Witam wszystkich
Bardzo poruszył mnie serial Czas Honoru. Oglądaliśmy codziennie z żoną ze łzami w oczach zmagania młodych ludzi w czasie okupacji. Wątek miłosny Bronka i Wandy był piękny i jakże prawdziwy. Piszę był ponieważ w sezonie 2 zamiast Maji Ostaszewskiej ( rewelacyjnie oddającej klimat tamtych dramatycznych okoliczności) pojawiła się Magdalena Różdżka i wszystko runęło. Gdy zobaczyliśmy z żona tą zmianę poprostu aż nie uwierzyliśmy szczególnie że pare odcinków wcześniej powiedziałem do żony iz dobrze że roli Wandy nie gra Różdżka bo chyba byśmy przestali oglądać. Ta aktorka nie ma pojęcia o grze a jej logopedyczna wada poprostu powala film na łopatki. Szkoda moi drodzy że zepsuliście tak piękny serial. Przestaliśmy oglądać bo nie da się patrzeć na ta panią a wątek miłosny z jej udziałem jest tak wiarygodny jak człowiek z pistoletem przy głowie.... Żal straszny żal
Nie tylko Ty tak masz. Mnie ta podmiana bardzo dołuje, ale nie rezygnuję. Naprawdę warto dalej oglądać.
Chyba trochę przesadzacie ;-) sama nie jestem entuzjastką pani Różdżki w roli Wandy, kilka razy pisałam na forum, że wolałabym aby to Maja Ostaszewska dalej grała tą rolę, albo rolę przejęła Kamilla Baar, skoro Ostaszewska z uwagi na ciążę musiała zrezygnować.
Różdżka nie jest jednak moim zdaniem aż tak tragiczną aktorką, a już na pewno nie nazwałabym ją brzydką! Zresztą po drugiej serii postać Wandy zostaje zredukowana do minimum i taka, a nie inna recepcja postaci nie jest wyłącznie winą aktorki. Po dwóch pierwszych sezonach, których akcja w dużej mierze kręciła się wokół Wandy i jej dramatycznych losów, scenarzyści kompletnie nie mieli pojęcia co z nią począć. Wszystkie inne kobiety były mniej lub bardziej umiejętnie wplecione w akcję, Wanda głównie snuła się po ekranie jak widmo.
Poza tym, w serialu jest tyle wątków i postaci, że trudno mi zrozumieć, że ktoś porzuca oglądanie tylko z powodu Wandy.
A pani Różdżka miała niezłą rolę w "Oficerze".
Droga Arya_2 po 1 nikt nie mówił że pani Różdżka jest brzydka ( rzecz gustu ) po 2 trzeba sobie zadać pytanie dlaczego po 2 serii postać Wandy została zredukowana do minimum ..... Czy jest to wina (jak piszesz) braku pomysłu scenarzystów na postać Wandy..., czy ????? za czym ja obstaję!!! beznadziejnej gry aktorskiej pani Różdżki , dużą ilością skarg i postów na forum z pretensjami wywołanymi tą zamianą. Ja oczywiście piszę tylko moje zdanie jak to sie mówi - jedni lubią kwaśne inni słodkie - mnie w każdym razie gra aktorska tej pani sie nie podoba, Wątek miłosny odgrywany przez nią jest sztuczny i niewierygodny. Daleko bardzo daleko tej pani do kunsztu aktorskiego Maji Ostaszewskiej albo choćby tej młodej aktorki która gra tą niby żydówkę która pozostawiła rodzinę w getcie, Miło będzie śledzić dalej jej losy. Ciesze sie że postać Wandy będzie zredukowana do minimum jak piszesz :)) W takim razie wracam do oglądania :))
Co do filmu Oficer - oglądałem wszystkie odcinki. Film mroczny ale fajny. Tam gra pani Różdżki mnie tak nie raziła być może dlatego że nie trzeba tam bylo pokazywać zbyt wielkiego warsztatu aktorskiego ot taka tania sensacyjka. pozdrawiam
A wg mnie nie było nikogo lepszego na miejsce Ostaszewskiej. Pasuje i wyglądem i moim zdaniem doskonale zagrała w 2 i 5 serii (bo faktycznie w 3 i 4 jest jej ciut mniej).
Jedyną różnicą jaką widzę w roli Wandy od czasu zmiany to jedno - Ostaszewska faktycznie była Wandą bardziej dumną, prawdziwą damą, Różczka jest Wandą nieco cieplejszą :)
tyle.
Oj, ja też tak czuję ;/ Gdy zaczęłam oglądać CH to wciągnęłam się bardziej niż się spodziewałam, nagrywałam każdy odcinek i oglądałam z namaszczeniem, rozkoszując się każdą minutą, a po obejrzeniu pierwszego odcinka 2 sezonu...no właśnie, jeszcze się nie zmobilizowałam żeby obejrzeć następne! Zraziły mnie te sceny z nową Wandą okrutnie. Dla mnie akurat Różdżka JEST brzydka, rozumiem, że komuś może się podobać, ale ja nie mogę na nią patrzeć, jednak przede wszystkim idzie o jej ''aktorstwo''. Może parę scen to za mało, żeby wydawać na nią wyrok, ale z tymi durnymi, cielęcymi minami nie dorasta Ostaszewskiej do pół pięty. Jak usłyszałam ten jej chichot w scenie z Bronkiem w sypialni miałam ochotę natychmiast wyłączyć TV.
"cielęce miny" - jaki wyraz twarzy ma mieć dziewczyna, która siedzi w więzieniu za niewinność, jest bita, gwałcona i poniżana...?
Cielęca to ona jest w całości i w każdym filmie. Takie jednak też mogą się podobać i bardzo pasują do niektórych ról. Inną sprawą jest, że Zakościelny w ogóle do niej nie pasował!
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2013/01/ef8c84a33f688b70f8cb943d2187dfcd_o riginal.png?1358773135
A ja właśnie za to go lubię. Większość osób woli Ostaszewską, a na Różczkę sporo narzeka (nie wiedzieć zresztą czemu, choć nie przeczę, że i ja znajduje w jej Wandzie wady), dlatego cieszę się gdy komuś zamiennik lepiej przypadł do gustu niż oryginalny aktor. :)
RÓŻCZKA!!! Czy naprawdę nikt tutaj nie potrafi poprawnie napisać tego nazwiska? Skoro już czepiam się błędów to także "Mai Ostaszewskiej" ;). Co do porównań Ostaszewska była przede wszystkim za stara i zbyt dramatyczna. Zupełnie moim zdaniem odbiega od wizerunku lekko głupiej i naiwnej kobiety. Wprost odwrotnie Różczka, która moim zdaniem lepiej się tam odnajduje. Swoją drogą to Ostaszewska na tle wojny kojarzy mi się tylko i wyłącznie z Katyniem, co trochę przeszkadzało, ale summa summarum nie uważam, żeby była to tak kluczowa postać, że zmiana aktorki zaważa na decyzji czy serial oglądać dalej. A jesli już porównujemy sceny Ostaszewska i Zakościeny do Różczka i Zakościelny to nie ma czego porównywać, bo w pierwszej serii scen Wandy i Bronka razem praktycznie nie ma, wiec nie wiem po czym wnioskujesz. Ich wizja z przeszłości, jazda na rowerze itd. to akurat bylo dość śmieszne i na siłę. Nie ma czego żałować.
Jeżeli się spojrzy na to pod kątem psychologicznym to faktycznie Różczka zdaje się tam lepiej pasować. Pomimo tego co jej postać przeszła, Wanda nie rezygnuje i cieszy się każdą wolną chwilą spędzoną z Bronkiem, no a nie zapominajmy, że wtedy właśnie ludzie starali się cieszyć i delektować życiem nawet jeśli towarzyszyły im okrucieństwa wojny. Jej Wanda jest bardziej oderwana od rzeczywistości niż Wanda Ostaszewskiej która, mimo iż żyła w swoim własnym, bajkowym świecie, tak bardziej wpasowywała się do epoki i do serialu co w gruncie rzeczy daje obraz postaci pół oderwanej od świata, ale za to bardziej ogarniętej życiowo (taka właśnie jest dla mnie Wanda Ostaszewskiej - dumna, ogarnięta w sprawach życiowych, dramatyczna, ale nieco pogubiona w tym wszystkim).
Obie aktorki odegrały to oderwanie od rzeczywistości, jak i w ogóle postać Wandy w zupełnie różny sposób. Przyznam się szczerze, że mnie się taka koncepcja na postać nie podoba, tzn. zmiana postaci Wandy spowodowana zamianą aktorek. Nie cierpię takich zmian koncepcji w środku serialu, w ogóle zmiany zdania u ludzi.
Odnoszę czasem wrażenie, że Pawiak to jedynie pretekst, by w jakiś dyskretny sposób zakryć kontrast aktorski między jedną Wandą, a drugą (bo co jak co, ale mimo iż postać nosi to samo imię i nazwisko to śmiało można uznać, że są to zupełnie dwie inne postaci, dwie inne koncepcje, dwie różne kobiety).
Wanda Ostaszewskiej faktycznie była artystką z wyobrażeń, prawdziwą egzaltowaną damą która to jest introwertyczką, skupioną na sobie osobą która dzięki swojemu talentowi aktorskiemu podkreśla swą osobowość i każdą sytuację (co może momentami denerwować, w końcu wielka krzywda jej się tam nie działa), żyje w swoim baśniowo-teatralnym świecie do tego stopnia, że nawet na Gestapo nie przestaje być aktorką. Po prostu kobieta z klasą i masą wdzięku :). Nie dziwię się, że Karol i Bronek zakochali się w tej kobiecie. Sam uwielbiam Ostaszewską w tej roli, w tej kreacji. :D <3 <3
Wanda Różczki jest bardziej spontaniczna, luźna, wyzbyta dramatyzmu (co mnie osobiście przeszkadza), ale za to naturalniejsza jako romantyczka (czasami odnoszę takie wrażenie, że aż za bardzo przez co Wanda zdaje się być rozkokoszoną i wychuchaną licealistką, a nie prawdziwą, dumną aktorką :P), a co za tym idzie - czuć od niej większą ''energię'' (jakkolwiek to brzmi) i młodzieńczość niż od postaci Ostaszewskiej, dlatego bardziej pasuje do tej roli przynajmniej pod względem psychiki ludzkiej. :)
Najlepiej to bym te cechy obu Wand połączył. Wszystko od Ostaszewskiej + spontaniczność i większa romantyczność Różczki + zmieszać wygląd obu Pań (lub ewentualnie dodać Gorczycę która początkowo była do tej roli castingowana czemu się zresztą nie dziwię) i mielibyśmy Wandę idealną. :)
No i widzisz? Sam się wkopałeś i wykrakałeś.
Pierwotnie do roli Wandy była castingowana Karolina Gorczyca, a rolę Rudej miała odgrywać właśnie Różczka.
Doszło do zamiany aktorek.
Wszystkie te młode aktorki są warte jedna drugiej, co od nich wymagać. A już ta w roli Leny bije je wszystkie na głowę. Teraz chyba jakoś inaczej uczą w szkołach filmowych i teatralnych.