Taka wredna jakaś się wydaje i jak czytałem to chyba nawet taka jest, a aktorka też z niej w sumie słaba
Jeżeli jesteś dziewczyną, to mogę zrozumieć Dla mnie jest brzydka, ma po prostu wąskie, wredne usta (a najmilsza w życiu prywatnym nie była o ile pamiętam), i nieregularne rysy. Taki typ mi się po prostu nie podoba.
To najmocniejszy punkt całego filmu - twarz nie do zapomnienia, niezwykła, przypomina mi słynną, obsesyjną twarz "Dziewczynki z chryzantemami" Boznańskiej. O ileż lepsze byłyby filmy, gdyby czasem nie zatrudniano wg klucza gwiazdorskiego, a jedynie czysto aktorskiego - tak tu postąpił Eastwood. Wiele rzeczy w "Nagłym zderzeniu" mi się zlewa w pamięci z innymi nawet filmami, stanowi jakby powtórne przemielenie wątków, ale ta twarz pozostaje osobna. Znakomicie też grała, bardzo oszczędnie, bo tak się zachowują osoby zranione, są niby garnek z przykrywką, tłumiącą wrzenie.
Też mam takie wrażenie. Uroda żadna, figura beznadziejna. Wypisz wymaluj tak zwana "aktorka charakterystyczna". W jej przypadku pasuje do ról wiedźm, zołz i wrednych bab.