Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Bliżej znaczy dalej

Nikt nie powie nam, czym jest miłość, póki sami nie poznamy jej smaku. Nikt także nie powie, czym jest rozstanie, dopóki sami nie odczujemy jego bólu. Nowe dzieło twórcy słynnego "Absolwenta" jest podróżą w głąb skomplikowanych relacji międzyludzkich, opowieścią o toksycznych związkach, które ranią obie strony.

Historia Alice (rewelacyjna Portman), Larrego (genialny Clive Owen), Anny i Dana, ludzi z uporem szukających szczęścia i miłości, jednocześnie niepotrafiących ich przyjąć. Bojąc się odrzucenia i opuszczenia, tworzą wokół siebie barierę z kłamstwa i obłudy, co czyni ich typowym przykładem "samotnych XXI wieku



Sensem życia człowieka jest miłość - czysta, szczera, jedyna. Szukamy jej stale i poświęcamy wiele, aby ją odnaleźć. Początek zawsze jest piękny, w całym tłumie przemykających ludzi, widzimy tę jedną, jedyną. Czas zwalnia i ta chwila staje się wszystkim. Związek jest jak roślina. Trzeba go pielęgnować i podlewać. Naszym bohaterom się to nie udaje. Zbliżają się do siebie, by z hukiem się oddalić. Brak zaufania i zakłamanie, w jakim żyją prowadzi ich do bolesnego końca. To, co nazywają miłością, jest tylko zauroczeniem, gdyż naszej czwórce brakuje "umiejętności" wybaczania, co jest paradoksem, ponieważ nawzajem go od siebie wymagają. Każda ich rozmowa sprowadza się do seksu, o którym dużo się mówi, ale na ekranie go nie widać, mimo że jest przyczyną rozpadu. Przecież doskonale wiemy, czym jest seks bez miłości. Patrzenie na losy bohaterów filmu, wzbudzało we mnie żal. Co chcieli w ten sposób osiągnąć?

Postrzępiona chronologia świetnie oddaje charakter związków, z których pamięta się przecież kluczowe momenty łączące z innymi ważnymi wydarzeniami. Piosenka "Can't take my eyes of you" jako klamra spinająca opowieść, jej słowa, w których "na końcu" nie ma bohatera, chwały, miłości, dają do zrozumienia i pogłębiają intencję reżysera.

Zakochałem się w "BliżejDbałość, precyzja i umiejętność obserwacji Mike'a Nicholsa są godne podziwu. Tego, w moim pojęciu, nie można było zrobić lepiej. Aktorstwo to wspaniały koncert na oczach zachwyconej widowni. Clive Owen przekonał mnie, iż ma urok, siłę i charyzmę czyniące go niezwykle wiarygodnym. Natalie Portman jest w tej chwili jedną z najlepszych aktorek amerykańskich młodego pokolenia i jeszcze wiele jej ról przejdzie do historii. Scenariusz jest po prostu idealny, miejscami dowcipny, ostry, smutny, nostalgiczny. Co najważniejsze film nie jest przegadany, ani nie popada w tanią melodramę, jak w wielu innych produkcjach tego typu. Wszystko mi się w "Bliżej" podobało, zostałem powalony na ziemię i uwielbiam być tak powalany.


Moja ocena:
10
Wyróżniony w XX Konkursie im. Krzysztofa Mętraka, współautor książek o Cronenbergu i Lynchu (nominacja PISF). Piszę dla "Tygodnika Solidarność". Wcześniej O.pl i "ArtPapier", symbolicznie we... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje