Jennifer Aniston

Jennifer Joanna Aniston

8,3
51 581 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Jennifer Aniston

jest calkiem ladna ale aktorka niezbyt dobra.

Rasta_2

trudno dyskutowac z wypowiedzią która nie zawiera żadnych argumentów.
nie traktuje takich wypowiedzi poważnie,przykro mi.
Powiedz dlaczego tak uważasz a wtedy mogę porozmawiać.

Rasta_2

W każdym filmie gra tak samo, jest monotematyczna i bardzo sztuczna. Gra oczami.
Dobry aktor zagra w każdym gatunku, jej sobie nie wyobrażam w dramacie.

__luthien__

to tylko świadczy jak mało wiesz o kinie i jak mało wiesz o tej aktorce.
Nie wypowiadaj się o niej nie znając wcześniej filmów w których grała.
Radzę się zainteresować, bo gdybyś chociaż spróbowała odkryłabyś że nie grywa tylko w komediach romantycznych (ona w nich jest dobra, sama lubi w nich grać i czemu ma z tego rezygnować? Ja sobie nie wyobrażam by grała skakającą po samochodach kobietę kot.I dobrze ze sie za to niebierze bo jest dobra w tym co robi obecnie. Jolie tez grywa zwykle w filmach akcji, pragne zauważyć),ale grywa też w dramatach i thillerach.

dziabonczek

To, że użytkowniczka powyżej się z tobą nie zgadza oznacza, że mało wie
o kinie i tej aktorce? Czemu wychodzisz z założenia, że jak ktoś
krytykuje Aniston nie oglądał z nią filmów? Chyba musisz przyznać, że to
nieco głupie założenie... To, że zagrała w jednym thrillerze nie oznacza
od razu, że była to rola ambitna. Poza tym ten film był beznadziejny i
przewidywalny, a Aniston dobitnie ukazała swoje braki w warsztacie.
Jeżeli po obejrzeniu tego filmu, nadal się twierdzi, że Aniston jest
dobrą aktorką, to mało się filmów musiało obejrzeć...

Rasta_2

Po opiniach, które stopniowo do mnie docierały, spodziewałam się naprawdę dobrej gry. Niestety, przyszło mi się rozczarować. Jak na aktorkę, ma mało rozbudowaną, sztuczną mimikę twarzy i jest, jak ktoś już wspomniał, niesamowicie monotematyczna. Nie odczuwa się emocji, które powinny z niej płynąć.

ssasa

Dokladnie! Wszędzie jest po prostu ładną lalą :)Jedyne co umie to ładnie wyglądac...

agata_k

jest tez dobrą aktorką komediową

Rasta_2

Radzę zobaczyć Jennifer w "Zyciowych rozterkach", może zmienisz zdanie, drogi zalożycielu tematu. Albo w "Wykolejonym".

Rasta_2

nie zgadzam się. Przede wszystkim trudniej jest zagrać rolę komediową niż dramatyczną. A jeśli ona potrafi się zmierzyć z komediową ( np "przyjaciele" ) to oznacza, że aktorką jest znakomitą. Charakterystyczną. Przyciągającą uwagę. Zasmucić można byle czym. A rozśmieszyć już trudniej, niektórzy są bardzo wymagający.. Uważam też, że za mało gra. Ja jej daję 9 ;)

Blue_Angel

Cóż za ogromna bzdura! o_O

Ty na prawdę sądzisz, że trudniej jest zagrać rolę komediową!? Nie wiem
co by na to powiedzieli Day-Lewis, De Niro albo Blanchett... ;) Zarówno
rozśmieszanie i wzruszanie nie jest łatwe, chociaż niektórzy są mało
wymagający i można ich rozbawić byle czym (np. "grą aktorską" Aniston).
Jednak "wzruszanie" (sic! co za debilna nazwa, przecież nie wszystkie
dramaty mają z założenia wywoływać łzy) jest trudniejsze, i to nie
dlatego, że niektórzy są bardzo wymagający... ;) Dopiero grając w filmie
dramatycznym aktor pokazuje swoją prawdziwą wartość. Rola dramatyczna
wymaga pokazania całego wachlarzu umiejętności, nie dwóch śmiesznych
min! Jeśli aktor chce być przekonujący musi stworzyć warstwę psychologiczną postaci, w którą się wciela. Uwierz mi, to nie jest
łatwiejsze od wygłupiania się przed kamerą.

Obejrzyj sobie "Pamiętnik księżniczki", a następnie "Rachel wychodzi za
mąż" i porównaj. Jeżeli będziesz uważała, że łatwiej było Hathaway
stworzyć rolę w tym pierwszym filmie, skończ oglądać filmy... o_O

50ft

a dla mnie to rewelacyjna aktorka 10/10 i co :)

Joe_Black1

Ona nie grała tylko w komediach romantycznych, pragnę zauważyć że zagrala w dobrych dramatach jak np. Good Girl czy Przyjaciele z kasą. Ludzie którzy przyrównują ją tylko do komedii chyba nie widzieli filmów z jej udziałem.

Moim zdaniem gra w komedii a w dramacie to dwie różne sprawy, zależne od filmu i scenariusza.
Nie można mówić że grywanie w komediach jest latwą rzeczą.
Trudno rośmieszyć widza, trudno jest przekazać żart gestem, spojrzeniem czy tonem głosu.
Nie mówie że granie w dramatach jest proste i łatwe (uwielbiam je i wiem,że niektóre wymagają wiele od aktora, ale i odwrotnie) , broń Boże np. rola Kate w Lektorze nie była lekka, ale nie można mówić że wszystkie role w dramacie są łatwiejsze od wszystkich ról komediowych. Myśle że trudnośc zagrania jest mniej-więcej taka sama.
A chyba łatwiej wzruszyć widza niż go naprawdę rozbawić...

dziabonczek

Rozbawić? A co ona jak Jim Carrey jest komikiem? Dajcie spokój, to tylko aktorka komediowa, której ktoś podał gotowe scenariusz do rączek, nauczyła się paru kwestii i tyle. Rzeczywiście w filmach wpada często dosyć naturalnie, ale tyle na ten temat, nie jakoś niesamowicie żeby nazywać ją dobra aktorką, to taka druga Meg Ryan, damskie wydanie Hugha Granta, wieczna dziewczyna z sąsiedztwa z przyklejonym uśmiechem i paroma minami w zanadrzu. „Przyjaciół” oglądałam, nie moje poczucie humoru, ale owszem scenarzysta musi być naprawdę niezły, skoro wymyślił coś co przyciąga tylu ludzi. Ale scenarzysta, nie ona, jej postać Rachel to chyba jedna z najprostszych ról, jaka może być, bo Jennifer jest Rachel, jest tysiącem innych postaci, które odtwarza, czyli taką jak już pisałam dziewczyną z sąsiedztwa z miłym uśmiechem. Ona nie gra, ona taka jest albo przynajmniej kreuje taki swój medialny wizerunek. A to najgorsza rzecz, jaka może być, bo trafiasz wtedy do jednej szuflady, z której nie uciekniesz. I owszem był „Wykolejony” i co z tego? Chyba sama stwierdziła, że to nie ma sensu i wróciła do grania w komediach. Miejmy nadzieję, że wygląd da jeszcze radę przez jakieś piętnaście lat i będzie mogła grać w takich filmach, bo później zostają ewentualnie drugoplanowe role teściowych.
Kiedyś ją lubiłam bardzo, też ją broniłam, ale teraz widzę, że to nie miało sensu. Jennifer najbardziej podobała mi się w filmie „Karzeł”, gdzie miała naście lat i taka była z niej nastolatka, świeża, młoda, teraz została już tylko nastolatka, bardzo przeciętna z niej aktorka, ale cóż ktoś w komediach musi grać. I naprawdę pokładacie się ze śmiechu przy jej filmach? To głównie komedie romantyczne, więc raczej żałosne historyjki z happy endem. I powtarzam po raz kolejny żaden z jej komik, ona was nie śmieszy, to robią scenarzyści! A dyskusja co jest trudniejsze dramat czy komedia, to absurdalne pytanie. Dobry aktor zagra wszystko, z tym że rola dramatyczna Jennifer Lopez może najwyżej czyścić buty roli komediowej Roberta de Niro. Tyle na ten temat.
Dobry komik to Carrey i przy okazji świetny aktor, bo on umie grać, też ma pewną łatkę, ale każda osoba interesująca się filmami zna produkcje, w których już się nie wydurniał, a wypadł niesamowicie.
I nie wiem czy na siłę szukasz w rolach Aniston jakichś dramatów, to pamiętaj że podgatunek filmowy dramat, komedia, romans to żaden dramat tylko jakaś tania historyjka zawierające wielkie życiowe przesłanie, kilka głupich żartów i tyle słodyczy, że aż mdło.

kot_telewizor

taki długi wywód tylko po co... rozpisałaś się tu żeby zabłysnąć na
filmwebie inteligencją a i tak zwolenników Aniston nie przekonasz. Mnie
rozśmiesza ona a Jim Carrey może sie schować ze swoimi głupimi minami i
dźwiękami przy jej grze aktorskiej.

Joe_Black1

Grze aktorskiej? Chyba byciu sobą, a ona może Carrey'owi buty czyścić.
Tak, chciałam zabłysnąć, zastanów się zanim coś napiszesz, bo długie wypowiedzi na filmwebie są normą.
Nie chce nikogo przekonywać, tylko wyrazić swoje zdanie, do którego mam prawo i liczyłam na dyskusję, niekoniecznie z osobą na takim poziomie, jak Ty.

kot_telewizor

Rozumiem że za wysoki dla ciebie :) spoko ja nie lubie Carreya Ty
Aniston i ok.

Joe_Black1

A gdzie ja napisałam, że nie lubię Aniston? To moja koleżanka czy co? Po prostu jestem obiektywna lubię np Eircka Banę, ale więcej niż 6 mu nie dam, nie zasługuje.
No wyższy, pewnie, po tych rzeczowych argumentach widać, ale masz rację ok, lub sobie Aniston i twierdź, że każda dłuższa wypowiedź to objaw wymądrzania sie.

kot_telewizor

Dobra ok lub sobie Aniston, nie lub, nie moja sprawa :)

kot_telewizor

jeżeli uwazasz, ze mialas prawo do wyrazania swoich opinii to się zgodzę, ale jeśli zaczynasz pisać " niekoniecznie z osobą na takim poziomie, jak Ty" to świadczy o Tobie nie najlepiej, to właśnie Ty boisz się krytyki i jesteś na bardzo niskim poziomie. Jestem ciekawa kto stoi na pierwszym miejscu u Ciebie w roli komediowej kobiecej, i dlaczego?

Rasta_2

co do ewentualnych walorów jej urody nie będę dyskutować, ale bije od niej sztucznością 'dziewczyny z sąsiedztwa' - od stóp do głów jest zrobiona, a jej gra ogranicza się do zaciśniętych warg i wytrzeszczonych oczu

widziałam, te pseudo dramaty z jej udziałem i szczerze? marne, już abstrahując od gry aktorskiej, np "Wykolejony" to kiepski film, nudny, stosujący tanie chwyty, ale zbyt nieudolnie zrobiony aby móc się nabrać

jest aktorką jednej roli i niech się cieszy, bo jest stado innych aktorów, utalentowanych, a którzy nie zapisali się w panteonie tv czy kina, więc ona też nie powinna za bardzo uciekać od Rachel z "Przyjaciół", bo:

to się nie opłaca
to się jej nie uda, bo nie umie

Rasta_2

" jeżeli uwazasz, ze mialas prawo do wyrazania swoich opinii to się zgodzę, ale jeśli zaczynasz pisać " niekoniecznie z osobą na takim poziomie, jak Ty" to świadczy o Tobie nie najlepiej, to właśnie Ty boisz się krytyki i jesteś na bardzo niskim poziomie. Jestem ciekawa kto stoi na pierwszym miejscu u Ciebie w roli komediowej kobiecej, i dlaczego? "

Może się uniosłam, przepraszam, nie powinnam tak pisać. Ale wybacz jeśli piszę niekrótkiego posta podając sensowne argumenty i ktoś mnie kwituje "wymądrzasz się", to Ty na pewno miałabyś ochotę na dyskusję i wzięła ową osobę za niezwykle inteligentną, prawda? Ja chcę argumentów, a nie sugerowania mi, że próbuję być mądra albo coś.

Cenie aktorki wszechstronne, czyli niekoniecznie wymienię te aktorki komediowe, ale podobały mi się (nie umiem wybrać jednej):
Meryl Streep i Goldie Hawn w "Ze śmiercią jej do twarzy"- parodia świata Hollywood, pokazały, że mają do tego wszystkiego dystans, zagrały naturalnie, z poczuciem humoru,
Jodie Foster w "Maverick" rozśmieszyła mnie może nie jakoś niesamowicie, ale zagrała, jak zawsze, świetnie,
Andie MacDowell w "Dzień świstaka" wspaniale, a mogła z tej postaci zrobić mdłą, nieciekawą osobę, ale na szczęście jej talent na to nie pozwolił,
Diane Keaton w "Lepiej późno niż później"- co mam uzasadniać, po raz kolejny tak samo? Fajnie zagrała i tyle
Ellen Page w "Juno", taka młoda, a zdolna, Julia Stiles w "Zakochanej złośnicy", Audrey Hepburn w "Rzymskich wakacjach" i naprawdę wiele, wiele innych ról, ale teraz nie mogę sobie wszystkich przypomnieć.
Tyle, mam nadzieję że zaspokoiłam twoją ciekawość, więc sama teraz zadaję pytanie- jaka rola Aniston oprócz "Przyjaciół" tak Cię rozbawiła i dlaczego? Dlaczego w tym filmie nie jest nudną dziewczyną z sąsiedztwa z sztucznym uśmiechem na twarzy? O uzasadnienie poproszę.

kot_telewizor

A i wyjaśnij mi, czemu ja niby boje się krytyki? Bo nie, nie boję się- jak chcesz krytykuj mnie, proszę bardzo. Nie obraziłam Ciebie, wiec nie masz prawa pisać takich rzeczy, szczególnie ze dotyczą mnie, prywatnie, a nie tej dyskusji.

kot_telewizor

Witam Cię, kot_telewizor ;)
Wymieniłaś aktorki wszechstronne, jak np. Jodie Foster, gdzie tak naprawdę jej wszechstronność? Owszem dobrze zagrała w filmie „ plan lotu”, zapamiętałam też film z jej udziałem pt ”taksówkarz”.. Jeśli jej wszechstronność polega na tym, że gra naprawdę w wielu filmach, dobrej treści, dobrej, tzn nie podrzędnej, nie tandetnej, ciekawej po prostu, i wypada w tym znakomicie to się nie zgadzam z określeniem. Wszechstronność oznacza to, że nie osiada w jednym gatunku, chwyta się wszystkiego dosłownie, owszem, nie mówię, że gra tylko w sensacjach czy dramatach, ale ona jest właśnie taką aktorką, która ma to coś, co przyciąga widza, ale to coś nie jest wszechstronnością na pewno..

A wracając do Aniston, to lubię tą Aniston właśnie z "Przyjaciół". Ma słodką buźkę, a do tego serialu pasuje wręcz idealnie. Trafiona mimika, reakcja. Jest naturalna, w ogóle nie doszukuję się sztucznej gry aktorskiej. Uwielbiam te jej „noooo”, a potem „i know!” Idealnie każdą minę dopasowuje do sytuacji, którą ma zagrać. Jest naprawdę w tym dobra. Nie widzę w tej roli Jolie z wydętymi ustami..Proszę zauważ, że Jolie w każdym filmie jest taka sama! Czaruje, wodzi za nos, nawet zachwyca, ale nie zaskakuje! Nie zmienia się, ta sama maniera. „Oszukana”, „Beowulf”, „Złodziej życia” (dobry film swoją drogą, ale bynajmniej nie jest to zasługą Jolie, a świetnego scenarzysty, który wraz z reżyserem i obsadą podał na tacy smaczny kąsek „dla oka” ;) Wiem, że w poprzednim poście nie pisałaś nic o Jolie, może i w innych też nie, nie pamiętam już, ale sięgnęłam po to porównanie, ponieważ było wcześniej jakieś nawiązanie do Pitta.. Żenujące, ale wróćmy do meritum…

„Przyjaciele” to mój najukochańszy serial, sama chciałabym mieć taką paczkę znajomych, zasiadających przy kawie każdego dnia.. ( Niestety takie są realia, że każdy ma swoje sprawy, studia, praca, życie prywatne, że byłoby to wręcz nieosiągalne, ale pomarzyć można..;)

Denerwował mnie Ross czy Phoebe, ale no cóż i oni mają tam swoją rolę do odegrania. Gdyby byli w tym kiepscy serial nie ciągnąłby się latami, i poprzestaliby na jednym sezonie, a tymczasem zrobili ich aż 10. Rachel Green jest wspaniała i to nie podlega zmianie! 

Jeśli chodzi o Aniston jako aktorkę samą w sobie, to ok…przynaję nie powala na kolana, weźmy chociażby taki film „Sztuka zrywania”. Dla mnie wielką sztuką było nie zasnąć na kanapie..A „wykolejony”- dobry film, kiedy pada deszcz, a w TV nie ma akurat nic innego..Wystąpiła też w filmie „Z ust do ust”, miło wspominam film, ale bynajmniej nie z powodu Jen, a świetnej jak zawsze Shirley..

Tyle jeśli chodzi o Jennifer. Aha i jeszcze jedno ;) Otóż dalej utrzymuję, że trudniej jest kogoś rozbawić, niż wzruszyć. Jesteśmy ludźmi, mamy serca, bawimy się w łańcuszki typu chora olenka ma mało czasu, pomoz i wyślij dalej tysiąc maili, dzięki temu uzbieramy pieniążki na operację, jeśli tego nie zrobisz, nie masz serca, itd..no i wysyłamy dalej, bo mamy to serce.. po co o tym teraz mówię? Bo jesteśmy ciepłe kluchy i każdy łzawy film doprowadza nas właśnie do łez. Wśród ogromnej ilości komedii, tych „biedniejszych” i tych lepszych z górnej półki, są takie, które zadowolą najbardziej wymagającego widza, którego nie bawi niewysmakowany żart. ..Nie zaprzeczam, śmiałam się z American Pie 3, bo była wesoła! Nie jestem typem widza, który ogląda ze znajomymi serie AP a potem mówi na forum:”Wolę ambitne tytuły..”
Oczywiście każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii, jak również do typowania, co fajne, a co nie. Przecież o gustach się nie dyskutuje..

Ps. Piszesz, że nie boisz się krytyki, po czym dodajesz „jak chcesz krytykuj mnie, proszę bardzo”.. A potem następuje zakaz – dziwne!
W porządku, nie powinnam była pisac, ze się jej boisz, ale krytyka sama w sobie powinna być konstruktywna, powinna zachęcać do obrony, co akurat w tym przypadku, tzn naszej wymiany poglądów jest intrygujące, i może prowadzić do przeróżnych odkryć..Pozdrawiam serdecznie.

Blue_Angel

Jodie Foster to nie aktorka wszechstronna? Oj każdy ma prawo do swoich poglądów, ale takie stwierdzenie to już grzech ;). Kultowe "Milczenie owiec", "Taksówkarz", "Nell" czy "Oskarżeni" to filmy, których nie da się zapomnieć głównie dzięki niej (oprócz "Milczenia", bo tam jeszcze Hopkins) i do tego może maja podobny gatunek wpisany, ale w istocie są zupełnie inne. Co prawda nie jest aktorką komediową, ale właśnie dlatego zachwyciła mnie w tym filmie, bo była naturalna, nie robiła masy durnych min na siłę- nie mówię, że Jennifer tak robi, dla mnie ona ma po prostu podobną mimikę.
A Angelina, zgoda, ma parę do bólu takich samych ról, ale akurat te dwie, w których ją cenię, czyli "Oszukana" i "Przerwana lekcja..." są zupełnie inne i naprawdę, szczególnie ta pierwsza mnie zachwyciła. Ale oczywiście nie zapomnę jej "Tomb Raidera"
Owszem, miała te miny w tym serialu i te miny nie były takie tragiczne, tylko właśnie powielane. "Przyjaciele" to ogólnie nie moje poczucie humoru, mogę od czasu do czasu obejrzeć, ale bez zachwytu. Dlaczego tyle piszę o Aniston? Bo mnie irytuje, że wiele ludzi ocenia ją jako świetną aktorkę komediową po zaledwie jednej roli, gdzie ma parę min,a w innych filmach później cały czas ich używa i tych min, i tego wizerunku i "wow, jaka ona zabawna". Jak zauważyłaś w innych filmach nie jest świetna, raz jej się udało, ale coraz dalej, coraz gorzej. Starzeje się, a nadal jest tą samą dziewczyną z sąsiedztwa. O to mi tylko chodzi, ze jest do bólu przeciętna, że jej się udało w jednym serialu i nie przesadzajmy, nie podnośmy jej do rangi wspaniałej aktorki komediowej, bo nią nie jest.
Myślę, że to sprawa osobistych preferencji. U mnie wszystko zależy od humoru, ale jednak w przewyższającej części mojego życia mam dobry, więc łatwo mnie rozbawić, nie jestem wymagająca, czasami śmieszą mnie wręcz prymitywne rzeczy. Z kolei wzruszam się trudniej, są filmy, które wywołują u mnie nostalgiczne uczucia, ale muszą być dobre, żaden kicz. Do tego zauważ, że komedie zawsze są lepiej kojarzone, chyba nikt na wieczór z przyjaciółmi nie wypożyczy dramatycznego filmu, na którym wszyscy będą ryczeń, tylko jakąś zabawną komedię dla rozluźnienia atmosfery. Dramat sprawdza się artystycznie, przekazuje jakieś uczucia, emocje, ale to komedia jest pożądana, czysta rozrywka, oderwanie od rzeczywistości. Sama chyba na równi traktuję oba gatunki, bo widziałam i dobre dramaty, i kiczowate, vice versa z komediami, w sumie preferuję inne gatunki. Do tego w komedii główną rolę grają dialogi, aktor tylko musi umieć tego nie schrzanić, mieć odpowiednią minę, natomiast w dramacie grają emocje, bez słów czasami jednym spojrzeniem trzeba wyrazić ból, smutek.

Wiem, że nie było w tym logiki, ale po prostu lekko się zirytowałam, to wszystko ;).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones