Padam na kolana przed jego kunsztem aktorskim. Czegoś takiego jak wykreował w "Czarnej Liście" nigdy nie widziałem. Nawet Allan Rickman w "Dia Hard" (uważałem go za mistrza kreacji postaci do czasu obejrzenia "Czarnej Listy") niestety ustępuje, ustępuje mu również Paul Bettany, który urzekł mnie w początkowych avengersach jako głos Jarvisa (przykro mówić wszystko było ok do momentu gdy był tylko głosem) oraz w "Obłędny rycerz" (tak wiem że to raczej ..... słaby film ale postać stworzono PERFEKCYJNIE) i w "Margin Call", które wg mnie pokazywało jego możliwości aktorskie. Wiem że monologi są reżyserowane i godzinami przygotowywane, jednak aktor je mówiący albo dodaje im duszy albo jest śmieszny. James rzuca na kolana nawet takiego ignoranta jak ja.