Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja wyd. DVD filmu

Miłość silniejsza nić śmierć (?)

Historia wydaje się banalna: mamy współczesnych Romea i Julię, którzy muszą ukrywać swój związek przed resztą społeczności, społeczności do cna zepsutej, gdzie wszystkimi rządzi pieniądz i znajomości, a w najmniej odpowiednim momencie pojawia się amerykański biznesmen uciekający wraz z córką i pokaźną sumką dolarów przed wymiarem sprawiedliwości.

Jednak reżyserowi udało się stworzyć film wielce interesujący i przywodzący na myśl takie kultowe obrazy jak "Pulp Fiction", "Memento" czy, ośmielę się zasugerować, "Se7enTo, co łączy te wszystkie filmy, to przede wszystkim zaburzenie chronologii wydarzeń i stopniowe odkrywanie przed widzem, jak sprawy naprawdę wyglądają. To jeden z tych obrazów, które trzeba oglądnąć kilka razy, żeby móc wszystko wyłapać i poskładać poszczególne elementy układanki. Nic nie jest takie, jakie się początkowo wydaje, nie wszyscy bohaterowie są takimi, na jakich wyglądają. Dodatkowo, wydarzenia rozgrywają się równolegle i mamy do czynienia z licznymi retrospekcjami, co może być utrudnieniem dla reżysera i montażysty, jednak pomysłowo i umiejętnie wywiązali się z tego zadania.

Radzę zwrócić uwagę na subtelne szczegóły serwowane przez twórców. Główna oś akcji dzieje się w piątek 13, Shy mija tablicę z nazwą miejscowości - Hell, a jego łódź nosi nazwę Destiny. To tylko niektóre z przykładów.



Film ma świetny klimat, czuć, że reżyser - rodowity Kajmańczyk - bardzo dobrze zna te tereny, ludzi i niepisane prawa rządzące tamtejszą społecznością. Od pierwszych scen wprowadza widza w świat mafijnych układów, narkotyków i młodych ludzi pozbawionych marzeń czy perspektyw.

Aktorstwo stoi na bardzo dobrym poziomie, w żadnym przypadku nie odczułam jakichś sztuczności w grze kogokolwiek. Zdecydowanie na pochwałę zasługuje Orlando Bloom grający kowal... przepraszam, rybaka. To jego dopiero druga rola (po "Black Hawk Down") w filmie osadzonym współcześnie, lecz jak do tej pory chyba najlepsza. Niemałe wrażenie robi też jego charakteryzacja (w wywiadzie przyznał, że chciał posunąć się w oszpeceniu jego bohatera jeszcze dalej, chciał żeby stracił jedno oko, ale taka proteza była za droga na budżet tego kameralnego filmu) dopełniająca całość.

"Haven" to film, w którym nawet najmniejsze, zdawałoby się, zdarzenie, słowo ma niszczący wpływ na innych i pociąga za sobą nieodwracalne konsekwencje. To opowieść o tym, że miejsce uważane za raj na ziemi, może zamienić się w piekło. A miłość - uczucie czyste i piękne - nie jest w stanie uratować człowieka, przed mściwością i zepsuciem sączącą się z tego miejsca.

Lecz mimo wszystko, zakończenie pozostaje w jakiś sposób otwarte. Nie wiadomo, może jednak miłość przetrwa w tym zepsutym świecie, może błędy zostaną wybaczone, a może wszystko zacznie się na nowo. Na to musi odpowiedzieć sobie każdy sam. Nic nie jest tutaj jednoznaczne.


Moja ocena:
8
Fantastyka przede wszystkim. I muzyka filmowa. Studia, więc niestety mniej czasu i na filmy i na recenzowanie ich.
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje