Platforma budowlana

Przy śledzeniu kolejnych prezentacji na Nintendo Direct, nieustannie odnosiłem wrażenie, że ktoś postanowił pójść na łatwiznę i dostarczyć graczom półprodukt. Teraz jednak z niekłamaną
"Super Mario Maker" - recenzja
Od pierwszych zapowiedzi nie przemawiała do mnie idea "Super Mario Maker". Edytor poziomów podniesiony do rangi gry? Fakt, ostatnie lata przyniosły rewelacje pokroju "LittleBigPlanet", jednak seria Media Molecule stanowiła zupełnie nowy, niezwykle złożony produkt. Przy śledzeniu kolejnych prezentacji na Nintendo Direct, nieustannie odnosiłem wrażenie, że ktoś postanowił pójść na łatwiznę i dostarczyć graczom półprodukt. Teraz jednak z niekłamaną przyjemnością mogę stwierdzić, że się myliłem.




"Super Mario Maker" to potężne i bogate narzędzie edytorskie, lecz jego największym plusem jest to, że twórcy zdawali sobie doskonale sprawę z rodzaju odbiorcy, do którego trafi ich produkt. Gra nie rzuca nas z marszu na głęboką wodę – zanim narzędzia kreacji trafią w nasze ręce, musimy ukończyć krótki samouczek. Kiedy już przyswoimy podstawy, gra stopniowo zacznie dodawać do walizki kolejne przyrządy. Po kilku dniach uzyskujemy dostęp do wszystkich gadżetów, jednak efekty łączenia ich w kombinacje potrafią zaskoczyć na wiele godzin po uzyskaniu pełnego asortymentu. Do wdrażania szalonych wizji w życie Nintendo wybrało dla nas najbardziej naturalną technikę "przeciągnij i upuść", z której korzystamy przy użyciu gamepada.




Jedną z największych zalet edycji w "Super Mario Maker" jest możliwość błyskawicznego sprawdzenia naszego dzieła w praniu. Wystarczy nacisnąć jeden guzik, by hydraulik odzyskał władzę w nogach, a nam da to szansę na sprawdzenie, jakie błędy znalazły się na tworzonym przez nas poziomie i naprawić je tylko po to, by znaleźć dziesięć kolejnych. Zabawa w "Super Mario Maker" uczy szacunku do gamedevu jak mało która produkcja.

Wrażenie robi lekkość, z jaką możemy zmienić bazowy tytuł naszego poziomu: jednym kliknięciem przeskakujemy między stylistyką "Super Mario Bros.", "SMB 3", "Super Mario World" oraz "New Super Mario Bros U". Oczywiście decyzję o zmianie trzeba zawsze solidnie przemyśleć: wraz z wizualną stroną zmienia się specyfika poruszania się postaci. Niezależnie od wybranej bazy tworzenie poziomów jest proste i intuicyjne. Każdy element interfejsu został zaimplementowany w sposób przemyślany, zaś pomysłowo wplecione funkcje tylko ubarwiają życie projektanta poziomów. Potrzebna większa wersja przeciwnika? Nic prostszego – wystarczy, że nakarmimy go muchomorem (tym samym, którego możemy umieścić w bloku "?" lub bezpośrednio na planszy). Inny rodzaj potwora? W tym pomoże potrząśnięcie niemilcem przy pomocy rysika. Po umieszczeniu tegoż delikwenta w rurze uzyskamy punkt spawnowania wrogów. W praktyce jest to cudownie proste i świeże podejście do edycji poziomów.




Ostatnim krokiem po znoju budowania i testów jest publikacja poziomów po uprzednim otagowaniu go. Otrzymujemy wówczas konkretny numer ID naszej planszy, który możemy rozesłać po znajomych. Jeśli nasza kreacja znajdzie odpowiednią liczbę pozytywnych głosów, możemy liczyć na wyróżnienie w strukturze sieciowej. Trzeba przyznać, że Nintendo ostatnio stara się zrozumieć i podszkolić w sieciowych rozwiązaniach. Dzięki sprawnie zaprojektowanemu interfejsowi sieciowemu "Super Mario Maker" nie paraliżuje ogromem zawartości tworzonej przez samych grających.




Tym, którzy nie zamierzają bawić się edytorem (są w ogóle tacy?), pozostaje sprawdzenie trybu "10 Mario Challenge" bądź "100 Mario Challenge". Tematycznie krążą wokół estetyki wykonania serii "NES Remix" – bawią się utartymi schematami i mieszają w doskonale znanej formule staroszkolnej platformówki. Każdy z przygotowanych przez twórców poziomów możemy też po ukończeniu rozłożyć na czynniki pierwsze. Dzięki temu stanowią idealne wzbogacenie dla trybu edycji i urozmaicają obcowanie z tytułem.

Trudno rozpatrywać oprawę "Super Mario Maker" w kategoriach innych niż użytkowe, tym bardziej że większość czasu spędzimy z nosem w malutkim wyświetlaczu gamepada. Assety z poszczególnych części zostały przeniesione do gry bez zbędnych cięć czy artefaktów, a interfejs tytułu jest spójny i przejrzysty. Japończycy podjęli jedyną słuszną decyzję i poskromili swoje zamiłowanie do pstrokacizny oraz wizualnego przepychu na rzecz czytelności.




"Super Mario Maker" jest jednym z większych zaskoczeń roku 2015. Gra jest dla serii "Super Mario" tym, czym dla "Animal Crossing" powinno być "Happy Home Designer". Nintendo udowodniło tym tytułem, że nawet w produkcji edytora poziomów można odkryć świeże rozwiązania, które nie pozostaną jedynie hermetyczną ciekawostką dla najzagorzalszych fanów.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones