najbardziej niedoceniona rola świata. podkreśla tylko ślepotę "speców" z akademii.
"podkreśla tylko ślepotę "speców" z akademii"
A szanowny Pan widział rolę którą w owym roku nagrodzono Oscarem? Wówczas zwyciężył Martin Landau za rolę w filmie "Ed Wood". Była to kreacja po prostu genialna, jedna z najlepszych jakie w życiu widziałem(wyprzedzam wasze pytanie: tak, widziałem więcej filmów niż ten jeden). Polecam się z nią zapoznać, zanim zaczniesz bluzgać na akademię.
Co do Oldmana, to szanuję gościa. W "Szpiegu" pokazał klasę(z resztą nie tylko on, John Hurt też był świetny, ale o nim się już nie mówi, może dlatego, że nie grał w "Leonie Zawodowcu"). Bardzo mnie cieszy ta nominacja. Jednak co do jego roli w "Leonie" to zaryzykuję(zaraz pewnie zostanę zjedzony żywcem) opinię(z resztą nie tylko moją, spotkałem się z profesjonalnymi recenzjami w których również zwrócono na to uwagę), że Oldman tę rolę trochę przekoloryzował. Zgadzamy się z tym czy nie, to mimo wszystko może być główny powód pominięcia go przy Oscarach. Po prostu zaledwie 3 lata po triumfie Anthony Hopkinsa("Milczenie Owiec") który wywrócił do góry nogami sposób grania psychopatów, krzykliwa kreacja Oldmana, opierająca się na wrzeszczeniu i wymachiwaniu rękami nie robiła już wrażenia.
dokładnie, ale Garego jakoś we mgle kojarzę też (bo widziałam to wieki temu...) z Drakulą,... był wtedy również niesamowicie przekonujący - zakochany wampir, czy jakoś tak... taki jakiś, że polubiłam go od razu
ale rola w Leonie to było mistrzostwo świata
nie wiedzialam jeszcze Szpiega - muszę obejrzeć !!!
Gary moim zdaniem powinien być w pierwszej dziesiątce najlepszych aktorów na świecie