Ten serial pokazuje, że nie można mieć miękkiego serca i komuś odpuścić.
Mąż Anieli chciał być dobry i nie wsadzić jej do więzienia za próbę zabójstwa. Mega jej pomógł, a ona miała to w dupie.
Zakończenie... Chłopak sobie fajnie rapuje, a tu wbijają laski i m.in. biją ojca Banana.
I to ma być fajne? To przestępstwa, to bicie drugiego człowieka, gloryfikowanie przemocy.
Nie ma co nawet porównywać do Jokera. Jednak Joker to jeden z najlepszych filmów DC i w ogóle.
Mąż Anieli zostawił ją z dnia na dzień, wyjebał na bruk bez grosza i latami z premedytacją wykorzystywał ją dla celów finansowych (przekręty na ubezpieczeniach) przez co ona sama nie wierzyła, że potrafi cokolwiek. Skoro wszystko się "samo" rozpieprzalo. "Chciał być dobry?" To chyba żart jakiś albo naprawdę odrealniona intetpretacja. Natomiast banan SKŁAMAŁ NA POLICJI I DONIÓSŁ na jedną z dziewczyn z zimną krwią, wiedząc, że pójdzie do zakładu. Fajnie sobie rapował? No bardzo fajny gość nie ma co. Zdjęcia cycków sobie dziewczyny same robiły i publikowały też no nie? A jego stary to czarno na białym złol, któremu nikt nigdy porządnie nie jebnal a mu się należało