Jego drobne role zapadaja dlugo i gleboko w pamieci. Pomimo, ze w filmach wystepuje wielu atorow jego trudno nie przeoczyc.
W windzie:
Adaś Miauczyński - No wsiadasz pan, czy nie? Coś pan się okrętu spodziewał ?
On - A w górę jedzieeeee?
A.M - Nie, w booook...
Ale jazda :)
aktor; do pewnych ról idealny; widywałem go w latach 90-tych na Krakowskim Przedmieściu i na Nowym Świecie - trochę dziwnie sie zachowywał, mówił do siebie.
Nieżyjący już dziennikarz Janusz Atlas tak właśnie określił Pana Jurewicza.
Amerykanie o takim aktorze mówią : BIG FACE !
To wyjątkowo piękny ryjunio w polskim filmie w pozytywnym znaczeniu, a jego : do góry jedzie? u Koterskiego - rewelka !!!
Jan Jurewicz , to istny mistrz epizodów.
Przypomnijmy sobie chociaż jego rolę w "Siekierezadzie"
Oglądając ,scene w , której Selpka , tłumaczy co można zrobić , zamykając sięz "babą" w wozie , turlałem się ze śmiechu :]
Pozostaje , jeszcze epizodzik w "Piłkarski Poker" , jego taksówkarz to klasyk !
Pamiętam go...