Teresa Torańska

7,0
4 oceny scenariuszy
2 filmy
Online
Od lat 12 grudnia wieczorem, w kolejne rocznice wprowadzenia Polsce stanu wojennego, pod domem Wojciecha Jaruzelskiego odbywają się demonstracje. W taki wieczór w 2000 roku wizytę składa mu Teresa Torańska z ekipą filmową. Po serdecznym powitaniu rozpoczyna się rozmowa, w której dziennikarka dąży do odtworzenia przebiegu wydarzeń tamtej nocy. Relację z nocy spędzonej u generała, autorki filmu budują z dwóch przeplatających się wątków - rozmowy prowadzonej w salonie państwa Jaruzelskich i przebiegu demonstracji pod ich oknami. Wspomnienia głównego bohatera wydarzeń mieszają się z wypowiedziami demonstrantów, w większości młodych ludzi, którzy urodzili się już po stanie wojennym.
Online
W 2001 roku ulicami Warszawy zwolennicy lewicy idą w pochodzie pierwszomajowym. Dochodzi do utarczek między demonstrującymi a opozycjonistami. Wśród zwolenników SLD idzie Albin Siwak. Był czas, kiedy stał na trybunie honorowej i machał defilującym. Miał 16 lat, bał się, że zrujnowaną w czasie wojny Warszawę odbudują bez niego. Przekonał ojca i ten zgodził się na wyjazd chłopaka do stolicy. Albin poszedł na MDM. Został budowlańcem. Pół roku później odznaczono go Gwiazdą Przodownika Pracy. Do PZPR wstąpił jednak dopiero w 1969 roku, bo - jak mówi - chciał brać udział w zmianach, w rządzeniu, był przekonany, że nieobecni nie mają racji. Jedenaście lat później zrobił oszałamiającą karierę. Brygadzista, wiceprzewodniczący branżowych związków zawodowych pracowników budownictwa, został zastępcą członka KC PZPR, wszedł do Biura Politycznego. Był to czas, kiedy strajkujący robotnicy domagali się zmian, rodziła się "Solidarność". Siwak zasłynął wówczas jako przedstawiciel skrajnego, antyreformatorskiego skrzydła aparatu partyjnego. Był niechętny negocjacjom z robotnikami, nawoływał do konfrontacji. Stał się w końcu niewygodny dla towarzyszy partyjnych. Zaproponowano mu ambasadorowanie w Mongolii. Odmówił. Ostatecznie został radcą ambasady PRL w Libii. Żegnając się z przyjaciółmi przed odjazdem do Trypolisu, mówił, że ta lawina zejść musi i że wróci, kiedy w Polsce będzie inny ustrój. Miał rację. Teresa Torańska i Maria Zmarz-Koczanowicz tworzą wielowymiarowy portret tytułowego bohatera dokumentu, starając się pokazać jego niecodzienną osobowość, jego przeszłość i teraźniejszość, zarejestrować opowieści o partyjnych rozgrywkach w schyłkowych latach PRL i stosunkach z ZSRR w niezwykle gorącym okresie.