Recenzja wyd. DVD filmu
Uciec przed przeszłością
W 1989 roku społeczeństwo francuskie poruszyła sprawa Paula Touviera, francuskiego zbrodniarza, który podczas II Wojny Światowej kolaborował z nazistowskim rządem Vichy. Po wojnie został schwytany i skazany na śmierć za zamordowanie siedmiu Żydów. 40 lat później okazało się, że Touvier jednak nie został stracony. Dzięki pomocy wysoko postawionych osób udało mu się uciec i do 1989 roku ukrywał się korzystając ze wsparcia prawicowych organizacji działających wewnątrz kościoła katolickiego.
Tak kontrowersyjny temat nie mógł umknąć zainteresowaniu artystów. W 1996 roku Brian Moore opublikował inspirowaną losami Touviera powieść zatytułowaną "The StatementPrawa do ekranizacji bardzo szybko kupili producenci filmowi i już w 2001 roku wiadomo było, że film na podstawie książki wyreżyseruje Norman Jewison, autor między innymi niezapomnianego "Skrzypka na dachu
Projekt spotkał się z dużym zainteresowaniem aktorów. Główną rolę zagrał Michael Caine, któremu zgodzili się partnerować Tilda Swinton, Alan Bates, Jeremy Northam i Charlotte Rampling. Niestety mimo zaangażowania wspaniałych artystów i ciekawego tematu, na podstawie powieści Moore'a nie udało się zrobić dobrego filmu.
"Deklaracja", do której scenariusz napisał laureat Oscara Ronald Harwood, pomyślana została jako dreszczowiec. Głównego bohatera - Pierre'a Brossarda, byłego nazistowskiego oprawcę poznajemy jako starego człowieka wiodącego pod zmienionym nazwiskiem spokojną egzystencję gdzieś na południu Francji. Niestety, sielanka kończy się z chwilą, kiedy rząd wznawia śledztwo w sprawie kolaboracji z rządem Vichy a człowiekiem, który staje się celem poszukiwań energicznej pani prokurator jest właśnie Brossard. Jakby tego było mało, na trop mężczyzny wpadają członkowie żydowskiej organizacji chcącej pomścić ofiary holokaustu i wysyłają za Brossardem płatnego mordercę...
Sensacyjna intryga wbrew staraniom Ronalda Harwooda niestety nie trzyma w napięciu. Po obiecującym początku film zaczyna dłużyć się niemiłosiernie a widz coraz częściej zastanawia się, czy korzystając z pilota nie "przyspieszyć" nieco akcji. Zawodzą przede wszystkim psychologiczne portrety bohaterów. Poza Brossardem, który jawi się jako człowiek głęboko wierzący, rozpaczliwie domagający się rozgrzeszenia za swoje czyny, a jednocześnie bez wahania usuwający kolejne osoby stojące mu na drodze, pozostali bohaterowie są papierowi i jednostronni.
Sytuacji nie poprawiają również potężne dziury fabularne. Czym była organizacja pomagająca Brossardowi, dlaczego ukrywała przestępców, co sprawiło, że w ochronę zbrodniarzy zaangażował się kościół? Te i inne pytania dręczyć was będą jeszcze długo po zakończeniu projekcji.
Z racji niedoskonałości scenariusza aktorskie pole do popisu miał jedynie Michael Caine, który - jak zawsze - brawurowo wywiązał się z powierzonej mu roli. Brossard w jego wykonaniu to postać odrażająca, ale jednocześnie budząca litość, rozdwojona. Pragnąca umrzeć w stanie łaski, zapomnieć o tragicznych wydarzeniach z przeszłości, a jednak za wszelką cenę trzymająca się życia, które mu pozostało.
"Deklaracja" ukazuje się w Polsce od razu na rynku DVD/VHS z pominięciem dystrybucji kinowej. Decyzja nadzwyczaj słuszna. W kinach film na pewno by poległ, a w wypożyczalniach, ze względu na doborową obsadę, może okazać się nawet sporym sukcesem. Polskie wydanie DVD filmu jest jednak niezwykle skromne. Na krążku, obok samego obrazu, znajdziemy jedynie kilka zwiastunów.
Tak kontrowersyjny temat nie mógł umknąć zainteresowaniu artystów. W 1996 roku Brian Moore opublikował inspirowaną losami Touviera powieść zatytułowaną "The StatementPrawa do ekranizacji bardzo szybko kupili producenci filmowi i już w 2001 roku wiadomo było, że film na podstawie książki wyreżyseruje Norman Jewison, autor między innymi niezapomnianego "Skrzypka na dachu
Projekt spotkał się z dużym zainteresowaniem aktorów. Główną rolę zagrał Michael Caine, któremu zgodzili się partnerować Tilda Swinton, Alan Bates, Jeremy Northam i Charlotte Rampling. Niestety mimo zaangażowania wspaniałych artystów i ciekawego tematu, na podstawie powieści Moore'a nie udało się zrobić dobrego filmu.
"Deklaracja", do której scenariusz napisał laureat Oscara Ronald Harwood, pomyślana została jako dreszczowiec. Głównego bohatera - Pierre'a Brossarda, byłego nazistowskiego oprawcę poznajemy jako starego człowieka wiodącego pod zmienionym nazwiskiem spokojną egzystencję gdzieś na południu Francji. Niestety, sielanka kończy się z chwilą, kiedy rząd wznawia śledztwo w sprawie kolaboracji z rządem Vichy a człowiekiem, który staje się celem poszukiwań energicznej pani prokurator jest właśnie Brossard. Jakby tego było mało, na trop mężczyzny wpadają członkowie żydowskiej organizacji chcącej pomścić ofiary holokaustu i wysyłają za Brossardem płatnego mordercę...
Sensacyjna intryga wbrew staraniom Ronalda Harwooda niestety nie trzyma w napięciu. Po obiecującym początku film zaczyna dłużyć się niemiłosiernie a widz coraz częściej zastanawia się, czy korzystając z pilota nie "przyspieszyć" nieco akcji. Zawodzą przede wszystkim psychologiczne portrety bohaterów. Poza Brossardem, który jawi się jako człowiek głęboko wierzący, rozpaczliwie domagający się rozgrzeszenia za swoje czyny, a jednocześnie bez wahania usuwający kolejne osoby stojące mu na drodze, pozostali bohaterowie są papierowi i jednostronni.
Sytuacji nie poprawiają również potężne dziury fabularne. Czym była organizacja pomagająca Brossardowi, dlaczego ukrywała przestępców, co sprawiło, że w ochronę zbrodniarzy zaangażował się kościół? Te i inne pytania dręczyć was będą jeszcze długo po zakończeniu projekcji.
Z racji niedoskonałości scenariusza aktorskie pole do popisu miał jedynie Michael Caine, który - jak zawsze - brawurowo wywiązał się z powierzonej mu roli. Brossard w jego wykonaniu to postać odrażająca, ale jednocześnie budząca litość, rozdwojona. Pragnąca umrzeć w stanie łaski, zapomnieć o tragicznych wydarzeniach z przeszłości, a jednak za wszelką cenę trzymająca się życia, które mu pozostało.
"Deklaracja" ukazuje się w Polsce od razu na rynku DVD/VHS z pominięciem dystrybucji kinowej. Decyzja nadzwyczaj słuszna. W kinach film na pewno by poległ, a w wypożyczalniach, ze względu na doborową obsadę, może okazać się nawet sporym sukcesem. Polskie wydanie DVD filmu jest jednak niezwykle skromne. Na krążku, obok samego obrazu, znajdziemy jedynie kilka zwiastunów.
Udostępnij: