Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Film co najmniej nieprawdopodobny

Gdybym miała określić ten film jednym słowem, bez wahania powiedziałabym: dziwny. Gdybym miała określić go dwoma słowami, dodałabym także: specyficzny.

"Brujas" miałam okazję obejrzeć jakiś czas temu na kanale Zone Europa. W zasadzie z góry mogłam już się spodziewać czegoś nietypowego, bo owa stacja ma jakieś widoczne zamiłowanie do nadawania dosyć dziwnych filmów, a "Czarownice" nie są ani pierwszym, ani ostatnim z wyjątkowych dzieł pokazywanych przez tę stację.

Możliwe, że nie zwróciłabym na "Brujas" uwagi, gdyby nie boska Penelope Cruz, wówczas jeszcze dosyć młodziutka. To ona przyciągnęła moją uwagę, gdy leżąc wieczorem w łóżku, przerzucałam kolejne kanały w telewizorze.

Film opowiada historię trzech kobiet: 17 letniej Patricii (Penelope Cruz), która poszukuje zaginionej miłości, 20-kilku letniej Sol (Ana Álvarez), wyrzuconej z mieszkania, gdyż nie miała ona pieniędzy na pokrycie czynszu, oraz Virginii (Beatriz Carvajal), pani w średnim wieku, która właśnie odeszła od męża. Kobiety, których nic z sobą nie łączy, poznają się przez przypadek. Ma to miejsce, gdy Virginia, wlokąc ze sobą torbę podróżną, przemierza ulice Hiszpanii i zostaje dostrzeżona przez Sol. Tak się składa, że Sol jest akurat w potrzebie, gdyż nie ma grosza przy duszy, a widząc kobietę w średnim wieku, ciągnącą ze sobą cały dobytek, obmyśla plan, jakby tu zwędzić jej trochę forsy. Wprowadza go w życie i już szybkim sprintem oddala się z miejsca akcji, uprowadzając zszokowanej Virginii portmonetkę. Całą akcję obserwuje Patricia, pogryzająca właśnie jabłko, siedząc jednocześnie na schodach prowadzących ku wejściu do jakiejś kamienicy. Dziewczyna postępuje ze swoim posiłkiem zgodnie z regułą "pal go licho" i rzuca się w pogoń za złodziejką. Kiedy już dopada Sol, odbiera jej skradzione pieniądze i myślimy, że wszystko zaskoczy się happy endem, i nawet na twarzy Virginii możemy dostrzec ślady powoli zarysowującej się wdzięczności, następuje nieoczekiwany zwrot akcji i młoda spryciara, miast oddać pokrzywdzonej "kobiecinie" to, co do niej należy, sama przywłaszcza sobie zawiniątko i opuszcza miejsce zdarzenia z taką szybkością (jak na wychowywaną w slumsach nastolatkę przystało), że aż się za nią kurzy. Jednak wkrótce następuje kolejna niespodziewana rzecz. Otóż w jakiś cudowny sposób, owe kobiety schodzą się razem i zamiast pałać do siebie wstrętem czy nienawiścią (w czym nie byłoby chyba nic dziwnego), zostają... przyjaciółkami. Dziwne, czyż nie? Ale nie jest to jedyna zaskakująca w filmie rzecz, albowiem całe "Brujas" jest przepełnione podobnymi nieprawdopodobieństwami. I jest to dużym plusem filmu, w dodatku nie jedynym.



"Czarownice", choć oficjalnie kwalifikują się do gatunku dramatycznego, obfitują w wystarczającą ilość... po prostu śmiesznych scen, aby nieoficjalnie uznać film za komedię. Mogę tu przytoczyć dla przykładu chociażby takiego Faję, który w wyniku sprzeczki z ukochaną dostaje ataku złości, łapie za pogrzebacz, i zamachuje się na swoją ciężarną żonę, a następnie zmienia obiekt ataku i zaczyna rozkładać na czynniki pierwsze ukradziony zegar, który to właśnie był przyczyną niezadowolenia małżonki.

Oprócz dosyć ciekawej i dobrze zrealizowanej fabuły, a także scen humorystycznych, dużym plusem jest oczywiście sama obsada. Prawie wszyscy aktorzy, niby mało znani, a spisali się naprawdę dobrze. 

Także klimat "Czarownic", co prawda nieco specyficzny, sprawia, że ogląda się go całkiem przyjemnie.

Ogólnie rzecz biorąc "Brujas" to film trochę nietypowy i może nie każdemu ta specyfika by przypadła do gustu, jednak mimo wszystko zachęcam was do obejrzenia go, bo nic na tym nie stracicie, a możecie co najwyżej zyskać.


Moja ocena:
8
made in Kosowo city
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje