Dzisiaj z tej okazji p.Englert był gościem w studiu Tvp Info. To było tylko 15 minut rozmowy, ja zaś z chęcią słuchałabym przez ponad godzinę albo i dalej.
Jak przyjemnie posłuchać gdy ktoś z taką dykcją i takim głosem, mówi o sobie, teatrze, filmie.
Brakuje mi takiej klasy u dzisiejszych aktorów (nie wszystkich oczywiście). Wielu znanych i niestety młodych ludzi sprawia wrażenie jakby nie miało
swojego zdania i/lub nie umiało wypowiedzieć się przynajmniej w miarę składnie i na temat. O tym też zresztą wspomniał p.Englert na przykładzie
prostych słów ,,kocham Cię'' - wypowiedział je niedbale i niemal zjadłszy pierwszą sylabę, a później już po swojemu. Z uczuciem, głęboko, wymawiając
wyraźnie każdą literę...aż się zdziwiłam usłyszawszy tak jaskrawą różnicę :-)
Szkoda, że teraz wolimy wykrzyczeć coś bez emocjii po angielsku. Prościej powiedzieć ,,ale mam fun, spoko muza'', prościej zabełkotać, prościej
zamachać rękami i wywalić język niż powiedzieć coś po polsku, nawet sięgając po te nasze archaizmy, metafory, przysłowia. Prościej jest nie mieć klasy,
wdzięku, zdolności, jakiegoś obycia kulturalnego.
Pozostaje mi pogratulować p.Englertowi i życzyć wszystkiego najlepszego :-)
Tak z ciekawości - mówiąc, że dzisiejszym aktorom brak klasy, których masz na myśli?
Od razu zaznaczam, że nie atakuję. Po prostu jestem ciekaw czy chodzi ci o serialowe miernoty, czy o współczesnych młodych aktorów ogólnie.
Nie, nie oczywiście, że nie o wszystkich. Chociażby taki
http://www.filmweb.pl/person/Andrzej+M%C5%82ynarczyk-161359 - ja na przykład nie rozumiem nawet co ten człowiek mówi :-) a przecież to jest dyplomowany aktor.
Nie wiem...może ja się nie znam,a to jest po prostu jego sposób na rolę....ale jak dla mnie dysponuje jednym wyrazem twarzy.
Podobne zarzuty słyszałam wobec Żebrowskiego, ale sądzę, że nie ma co porównywać. On jednak w jakiś sposób tworzy te postacie. No i nie mamrocze, a wręcz przeciwnie :-) jego barwy głosu i dykcji aż przyjemnie posłuchać.
Młynarczyk moim zdaniem jest słaby. Aktor nie może być obojętny, bez mimiki. A on taki jest. Co tu się oszukiwać?
Żebrowski to inna bajka. Ma doskonały warsztat, świetną dykcję. Dobiera w miarę porządne role. On jest akurat dobrym aktorem. Bez porównania z wyżej wymienionym.
Pozdrawiam
Tak, Pan Jan zna życie i na tym etapie nikomu nic już nie musi udowadniać, mówi mało, ale mądrze, jest kimś w rodzaju starego krokodyla, który zanurzony tkwi w kącie jeziora i ze spokojem obserwuje otoczenie.
Polecam znakomite dwa odcinki "Szkoły filmowej" z Englertem, to seria wywiadów z aktorami sprzed ok. 5 lat emitowana np. w Tv Metro. Odcinki te są jednymi z najlepszych w tej serii, raz mówi Englert jak profesor, którym zresztą jest, np. o umiejętności oddzielania roli od życia osobistego aktora, innym razem z poczuciem humoru o własnych zmaganiach, jak długo w teatrze tylko "trzymał halabardę" a potem przez lata to odreagowywał ambicją i podejmowaniem ambitnych ról. Oczywiście, dykcja znakomita, humor przedni łącznie z autoironią, precyzja myśli, unikanie aluzji do polityki (niestety, obce to było Stuhrowi czy Kondratowi). Swoją drogą inne najciekawsze odcinki wg mnie to te z P. Adamczykiem (naprawdę, interesujący w rozmowie człowiek, artysta!), J.Stuhrem (osobiście martwią mnie jego znane z innych mediów niefortunne wystąpienia o polskosci, polityce, ale tu można skupić się na sztuce), W. Pszoniakiem (ciekawe wyznania, fakty choć jedna dziwna wypowiedź, jak ocenzurował Pszoniak "Ziemię Obiecaną" Reymonta w jej filmowej wersji, wymógł na Wajdzie, że nie Moryc spali fabrykę!).