Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Mała Miss zarazi was optymizmem

Przesympatyczny i przepełniony napawającą optymizmem atmosferą film. Podchodziłem do niego z pewną dozą nieśmiałości, a niepotrzebnie. Dziewczynka Abigail Breslin odgrywająca główną rolę zdobędzie sympatię chyba każdego.


Rodzina Hooverów składa się z Richarda - ojca opętanego manią zwycięstwa i "9 kroków", matki Sheryl chcącej dla wszystkich dobrze, lecz nieradzącej sobie z niczym, dziadka, który zażywa heroinę, brata Sheryl Franka, który jest gejem i niedawno popełnił nieudaną próbę samobójstwa, Dwayna niemówiącego ani słowa i uwielbiającego Nietzschego, oraz z Olive chcącej zostać Małą Miss Słoneczko.


Fabuła streszcza się do podróży rodzinki na konkurs małych piękności w Kalifornii. Wycieczka ta zbliża do siebie członków rodziny i ukazuje ich ułomności przez szkło powiększające obiektywu kamery. Odnajdziemy tu wiele elementów satyry społecznej na amerykański styl życia. W wielu aż gryzie w oczy. Zdaje się, iż tego typu tematyka jest ostatnio na fali, gdyż jest to kolejny obok "Borata" film, gdzie wyśmiewa się przeciętnego pożeracza hamburgerów. Mamy tu wyśmiewanie: kultu wieszaka (cała gala wyborów Małej Miss), amerykańskiego kultu zwycięzców (każda z postaci), poprawności wobec gejów (komentarze dziadka o Franku), amerykańskiej rodziny i ich stylu żywienia się (zdenerwowanie dziadka na obiad z kurczaka, a następnie w późniejszej scenie jest wytykanie dziecku kaloryczności lodów), podejście do narkotyków (wszyscy mówią Olive, że dragi są złe, ale nikt nie zabiera ich dziadkowi) i inne bolączki rozkładającego się kulturowo społeczeństwa.


Oglądając ten film, widzimy, iż można zwalczyć w sobie wszelkie ułomności i niedostatki, nie stosując kretyńskich, acz dobrze się sprzedających w USA metod i formuł typu "9 krokówI nawet największe załamanie może przynieść korzyść, niekoniecznie nam osobiście, ale może komuś w naszym otoczeniu.




W momencie, gdy pokazywane są pozostałe kandydatki na Małą Miss Słoneczko, odmalowane niczym prostytutki z dzielnicy czerwonych latarni - na ich widok wręcz mnie odrzuciło, toż to istny raj dla pedofilów i innych chorych na umyśle ludzi. Oglądałem już kilka programów o matkach, które szykują swe pociechy do tego typu konkursów i jedyne, co mi przychodzi do głowy, to - leczyć te głupie baby! Małe dziewczynki wkręca się w spiralę kultu wieszaka, gdzie każdy miligram tłuszczu to miligram dalej od bycia tą "naj", ideałem.


Wraz z rodzinka Hooverów przeżywamy jej wzloty i upadki (upadków jest tu niezmiernie więcej) i kibicujemy im do samego końca, by wreszcie komuś z nich cokolwiek się w życiu udało. Wręcz fantastyczną sceną jest moment występu Olive. Najpierw uśmiechamy się, patrząc na tą zwykła, niewymodelowaną, z widocznie odstającym brzuszkiem dziewczynkę, by za chwilę zostać rozłożonym na łopatki, gdy zaczyna tańczyć. Tego, co tu pokazano, kompletnie się nie spodziewałem, było to zacne uderzenie gromu z jasnego nieba, za który twórcom filmu serdecznie dziękuję.


W gruncie rzeczy wyróżnianie kogokolwiek z obsady aktorskiej byłoby nieco nie fair wobec reszty ekipy, gdyż wszyscy dali odczuć, że niejedno potrafią. A już w scenie występu Olive, człowiek żałował, że sam nie może do nich dołączyć, by nieco odwrócić proporcje chorych na umyśle matek, katujących swe dzieci, by były super piękne (bueeee), a tych normalnych, co uciekają z pokazu albo słuchają wtedy radia przez słuchawki.


Film zdecydowanie wart polecenia dla całej rodziny. Sprawi frajdę każdemu (jest dla każdego, a nie jest do niczego). Będziemy płakać ze śmiechu i śmiać się przez łzy.


6
Avatar: Love is in the air, znalezione na devianart.com Na FW od grudnia 2006. Cel - osiągnięcie Trzeciego Łebka Urodzona marzycielka, choć teraz twardo stąpam po ziemi =) Optymistka... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje