Marcin Andrzejewski

3 filmy
Online
Ośmiu znanych artystów fotografików: Chris Niedenthal, Stanisław Woś, Michał Browarski, Tomasz Sikora, Wojciech Prażmowski, Tadeusz Rolke, Waldemar Jama i Adam Bujak opowiada przed kamerami o swoim widzeniu Polski – jej różnych regionów geograficznych, mieszkańców, najpiękniejszych miejsc i najważniejszych wydarzeń społeczno-politycznych. Ich opowieści układają się w swoisty polski kalendarz, zapis wydarzeń czterech pór roku. Każdy z fotografików ma swoje ulubione tematy, zakątki, motywy: jedni preferują fotografię polityczno-społeczną, inni utrwalanie obyczajów i mód, jeszcze inni – ludzkich twarzy i losów, krain geograficznych, elementów krajobrazu czy zabytków historii.  Oglądamy więc opatrzone ich własnym komentarzem prace poszczególnych artystów: od budzących się wiosną do życia Tatr i scen z góralskiego wesela, pełnych nadziei i euforii chwil powstawania „Solidarności” czy ponurych kadrów stanu wojennego uchwyconych obiektywem „spolszczonego” Anglika, Chrisa Niedenthala, poprzez piękne, trochę oniryczne i metafizyczne pejzaże Suwalszczyzny z jej głazami polodowcowymi – ulubionym tematem Stanisława Wosia czy rozgrzane letnim słońcem, urzekające kolorami lata polskie wybrzeże z jego plażami i portami – głównym motywem fotografii Michała Browarskiego.  Lato to także tchnące najnowszą historią ulice i place Gdańska z wzniesionym w 1981 r. Pomnikiem Poległych Stoczniowców, wielokrotnie fotografowanym przez Tomasza Sikorę, wtedy „kronikarza” najgorętszego polskiego lata ostatniego 30-lecia, dziś fotografującego najchętniej ludzi w zabawnych, absurdalnych sytuacjach, pozach i minach.  Polska jesień to z kolei jasnogórskie sanktuarium z otaczającymi je licznymi straganami oferującymi kiczowate pamiątki i dewocjonalia. Fascynują one od lat Wojciecha Prażmowskiego, który dostrzega w nich wyraz polskiej wiary i mentalności. Kicz to dla niego także kwintesencja naszych nieco przaśnych aspiracji i ambicji, pospolitych wyobrażeń o pięknie, nie ograniczających się oczywiście do sfery religii. Dla Tadeusza Rolke, fotografa „pejzażu ludzkiego”, jak on sam siebie nazywa, tematem dominującym są natomiast twarze ludzi, ich zachowania, losy. Artysta odwiedza też miasta i stare miasteczka, np. Lublin czy podlubelskie Piaski, dokumentując nieliczne już ślady kultury żydowskiej, która odeszła wraz z jej pomordowanymi w czasie wojny mieszkańcami.  Fotograficzna podróż po Polsce kończy się zimą na południu kraju. Waldemar Jama zaprasza na swój ukochany Śląsk będący smutnym świadkiem końca cywilizacji wielkoprzemysłowej, próbujący mniej lub bardziej udanie łączyć historię z nowoczesnością. Z kolei Adam Bujak odbywa nostalgiczną, pełną filozoficznej zadumy wędrówkę po uliczkach Krakowa, a zwłaszcza krakowskiego Kazimierza. Utrwala też w obiektywie piękno monumentalnych murów klasztoru kamedułów w tym mieście czy tynieckiego klasztoru benedyktynów.  Artyści fotograficy pokazują więc swoją Polskę, to, co jest im szczególnie bliskie, co dla nich ważne, co ich przejmuje, urzeka, śmieszy czy wzrusza. Ich prace to zbiorowy portret naszego kraju, jego mieszkańców, ich bolączek i radości. To wreszcie wizerunek samych autorów zdjęć, którzy poprzez swe fotografie wyrażają siebie.
Online
Historia powojennej konspiracji nie zna dłuższego stażu partyzanckiego niż ten, który odbył Józef Franczak pseudonim "Lalek". Zginął 21 października 1963 roku w trakcie zorganizowanej na niego obławy, 18 lat po zakończeniu wojny, po 24 latach nieustającej partyzanckiej walki, od 1939 roku cały czas w konspiracji.
Online
Czekolada w formie stałej - w blokach i tabliczkach pojawiła się w Europie Środkowej dopiero na przełomie wieku XVIII i XIX. W Polsce ten słodki przysmak jako pierwszy zaczął produkować przybyły w połowie XIX wieku z Niemiec cukiernik Karol Wedel. Sprowadził go właściciel cukierni, Karol Grohnert. Wedel przez 6 lat był jego wspólnikiem. Podobnie jaki inni, przybyli z krajów zachodnich cukiernicy, Wedel reprezentował doskonałe rzemiosło w swoim fachu, a także specjalizację dotąd w Polsce nieznaną - wyrób czekolady. Przy ulicy Miodowej Wedel otworzył cukiernię i warsztat cukierniczy. Jego wyroby bardzo szybko zdobyły sobie uznanie warszawiaków. Karol Wedel zmarł w 1902 roku, w wieku 89 lat. Pozostawił nie tylko świetnie zorganizowane przedsiębiorstwo, ale godnego siebie następcę syna Emila. Właścicielem firmy stał się Emil już w dniu swego ślubu i był to najwspanialszy prezent ślubny, jaki mógł mu sprawić ojciec. Cukiernicza praktyka Emila obejmowała zakłady w Niemczech, Szwajcarii, Anglii i Francji, skąd sprowadzał później maszyny do nowej fabryki przy ulicy Szpitalnej. Spadkobierca Karola znacznie rozwinął firmę, nie żałując pieniędzy na inwestycje. Firma rozrastała się coraz szybciej. Aby zabezpieczyć się przed konkurencją, Emil Wedel rozpoczął oznaczanie wyrobów swoim podpisem, umieszczanym na opakowaniach projektowanych przez najlepszych warszawskich grafików. A podpis ten stał się najbardziej charakterystycznym znakiem firmy. Emil Wedel przekazał firmę swemu jedynemu synowi, Janowi. Jan Wedel poświęcił firmie całe życie. Ten genialny menedżer rozwinął przedsiębiorstwo na ogromną skalę. W roku 1928 zastąpił transport konny swych wyrobów samochodowym. Rok poźniej rozpoczął budowę nowej fabryki przy ulicy Zamoyskiego na Pradze. W połowie lat 30. zakłady Wedla produkowały kilka ton słodyczy dziennie, które rozsyłane były do kilkudziesięciu sklepów w kraju i za granicą m.in. w Paryżu, Londynie, Nowym Jorku.