PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=847947}

Flower of Evil

Ak-eui Kkot
8,4 651
ocen
8,4 10 1 651

Ak eui Kkot
powrót do forum serialu Ak-eui Kkot

Znakomity serial

ocenił(a) serial na 7

I to mimo, że oczekiwałam czegoś kompletnie innego - siadałam do tej dramy licząc na kryminał i oglądanie gierki w kotka i myszkę pomiędzy psychopatą i jego żoną policjantką.
Tymczasem wątek kryminalny owszem, jest ważny, ale tak naprawdę szybko okazuje się, że drama znacznie mocniej orbituje wokół relacji głównych bohaterów i ich uczuć - do siebie nawzajem, ale i do tego, co skrywa Do Hyeon-soo, co o sobie myśli, ale i to, z czego nawet on sam nie zdaje sobie sprawy.

ocenił(a) serial na 6
Sol89

Skoro "znakomity", to czemu tylko 7?

ocenił(a) serial na 7
EspresskA

Znakomity a wybitny to jednak dwie bardzo różne kwestie ;) Oceny 8-10 wystawiam bardzo rzadko, najczęściej 5-6, a ten serial jednak uważam że był powyżej tej przeciętnej.

ocenił(a) serial na 6
Sol89

Więc "Moon Lovers" był dla Ciebie tym wybitnym? Oceniłaś go na 10 ;-)

ocenił(a) serial na 7
EspresskA

Owszem ;) Cudowna mieszanka romansidła i bezwzględnej polityki, uroczy humor, wspaniali, pełnokrwiści bohaterowie. Do tego historyczne okoliczności (uwielbiam kostiumowe produkcje) i bolesne, wyciskające łzy zakończenie. Jak dla mnie absolutna perełka.

ocenił(a) serial na 6
Sol89

Wątek miłości głównych bohaterów (Czwartego Księcia i Hea So) był jednym z najmocniej trzymającym ten serial. Ze względu na to jacy wobec siebie byli, i jacy byli w ogóle. Prawdziwie głęboka i trwała miłość, zwłaszcza z jego strony , bo Hea So w pewnym momencie okazała się niedojrzała... w tej swojej "miłości dla każdego wokół bez krytycznego i trzeźwego spojrzenia na to, jacy byli". Niemniej polityki samej w sobie było tam niewiele, więcej prymitywnej żądzy władzy i dość słabych intryg, manipulacji. Postać Czwartego Księcia So Wang najbardziej zintegrowana i pełnokrwista. Dojrzała...i z charakterem. Jako król musiał być bezwzględny w niektórych sytuacjach, pozycję autorytarną w początkowej fazie zdobywa się tylko poprzez szacunek, a ten z kolei tylko poprzez dyscyplinę i konsekwencję, czego dość marzycielska Hea So nie mogła czasem zrozumieć. W tym serialu w ogóle kwestia miłości ma znaczenie nadrzędne. A potem dopiero osobisty cel, ambicje i władza. jedni nie mają zdolności kochać w ogóle, inni zatracają się w tym "poświęceniu kochania kogoś, kto ich oszukuje i rani". Piękny proces odchodzenia i dorastania (nie metrykalnie) od "matki i ojca, którzy odrzucili, porzucili i nigdy nie chcieli dostrzec w przemianie So Wang... W jego mechanizmach obronnych i pancerzu, który pomimo tylu trudnych doświadczeń i założeniu "maski" (i nie o maskę realną mi chodzi, tylko osobowości) nie stracił samego siebie: walecznego i pięknego serca. Wiernego i kochającego do samego końca. Wspaniały. To jak rozkochiwał ją w sobie, niedbale i zdecydowanie jednocześnie, i to co rodziło się w nim dzięki temu kim naprawdę był odkrywając to kim przy niej się czuł. Było mnóstwo wątków pobocznych, które nużyły i irytowały swoją infantylnością i jednotorowym żmudnym ciągiem... Niemniej każdy z bohaterów, w każdej historii księcia/brata pragnął tylko jednego: miłości i uznania matki...- w chłopcu który tego nie otrzymał. Młody Jung dostał tego w nadmiarze, stąd musiał drastycznie odciąć pępowinę (i nie uczestniczył w jej agonii). Są momenty które mądrością zaskakują, i są takie o których szybko się zapomina. Zawsze przeszkody, zawsze jakieś zamieszanie. Świetnie pokazana postać Ósmego Księcia, który w swej masce szlachetności i dobroci wyparł całkowicie swą ciemną stronę, i wypłynęła ona na powierzchnię w swoim skrajnym i niszczącym obrazie... Jego miłość była "niedojrzała i dziecięca", niczym miłość chłopca do matki, nie do kobiety. I dużo by pisać... So Wang - the best. Zakończenie jedno z lepszych (ale tylko ostatni kadr, ostatnie ujęcie). 

ocenił(a) serial na 6
EspresskA

Dodam jeszcze, że "wielcy" (i królowie) rodzą się niespodziewanie, i wyrastają w trudnych warunkach przeżywając bolesne doświadczenia. Zazwyczaj gdzieś, gdzie nikt nic o nich nie wie... wygnani, izolowani i porzuceni. A mimo to zachowujący niezłomny hart ducha, który czyni ich godnymi tej drogi - w mądrości, odwadze i charyzmie. Bo na końcu zawsze jest nagroda. Wyrównanie. Nie można stać  się "wielkim" nie doświadczając nigdy bycia boleśnie "małym". 

ocenił(a) serial na 7
EspresskA

Niezła analiza postaci, chociaż nie ze wszystkim bym się zgodziła - zdecydowanie nie widziałam w ich relacji "rozkochiwania jej w sobie" - on w tamtym momencie nie byłby emocjonalnie w stanie prowadzić jakichkolwiek uczuciowych gierek.

Mam też inne zdanie w kwestii zakończenia ich relacji - nie uważam żeby był "wierny i kochający do samego końca" - to ona taka była, jemu gdzieś po drodze za bardzo zaczęło zależeć na władzy i rozumiałam jej motywację, czemu chociaż był jej wielką miłością musiała go wtedy zostawić.

A jako ciekawostkę, co do "ostatniego kadru" ;) (to niewykorzystane w ostatecznej wersji ujęcie, które znacząco zmieniłoby odbiór zakończenia; podobno w chińskiej wersji jest cały drugi sezon od tego momentu, nie mogę się tylko zabrać, żeby go w końcu obejrzeć, głównie chyba dlatego, że nie wyobrażam sobie nikogo innego w roli Czwartego Księcia)
https://www.dropbox . com/s/qtbwxdpwyab7ddj/moon.jpg?dl=0 (bez spacji przed i po kropce)

ocenił(a) serial na 9
Sol89

Nie oglądaj chińskiej wersji bo nie da się odzobaczyć... Okropna jest. Zawiodłam się wielce.

ocenił(a) serial na 7
dodo61

O nie, jest aż tak źle? I nawet happy end (zakładam, że drugi sezon kończy się szczęśliwie) nie pomaga?

ocenił(a) serial na 9
Sol89

Obejrzałam 15 z 35 (prawie godzinnych) odcinkow pierwszego sezonu, przeleciałam jeszcze do 21. Równolegle, z niecierpliwością i narastającą irytacją przejrzałam pobieżnie 4-5 pierwszych drugiego sezonu (który też ma 35 odcinków). I z niesmakiem dałam za wygraną uznając, że szkoda czasu i nerwów ;) . Jedyne na co miałam ochotę to wrócić do koreańskiej wersji, żeby sobie przywrócić miłe wspomnienia. chinska wersja dla mnie nie ma za grosz tego czaru i uroku, co koreańska. Może napiszę coś więcej na forum chińskiej kiedyś. Aby zatrzeć złe wrażenia obejrzałam właśnie Flower of evil i nie żałuję! :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones