Trzecia część wyjątkowego projektu Piotra Szczepańskiego, który co dekadę dokumentuje życie swoich przyjaciół z punkrockowego zespołu Cool Kids of Death.
W 2011 roku sześciu łódzkich muzyków zakłada spółdzielnię socjalną "Ogniwo" ze środków dotacji z Unii Europejskiej. Był jeden warunek: twórcy spółdzielni musieli być bezrobotni, co w ich przypadku – a utrzymywali się ze zleceń – było łatwe do spełnienia. Efektem powołania spółdzielni był klub DOM, który szybko stał się ważnym obiektem kulturalnym na mapie Łodzi. Jego sześciu właścicieli prowadzi klub w celu rozwijania własnych projektów muzycznych. Kuba Wandachowicz, prezes spółdzielni, to eks-basista zespołów Cool Kids of Death, NOT, Tryp, a obecnie współtwórca projektu Mister D z Dorotą Masłowską. Drugi z nich to Robert Tuta – muzyk zespołów Agressiva 69, 1984, NOT i Tryp. Wiktor Skok to legenda łódzkiej sceny punkrockowej lat 90. i lider działającego od ponad 20 lat zespołu Jude. Dwóch kolejnych założycieli to znani łódzcy didżeje: Jakub "Rebus" Szczeciński i Marcin "Eddie Rebel" Byczewski. To oni zajmują się organizacją imprez w klubie. Główną postacią filmu jest jednak szósty z nich – Witek Munnich wykorzystywany do najtrudniejszych prac jako osoba o najmniejszym dorobku twórczym i najniższej asertywności. Film pokazuje oczami Witka szeroką dwuletnią działalność klubu: od koncertów przez imprezy didżejskie, aż po targi staroci. Jest to również portret czterdziestoletnich artystów, którzy próbują godzić zawód muzyka z dorosłym i odpowiedzialnym życiem. Wykorzystano własne archiwalia reżysera, który w poprzednich trzech filmach dokumentował działalność muzyków.
Obserwacja dwóch lat z życia zespołu Cool Kids of Death. Kamera towarzyszy członkom zespołu we wszystkich najważniejszych wydarzeniach, śledząc jak z osób prywatnych stają się gwiazdami. Film jest także próbą opowiedzenia o mechanizmach rządzących mediami i popkulturą, o kreacji wizerunku scenicznego, o tym jak ten wizerunek zaczyna żyć własnym życiem. To pośrednio także film o pokoleniu ludzi urodzonych w latach 70-tych, które Kuba Wandachowicz, lider zespołu, w głośnym artykule w "Gazecie Wyborczej" nazywa "Generacją Nic".