Fakt, że obóz na pewno odcisnął na niej swoje piętno. Czy biedna kobieta? Z pewnością. Z jej biografii wynika jednoznacznie, że do wszystkiego dochodziła poprzez łóżko. Nawet obóz koncentracyjny opuściła w '43 (raczej normalnie nikt nie wychodził z tego miejsca). Nie wiadomo co działo się w jej głowie. Ciężko ją oceniać jako człowieka, ale jako aktorkę już tak - a tutaj...niestety lipa. Dokładnie tak samo jak z wokalistkami, które są z uporem maniaka promowane pomimo nędznych umiejętności.