Mamy scenę arbitrazu między Yutani i Prodigy. Boy oskarża (czyli manipuluje) Yutani o zbrodnię jaką była katastrofa statku i na tej podstawie wygrywa negocjacje, zyskując 6 tygodni na przetrzymanie okazów. Tymczasem Morrow, który doskonale wiedział (bo przegladał logi video na Maginot), ze Boy przekupił członka załogi, żeby zrobił sabotaż, zadymę i skierował statek na jego miasto, aby mógł Boy przejąć zasoby Yutani - i Morrow nie odzywa się ani słowem, aby pomóc szefowej i udowodnić, że Boy w rzeczywistości ukradł statek. Nie robi tego ani wczesniej (nie zdał żadnego raportu z wydarzeń na Maginot?) ani przy negocjacjach a przecież to zmieniłoby wszystko. Serial mi się podoba, ale takie rzeczy wyglądają na fuszerkę albo mi coś umknęło.
Mało tego, gdzieś mniej więcej w połowie trzeciego odcinka Morrow podczas rozmowy telefonicznej z Yutani informuje ją, że to był sabotaż:D
I przecież zgrał sobie wszystkie dane ze statku, więc pewnie logi połączeń też, więc miał dosłownie przy sobie dowody na ten sabotaż, no ale co tam xD bez głupot ten scenariusz nie potoczył by się przecież dalej niż jeden odcinek.
Skoro wiedział wtedy już o sabotażu, to mógł sobie coś o nim dorzucić, no ale po co komu dowody... a nie zaraz, dowody swoich zbrodni najlepiej zakopać w ogródku za domem i postawić na nich podpisane nagrobki. Logika w tym serialu wyskoczyła oknem.
To, że zgrał na szybko tylko najważniejsze informacje to akurat jest logiczne. Była katastrofa, musiał unikać wojska Prodigy a w dodatku na wolności grasowały potwory, chłopowi się raczej spieszyło. Ale to, że Kavalier sobie gada z sabotażystą pokazując swoją facjatę (przecież zamiast siebie mógł dać kogokolwiek a najlepiej sam głos) jest nie do obrony.
Może jest, zalezy co będzie w ostatnim odcinku. Stawiam jeszcze na to, że Kersh i Morrow jakoś się poza kadrami dogadali i obaj robią dywersję we własnych firmach.