W pierwszym odcinku mogłem to znieść, aby fabuła szła do przodu, ale w drugim już nie. W pierwszym odcinku Dexter bezproblemowo znajduje kluczyki do auta i ucieka natychmiast. W drugim odcinku to już istnieje jakiś publiczny rejestr osób, który on sprawdza, aby zobaczyć czy zabójca jest w sieci. Takie narzędzia oczywiście mają tylko policjanci a nie każdy po kolei. Nie wspomnę już o zakupie auta, sprawdzeniu dokumentów holowanego.
Chodzenie po hotelu jak duch. Nikt go nie widzi, nawet kamery. Nie wspomnę już wejścia do kuchni pełnej ludzi. Może to kontynuacja Invisible Man?
nawet nie ma o czym mówić, każdy element nie ma racji bytu w realnym świecie, tak było od początku pierwszego Dextera, tu ciężko znaleźć cokolwiek co by miało odzwierciedlenie w prawdziwym życiu, albo to akceptujemy albo nie ma co oglądać tego serialu
a propos tej wyszukiwarki to nawet nie trzeba było być zalogowanym żeby móc wyszukiwać ludzi, aktualny adres z mapą (miejsce na cmentarzu to już kuriozum i chyba żart twórców), miejsce pracy, do takich danych nie ma dostępu nawet policja, nie ma aż tak dokładnego rejestru osób, a tutaj mamy dostęp online dla każdego, no żart, jak wszystko tutaj, i miło że Ronald Schmidt nie ma zdjęcia na stronie firmy ale zabija ludzi wożąc ze sobą plecak z wielkim logo firmy w której pracuje :)
Zgadzam się że od zawsze to było i fakt było to akceptowalne i dalej jest. Jednak to nie zmienia faktu, że jest to absurd, który należy wypomnieć.
Do tego odcięcie kreską wydarzeń z New Blood i żadnych konsekwencji dla Dextera. Batista wypadł jak Batista czyli naiwny idiota. Aż prosi się o powrót ulubionych bohaterow Miami Metro i odprawę ze łapiemy prawdziwego Rzeźnika z Zatoki
To jest w ogóle absurd zgadzam się. Jakby słowo się nie rzekło, że BHB żyje i jest nim Dexter. W zamian dostajemy łopatologiczy dialog z Batistą, który nie brzmi absolutnie realnie. Pokładam jednak nadzieję w wątek Angela, bo w opisie jest to, że Dexter będzie szukany przez niego.
Przecież Batista tylko udaje, że wierzy Dexterowi. On już sobie uświadomił, że Doakes, LaGuerta i Angela mieli rację.
Mnie jeszcze rozwaliło to, że będąc w pokoju ofiary dotykał rzeczy gołymi rękoma, a przecież sam pracował jako technik kryminalny i wiedział że zostawia odciski palców. I to jego wejście do kuchni pełnej pracowników i nikt go nie zauważył. Serio? Uwielbiam Dextera, ale logika w tym DR jakby jakoś totalnie zniknęła.