Recenzja filmu

[Rec] (2007)
Jaume Balagueró
Paco Plaza
Manuela Velasco
Ferrán Terraza

Truchło na żywo i w kolorze

Zdecydowanie jeden z najlepszych filmów gatunku w ostatnim czasie. "[Rec]" zaskakuje dojrzałością, prostotą i kreowanym napięciem.
Zapomnijcie o Azji! Teraz królestwem mroku, przerażenia i grozy jest Europa. O palmę pierwszeństwa walczą w zasadzie dwa kraje: Francja i Hiszpania. Ta ostatnia odniosła w ubiegłym roku olbrzymi sukces dzięki filmowi "[Rec]", który zawitał - na szczęście - także do Polski. Pomysł nie jest nazbyt oryginalny. Od czasu "Blair Witch Project" kamera wideo jest stałym elementem horroru. Tym większe należą się twórcom brawa. Trudno jest bowiem stworzyć oryginalną fabułę, jednak jeszcze trudniej przekonująco wykorzystać wyświechtaną kliszę. Tym razem nagrywająca wszystko kamera należy do stacji telewizyjnej i używana jest do kręcenia materiału do paradokumentalnego reality show, w którym młoda prezenterka przygląda się z bliska pracy różnych służb mundurowych. Bohaterami kolejnego odcinka są strażacy. Dziewczyna szybko orientuje się, że życie w remizie jest dość nudne i składa się głównie z bezczynnego czekania na wezwanie. Prezenterka obawia się, że żadnej akcji nie będzie, co oczywiście zepsuje jej program i tak przez nikogo nie oglądany. Jak się okazuje, martwi się zupełnie niepotrzebnie. Strażacy otrzymują wezwanie. Nie jest to pożar, ale zawsze to lepsze niż nic. Kiedy na miejscu pogryziony przez kobietę zostaje policjant i strażak, a dom służby miejskie odcinają od świata, program telewizyjny i pogoń za sensacją przestają się liczyć - rozpoczyna się dramatyczna walka o przetrwanie. Jaume Balagueró tym razem odrobił lekcje dokładnie. Nie przeszarżował i zbudował nastój przy użyciu bardzo prostych środków. Znakomicie stopniuje napięcie, zaczynając od dezorientacji, irracjonalnej paniki, niepewności, stopniowo wprowadzając coraz bardziej brutalne elementy, nie spiesząc się, dzięki czemu punkt kulminacyjny robi naprawdę duże wrażenie. "[Rec]" absolutnie zaskakuje dojrzałością, prostotą i kreowanym napięciem. Żadnej z tych rzeczy się nie spodziewałem. Na Balagueró już dawno położyłem krzyżyk dochodząc do wniosku, że nie jest on w stanie stworzyć poprawnego, a co dopiero dobrego filmu. Jest on bowiem autorem najgorszego horroru lat 90., jaki miałem nieprzyjemność oglądać, a mianowicie "Bezimiennych". Jednak od tamtej pory minęło już sporo czasu. Okres ten reżyser wykorzystał do nauki swojego fachu i w końcu stworzył horror z prawdziwego zdarzenia. Zdecydowanie jeden z najlepszych filmów gatunku w ostatnim czasie. Oby Balagueró nie osiadł na laurach i zrobił jeszcze kilka podobnych, a może i lepszych filmów.
1 10
Moja ocena:
8
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Od czasu gdy trójka studentów zaopatrzona w kamerę udała się do lasu nieopodal Burkittesville, minęło już... czytaj więcej
"Czegoś takiego jeszcze nie było", "Totalna rewolucja w historii filmów grozy", "Po "Labiryncie Fauna" i... czytaj więcej
Od horroru każdy oczekuje czegoś innego. Jedni chcą zobaczyć hektolitry krwi tryskającej na wszystkie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones