Mała ciekawostka. Podczas studiów na uniwersytecie Princeton Wentworth Miller III, czyli serialowy Scoffield, uczęszczał na zajęcia z literatury klasycznej (tam studiuję się prawdziwych klasyków jak Demokryt z Abwehry czy Kon-Fuc-Jusz, a nie to co u nas: Orwell czy Goethe - pospolitość). I tu bomba: Went siedział koło mojego najlepszego kolegi (nazwiska nie podam - ustawa o ochronie danych osobowych zabrania i kolega też).
Nieźle, nie?
To nie wszystko: otóż uniwersytet Princeton jak każdy szanujący się uniwersytet z tzw. Ivy League (czyli ligi niezwykłych uniwerków amerakańskich) posiada wysoce rozwiniętą strukturę bractw studenckich. Oczywiście zarówno mój kolega jak i Went należeli do jednego z tych bractw. Nosiło ono nazwę Bravo-Charlie-Over. Czemu u nas nie ma takich bractw, byłoby fajnie! Chłopaki chodzili razem na piwo, panienki (tak, tak Went nie jest gejem na pewno!), na disco i do Zoo.
Najbardziej zszokowały mnie opowieści o praktykach stosowanych w tych bractwach. Nie jest tajemnicą, że tępi się kotów w najbardziej wymyślne sposoby, przez na przykład nakazanie trzymania pośladkami wiaderka pełnego wody. Ohyda, nie?
Ale do rzeczy: otóż tu się pojawia tata, czyli Wentworth Miller III. Okazało się, że on też uczęszczał do Princeton. zgadniecie do jakiego bractwa należał? Macie rację - oczywiście do tego samego co syn. Co więcej, ojciec był honorowym szefem bractwa i tytuł przysługiwał mu do śmierci. Ojciec miał specjalny rytuał dla studentów czwartego roku - jeśli ktoś chciał należeć do tego elitarnego bractwa do końca studiów musiał wspólnie wykąpać się z tatem Went'a. Szczęka mi opadła gdy kolega mi to powiedział...Brzmi trochę gejowo chociaż nie wiem co o tym sądzić, mam mętlik w głowie.
A więc niniejszym należy obalić wszelkie głupie plotki, że Went jest niby homo. TO NIEPRAWDA! Jeśli już ktoś jest, to jego tato, a te złośliwości biorą się z podobieństwa nazwisk Wentworth Miller II i III.
Kolega pytał też Went'a o ewentualne pokrewieństwo z naszymi Millerami - premierem i szefem NFZ. Went po oględzinach zdjęć przedstawionych przez mojego kolegę uznał, iż rysy twarzy wykluczają pochodzenie szlacheckie. Przecie Leszek Miller nie ma w nazwisku żadnych cyferek!
ps. to nie prowokacja, jak nie wierzycie to spytajcie kolegi:)
oops! poprawka:
Tata to Wentworth Miller II oczywiscie, nie III. Te numerki naprawde sa uciazliwe...
I jeszcze jeden błąd.
Wspomniane bractwo to Alpha-Bravo-Charlie, a nie Bravo-Charlie-Over. Wiem, bo mój brat był ich prawnikiem. Na przyszłość radze rzetelniej sprawdzać własne źródła informacji.
Ciekawostka, ale ojciec Wenta był absolwentem uniwersytetu Yale.
Co na 100% się jest pewne w tej informacji to to, że:
- Went studiowała literaturę angielską na prestiżowym Uniwersytecie Princeton,
- Went jest heteroseksualny (zaangażowanie psychoemocjonalne i pociąg seksualny względem osób odmiennej płci),
- Jego ojciec to Wentworth Earla Miller II.