Yyyym nie bardzo :/ Ale każdy ma inną percepcję, szanuję :-) Mi w sumie Michael nikogo znanego nie przypomina. Jest całkowicie wyjątkowy :D

wyjątkowy to prawda, obu bardzo lubię (Xabiego i Micka)

jest wyjątkowy i jedyny - to fakt ale mnie na samym początku troszke przypominal Christiana Bale , tak odrobine .....Teraz juz nie mam az takich skojarzeń , ale tak faktycznie miałam.
stwierdzam jednaklze to jestmoj typ faceta zawsze mi sie tacy własnie podobali , a wiem to stad ze mam w zyciu prywatnym podobnego męża, na niektoych zdjęciach wyglądaja niemalze identycznie , nawet moje dziecko tak uwaza...czyli jestem szczęsciarą.
Mozna tez na to popatrzec z innej strony ze mam na chacie "podróbe" a oryginał jak wiadomo jest zawsze jedyny i niepowtarzalny ...ale no cóz nie oszukujmy na oryginał mnie nie stac.l...;))))

No wiesz co! O mężu, połowicy swojej mówić "podróba" ;-) Jak tak mówisz, to faktycznie masz szczęście. Ja to mam że tak powiem nieokreślony typ urody męskiej :-) Ja mam raczej swoje "punkty orientacyjne" ;-) .
W sumie w typie Mike'a to jest wielu aktorów, ale żaden nie ma się co równać. Myślę tu o dwóch przypadkach, które przyszły do głowy ten Paul Walker (ten ze Szybkich i Wściekniętych) i Chris Vance (teraz w Transporterze można go oglądać na naszej Jedynce). Tacy troszeczkę podobni.
Haha! z Balem to go łączy rudy zarost. I ten drugi z X-menów też ma rudą brodę.

Ale to jest moja kochana podroba ktorej nie zamieiłabym na zadna inna no chyba ze na oryginał ha ha ha , nie podbaja mi sie faceci z taka czysto oczywista urodą tez musza miec jak to nazwałas Punkty orientacyjne widzocznie Fassy miał ich najwiecej...

Aha a ten drugi X-men czyli James McAvoy - jest moim drugim ulubionym aktorem zagrał swietne role polecam zobacz jego filmografie nowe i stare filmy warte zobaczenia

wrzuć jakieś zjd mężą bo aż jeste ciekawy :)

jasne ....to jest moj prywatny podrabiany fassy

przecież nie musi być golas, jestem ciekaw czy z twarzy rzeczywiście taki podobny

Hahaha!!! O tak Fassy ma tych "punktów orientacyjnych" całe masę, można powiedzieć że jest cały wypunktowany :-) Lubię McAvoy'a (nie mogę zapamiętać nazwiska), widziałam parę filmów z nim, również świetny aktor, ale jakoś tak mnie nie kręci, jak np. Fassy. Na pewno zerknę na inne filmy z nim.

Ha! mieć za męża podróbę Fassy'ego to jak wygrać szóstkę w totolotka :D Wrzuć kilka jego zdjęć to porównamy podobieństwo i 'punkty orientacyjne' ;P

Lubię obu, ale na moje oko łączy ich tylko rudy zarost ;)