Musiał byś posłuchać piosenek z jesgo pierwszych dwóch płyt Face Value i Hello! I must by going!. To są moje ukochane płyty Phila i moim zdaniem nie mają słabych punktów. Pozdrawiam!!
Fakt - są dobre, ale Easy Lover jest jednym z tych moich najulubieńszych utworów Phila. Po prostu wymiata. Odwalił z Philipem Baileyem kawał dobrej roboty.
Easy Lover jest naprawdę genialne!
Świetny klimat lat 80!
Wystarczy spojrzeć na zachód słońca słuchając tej piosenki i już jesteśmy w tych czasach :D
Pozdro!
Jako, że sam byłem kiedyś zagorzałym fanem twórczości Collinsa (kilkanaście - jeszcze wówczas MC - to tylko skromny dowód) mogę się wypowiedzieć. Znam Jego twórczość zarówno jako solisty [ot choćby But Seriously, Face Value czy wreszcie No Jacket Required], ale również jako członka Genesis i uważam, że cokolwiek by o Nim nie powiedzieć to talent muzyczny to Ona ma. Jego głos można oceniać różnie - jedym się może podobać, innym nie, ale perkusistą jest (jak dla mnie) naprawdę 'w porządku'. Inną kwestią jest Jego talent aktorski - widziałem dwa filmy z Jego udziałem (Buster [historia Bustera Edwardsa] oraz Phil oszust Collins - ten film bez jego osoby i roli nie miałby takiej wartości) i uważam, że wypadł w nich naprawdę w porządku. Ażeby zadośćuczynić jeszcze wątkowi muzycznemu powiem, że chyba moim ulubionym [choć kilka ich było, ale ten pozostał] kawałkiem z Jego dorobku był 'I wish it would rain down' z płyty 'But seriously'
O relacjach Collinsa z Claptonem wiem niewiele, natomiast pewne jest, że piosenkarz kumpluje się ze Stingiem, natomiast nie przepada za ludźmi z Oasis (tak przynajmniej można wywnioskowac z jego wypowiedzi).
Kumplował się też z Gabrielem, ludźmi z Lez Zeppelin i Abby. Na Live Aid grał na perkusji Stairway to heaven podczas występu Led Zeppelin.