Kompletnie durny serial, który nie śmieszy a nudzi. Granice takiego absurdu nie można spotkać nawet w Planecie Skecz. Fabularnie leży. Tutaj w ogóle nie wiadomo o co chodzi, bo wszystko jest tutaj pomieszane, a gagi, (które powinny być śmieszne) są beznadziejne, bo wszystkie działają na schemacie "zachowujemy się jak ci***"... Muzyka... ULTIMATE DISASTER, wole o tym nie mówić...
Ode mnie 3/10
No dziwne, żeby Naruto nie był lepszy, skoro tam są jacyś bohaterowie interesujący a fabuła nie ciągnie się i jest tajemnicza i ciekawa. A Bobobo-bo Bo-bobo to żenada jakaś. Bajka robiona po pijanemu.
na 'to cos' trafiłam przypadkiem jakis czas temu i równego mózgotrzepa no to chyba jeszcze nie widziałam oO...
pomijając już irracjonalność serii samej w sobie(miałam wrażenie jakby twórcy podczas kręcenia tego brali coś i to takiego co porządnego kopa daje;p)no to jeszcze na dokładke ten tytuł...
jestem zdania że takie żeczy to niech lepiej zostają tam z kąd przyszły bo jak ktoś za bardzo nie wie co to anime i trafi na 'to coś' no to ma traume już do końca życia(i przy okazji niesłuszna opinię na temat gatunku tez sobie wyrobiXp)...
powstrzymam się od oceny bo po prostu ocenić nie potrafię...fascynujące że ktoś może wytworzyć cos aż tak aburdalnego
mnie się to podoba nawet takie glupie że nawet smieszne.
j**** naruto, 6 teens i króla szamanów - tego dziadostwa wszędzie pełno
Bobobo rządzi :D
Naruto to nie badziewie! Może tak się wam wydawać przez polską wersję, bo Jebtix zrobił z tego bajkę dla niedorozwiniętych dzieciaków, ale tak naprawdę to anime niesie jakieś morały. Kto oglądał wersję oryginalną, wie, o czym mówię. A to Bobobo jest poniżej krytyki. Nazwanie tego shita anime to obraza dla porządnych japońskich dzieł...
Zgadzam się, że Naruto jest nawet dobre (może nie jest to Myself, Yourself, ale zawsze coś ;) ). Tylko polska wersja ją kaleczy :/
Ale co do Bobobo, to jest to majstersztyk absurdu! :D Lubię poważne kino, które daje do myślenia, lubię poważne anime w stylu Evangeliona, czy innych, ale czasem chcę się pośmiać. Tutaj Bobobo rozbraja mnie po prostu. Czasami aż nie wytrzymam i parsknę na głos oglądając go.
Nie jest to poważny serial i błędem jest wymaganie tego od niego. Tutaj ma rządzić absurd po prostu ;)
A ja sie zgadzam z Tobą. :D To naprawde jest mistrzostwo wszechświata! Normalnie takie gupie, że normalnie bym na to nie wpadł co tam pokazują. :) Jako odskocznia od moralizatorskiego anime - w sam raz.
Bobobo-bo Bo-bobo to jedna z tych produkcji, którą się kocha lub nienawidzi, a Planeta Skecz to szitens bez względu na wszystko. Nieporozumieniem jest takie porównywanie. To tak samo jak Latający cyrk Monty Pythona przyrównywać do jakieś bezapelacyjnej klapy. Dla jednych jest on g***em dla innych czymś genialnym.
Uwielbiam Bobobo. To anime trzeba rozumieć bo tak naprawde jest tu ciekawie pokazany, zniekształcony obraz naszej rzeczywistości.
hmmm słowo w słowo wyglada jak recenzja do Bo x7 - Ty ja pisałes czy po prsotu nie masz własnego zdania?:D Bo x7 jest zajesbite, a absurd tak dalece siegajacy hmmmm granic? ze nie mozna tego i od tego wymagac powaznosci ;D
Zgadam się. Jak patrzyłam na niektóre "gagi", które niby miały być śmieszne, to łapałam się za głowę... Dzisiejsze produkcje wzięły sobie za cel robienie z ludzi debili. Kiedyś moja siostra weszła do pokoju, a w TV akurat to leciało, jej mina była bezcenna. Skomentowała to w taki sposób: "To jest wiejskie, gdzie masz pilot?"
Kopiuję komentarz wystawiony pod recenzją na wypadek, gdy sama recenzja została usunięta. Przepraszam wszystkich, którzy mieli nieszczęście przeczytać tę recenzję napisaną dekadę temu, gdy miałem 13-14 letnim edgelordem ("ja chcem powaszne animoo dla powasznych ludz- CZO TU SIE DZIEJE W BOBOBOBOBOBOBO"). Wrażenia z serialu bazowałem na kilku odcinkach wersji zmodyfikowanej (nie pamiętam już, czy to anime było ocenzurowane w pewien sposób czy też nie). Jako trzynastolatek, który ówcześnie zobaczył jedynie kilka anime, nie wychwyciłem, że Bo x 7 była absurdalną parodią typowych shounenów i typowo japońskich perypetii. Sama recenzja jest bardzo miernej jakości. Brak konkretnych przykładów (co ujawnia, że o tym serialu tak naprawdę nie miałem zielonego pojęcia), brak krótkiego wstępu o fabule (fragment "walka Margarita Empire i EmperorTsuru Tsuruiina" się nie liczy, bo on nic nie wyjaśnia), same hiperbole (słowo "najgorszy" odmieniony przez wszystkie przypadki, liczby i rodzaje), błędy merytoryczne (jak jasadam zauważył, "Wild Challenger" nie jest śpiewany większości po angielsku). Dziwię się, że nikt jeszcze nie zgłosić tej recenzji do usunięcia. Oceniłem ten serial bardzo niesprawiedliwie. Nie mam ochoty go oglądać ponownie, ale zdecydowanie nie zasługuje ono na ocenę 1/10, nie jest "najgorszym anime oraz najgorszym serialem animowanym", a porównanie go z "Planetą Skecz" to nieporozumienie. Tak jak wspomniałem o samym serialu nie mam co powiedzieć, bo już nawet nie pamiętam, o co tam chodziło. Bądź co bądź, zachęcam, jeśli ktoś ma ochotę, obejrzeć to anime samemu, aby wyrobić swoją opinię. Peace out.
I tu komentarz o tej recenzji: "Przepraszam wszystkich, którzy mieli nieszczęście przeczytać tę recenzję napisaną dekadę temu, gdy miałem 13-14 letnim edgelordem ("ja chcem powaszne animoo dla powasznych ludz- CZO TU SIE DZIEJE W BOBOBOBOBOBOBO"). Wrażenia z serialu bazowałem na kilku odcinkach wersji zmodyfikowanej (nie pamiętam już, czy to anime było ocenzurowane w pewien sposób czy też nie). Jako trzynastolatek, który ówcześnie zobaczył jedynie kilka anime, nie wychwyciłem, że Bo x 7 była absurdalną parodią typowych shounenów i typowo japońskich perypetii. Sama recenzja jest bardzo miernej jakości. Brak konkretnych przykładów (co ujawnia, że o tym serialu tak naprawdę nie miałem zielonego pojęcia), brak krótkiego wstępu o fabule (fragment "walka Margarita Empire i EmperorTsuru Tsuruiina" się nie liczy, bo on nic nie wyjaśnia), same hiperbole (słowo "najgorszy" odmieniony przez wszystkie przypadki, liczby i rodzaje), błędy merytoryczne (jak jasadam zauważył, "Wild Challenger" nie jest śpiewany większości po angielsku). Dziwię się, że nikt jeszcze nie zgłosić tej recenzji do usunięcia. Oceniłem ten serial bardzo niesprawiedliwie. Nie mam ochoty go oglądać ponownie, ale zdecydowanie nie zasługuje ono na ocenę 1/10, nie jest "najgorszym anime oraz najgorszym serialem animowanym", a porównanie go z "Planetą Skecz" to nieporozumienie. Tak jak wspomniałem o samym serialu nie mam co powiedzieć, bo już nawet nie pamiętam, o co tam chodziło. Bądź co bądź, zachęcam, jeśli ktoś ma ochotę, obejrzeć to anime samemu, aby wyrobić swoją opinię. Peace out."