to jego siła i przekleństwo.
aparycja wioskowego głupka tudzież sowieckiego żołnierza.
szkoda, że żaden reżyser nie zaryzykował i nie obsadził go w innej roli.
Sytuacja była nietypowa, bo asystentka prokuratora, pomocnik lekarza przeprowadzającego sekcję i miejscowy zomowiec byli w zmowie z mordercą. Świadkowie zastraszani, bali się zeznawać. Pan Jan rolę nie tylko udźwignął, ale wypadł całkiem naturalnie.