od rzeczywistości II wojny. Swoją drogą ciekawe jak by wyglądał ten serial zgodnie z realiami lat 40 tych
Nie zgodzę się z tym wyssaniem z palca. Janusz Meissner pisząc "Żądło Genowefy" i "L jak Lucy", przygody kilku załóg Wellingtonów włożył w jedną załogę. Podobnie postąpił Janusz Przymanowski. Wiele z przygód załogi Rudego to przejścia załóg polskich czołgów. A sądzę to na podstawie rozmowy z pancerniakami ptórych miałem przyjemność poznać pod Studziankami w 30 rocznicę bitwy (1974 rok - dla wielu z forumowiczów to historia). Z rozmów ich wynikło jasno, że przygody w wielu przypadkach są autentyczne. Może ubarwione i nieco przerysowane chwilami, ale nie do końca wyssane z palca.