Recenzja filmu

Bukolika (2021)
Karol Pałka

Daleko od idylli

Niespełna trzydziestoletni Pałka ma coś, czego brakuje wielu polskim debiutantom: wyczucie konwencji, które polega nie tyle na jej nachalnym demontażu (lub powielaniu), co raczej – na krytycznym
Daleko od idylli
"Danusia i jej córka Basia żyją gdzieś na obrzeżach świata, zgodnie z rytmem i prawami natury (…). Ich enklawa daje spokój i poczucie bezpieczeństwa" – nie będę ukrywał, opis "Bukoliki" zmroził mi krew w żyłach. Cała ta "czuła obserwacja" już z daleka zalatywała eksploatacją i pornografią biedy, kolejną próbą romantyzacji "dalekiej" wsi w imię niezaspokojonych ambicji młodego reżysera, który z zardzewiałego garnka zrobi sobie Święty Graal, a z kartofliska – prywatną krainę czarów. Byłem więc ciekaw, dlaczego film Karola Pałki zbiera takie honory: najpierw zaproszenie do prestiżowej sekcji Tygodnia Krytyki Filmowej w Locarno, teraz – Nagroda za Najlepszy Film Polski festiwalu Millenium Docs Against Gravity. Czy z tych 70 minut kręcenia się jednego człowieka wokół wiejskiej chaty da się wycisnąć cokolwiek sensownego (i niekrzywdzącego)? 

Otóż, ku mojemu zaskoczeniu, da się. Niespełna trzydziestoletni Pałka ma coś, czego brakuje wielu polskim debiutantom: wyczucie konwencji, które polega nie tyle na jej nachalnym demontażu (lub powielaniu), co raczej – na krytycznym udosłownianiu, demonstrowaniu, czym owa konwencja jest albo czym mogłaby być w realnym życiu. W tym sensie tytuł filmu – oznaczający, w słownikowej definicji, "przedstawienie w sposób wyidealizowany uroków wiejskiej egzystencji" – jest całkowicie przewrotny: "Bukolika" to antysielanka, ironiczne odwrócenie motywów, które w polskiej kulturze pielęgnowała przede wszystkim szlachta (a następnie wywodząca się z niej inteligencja), patrząca na swoją pańszczyźnianą własność – ludzi-zwierzęta – jak na malownicze pejzaże, obrazki pięknego współżycia człowieka z przyrodą. Jednocześnie reżyser nie odwraca się od fantazmatów "wsi niesamowitej", lecz je eksploatuje: szuwary, mokradła, łąki, ośnieżone pola, zjawy i szum wiatru w ciemnościach, samotne drzewo – symbol mijających pór roku – kobiety zbierające chrust, oporządzające krowy i kozy, spokojny wgląd w ich prywatność – to wszystko kadry, które mogliby namalować wspólnie Chełmoński, Malczewski i Gierymski. Wyciągnięte z muzeum także po to, żeby ujawnić ich problematyczność.

Kontrast między tytułem filmu i jego tematem pozwala zadać pytanie o prawdziwe "motywacje" sielanki – o to, co próbuje ukryć, a co wyeksponować; jaki obraz świata forsuje i w jakim celu – dla czyjego oka – to robi; dlaczego pozwala usprawiedliwiać nędzę i odcięcie od "dóbr cywilizacyjnych" jakąś abstrakcyjną duchowością, poezją czy bliskością przyrody. Bo matka i córka, owszem, żyją w drewnianej chacie gdzieś na odludziu – pokoik z kuchnią, bez łazienki – razem z czeredą psów, kotów i kóz. Kamera Pałki – absolutnie nienachalna, ustawiająca sytuacje jedynie swoją nieuniknioną obecnością – rejestruje niezwykłą czułość staruszki Danuty wobec zwierząt: tak, da się ją oczywiście nazwać symbiozą, miłością, nawet – religijną czcią. Tyle że jej źródłem są raczej wymogi praktyczne, znane każdemu, kto interesował się historią polskiej wsi – zwierzęta w malutkim domu oznaczają więcej ciepłych ciał, większe grzanie. A kobietom jest wciąż zimno, chociaż w filmie nie mówi się o tym wprost. Zakładają kolejne warstwy odzieży, przykrywają się kocami i pierzynami, piją następne szklanki gorącej herbaty. Jedynym środkiem transportu, którym dysponują, są stare, zużyte do granic możliwości rowery. Jeżdżą nimi do oddalonego o kilka kilometrów sklepu, przez śniegi i błota, a Pałka zatrzymuje je w kadrze i dodaje industrialną, transową muzykę. Te momenty "dziwności" – rzeczywiście piękne i hipnotyzujące – przedstawiają czyste zmaganie, stawanie naprzeciw surowym warunkom przyrody, rutynową, milczącą walkę, wymuszoną koniecznością przeżycia – a nie jakimś romantycznym "wyborem cichej enklawy" czy "rytmem natury". Opis filmu wprowadza w błąd i robi to prawdopodobnie zupełnie świadomie, uwierając i prowokując. 

Tajemnice, które kryje ten "bukoliczny" świat są przecież na wskroś prozaiczne. Zastanawiamy się na przykład, jak Danusia poradziła sobie z wychowaniem córki (Basia, co również pozostaje bez komentarza, jest osobą z niepełnosprawnością), czy pomaga jej państwo albo gmina (księdzu mówi, że nie), ile kobiety mają miesięcznie na utrzymanie. Kim jest Franek, z którym Basia rozmawia przez komórkę i który obiecuje, że przyjedzie, ale nigdy się nie pojawia – przysyła tylko odtwarzacz CD i płyty z muzyką klasyczną. Starsza kobieta snuje z offu opowieści o duchach i diabłach, nie brzmią one jednak jak ludowy mistycyzm, a bardziej – odzwierciedlenie zupełnie elementarnych, biologicznych lęków: przed samotnością, śmiercią, głodem i pragnieniem. Obraz wyprowadzony z "próby zbliżenia" – w co akurat Pałce wierzę – odsłania próchniejący korzeń naszych kulturowych wyobrażeń, wielowiekową "egzotyzację" lasów, bagiennych wsi i terenów odludnych, wszystkich tych samotni, pustelni i chat "na kurzej łapce". 

"Bukolikę" otwiera i zamyka melancholijny utwór ukraińskiej grupy DakhaBrakha, w którym wybijają się słowa: "Wszyscy są dla ciebie, wszystko specjalnie dla ciebie". Czy to marzenie, czy rzeczywisty stan ducha bohaterek – nie sposób powiedzieć. A może chodzi o to, że wszystko jest dla reżysera-podglądacza i jego oka-wziernika, które realizuje kolejny spektakl o ubogich, a potem – jak to u etnografów i dokumentalistów bywa – porzuca swoje "obiekty" i wraca na ciepłe miejskie salony? Jasne, takie ryzyko istnieje zawsze. Tylko czy z tego powodu należy zupełnie zrezygnować z zaglądania na obrzeża – do wszystkich tych "dalekich" chat – i pokazywania, że świat to nie klisze, binarności i tanie przeciwieństwa: sielskie-miejskie, przyrodnicze-techniczne, naturalne-kulturalne? Z całego serca wątpię.  
1 10
Moja ocena:
7
Publicysta, eseista, krytyk filmowy. Stały współpracownik Filmwebu, o kinie, sztuce i społeczeństwie pisze dla "Dwutygodnika", "Czasu Kultury", "Krytyki Politycznej", "Szumu" i innych. Z wykształcenia... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones