PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=130177}

Dr House

House M.D.
2004 - 2012
8,2 499 tys. ocen
8,2 10 1 499390
7,6 50 krytyków
Dr House
powrót do forum serialu Dr House

Za nami kolejny odcinek serialu, poznaliśmy nową twarz graną przez Charlyne Yi i przede wszystkim "wyszliśmy na wolność". Pomiędzy pierwszym a drugim odcinkiem minęło dwa miesiące, mimo jednak tej informacji akcja serialu jest i tak zbyt dynamiczna. W jednym odcinku House wychodzi z więzienia, zdobywa na nowo przyjaźń Wilsona, odzyskuje swój gabinet i oczywiście prawidłowo diagnozuje skomplikowany przypadek. W porównaniu do pilota sezonu dzieje się naprawdę sporo i w świetle drugiego odcina premierowy wypada po prostu słabo. Cała ta koncepcja więzienia, aż za bardzo mi przypomina zakład psychiatryczny w którym nasz bohater spędził "upojne" chwile. Nie jest źle, ale nie jest już też rewelacyjnie.

ocenił(a) serial na 9
indyjones

Moim zdaniem ukłon w stronę ludzi dla których "nowy house to nie to samo". Dla mnie sezony 5,6,7 są równie dobre a może i lepsze od 1,2,3,4.

Pomysł z więzieniem bardzo dobry, ale chciałbym aby w więzieniu działa się np. połowa sezonu. Chciałbym zobaczyć House'a który dopiero co trafił do pierdla.

PS: brakuje Wam Cuddy?

ocenił(a) serial na 9
tymbarkowy

5,6,7 ?? lepszy od 1,2,3,4 człowieku co ty oglądałeś chyba inny serial.Ja bym chciał żeby House spotkał Scofielda i razem z nim uciekli z więzienia bo tego chyba tylko brakuje ;] I na koniec w następnym sezonie wyleczył bohatera PB z choroby na ,którą zmarł na koniec serii ;] ;]

ocenił(a) serial na 9
makaveli03

spoko, Scofield będzie w 3 odcinku sezonu ;)

indyjones

Mnie również się wydaje ze 2 docinek był trochę przeładowany, za dużo wszystkiego się działo, i w związku z tym się zastanawiam czy twórcy mają tak dużo pomysłów że serial dalej ma szanse się toczyć, czy może to już naprawdę koniec serialu i twórcy chcą jak najszybciej po-rozwikływać wątki, bo w ósmym sezonie nie zapowiada się dużo odcinków.?

ocenił(a) serial na 8
indyjones

Ja ogólnie nie jestem przekonana do kontynuacji serialu w obecnym kształcie. Po raz kolejny mamy "przełom", który nic nie przynosi. Jakkolwiek gburowato-uroczy i genialny House by nie był, to ósmy sezon na tą samą melodię co zwykle jest już po prostu nudny. Przypadki medyczne coraz mniej wciągające, bo też ileż można, schemat dochodzenia do prawdy i "zaskakująca" diagnoza coraz mniej zaskakują. Formuła się wyczerpała. Nawet nowa pomoc Housa (fajna aktorka i postać z potencjałem rozwoju) mnie nie zaciekawiła. Nie wiem, oczekiwałam po akcji z Cuddy większej rozpie*duchy, że faktycznie coś się ZMIENI. Że twórcy serialu znajdą sposób na kontynuację w świeży sposób (ale bez wkurzenia zbytnimi innowacjami starych fanów), że House jako człowiek będzie ewoluował. Że nastąpi JAKIŚ przełom. Wiem, że sam House twierdzi że ludzie się nie zmieniają i odcinek 2 idealnie odzwierciedla tą koncepcję, ale jak dla mnie to przeczy koncepcji ciekawego, rozwijającego się serialu. Chyba że wprowadzą nagle kilka naprawdę mocnych postaci, które zepchną trochę na drugi plan przykurzonego Housa.

ocenił(a) serial na 10
pris

Szkoda, że nie ma już Cuddy bo bardzo lubiłam tę postać.
Foreman na szefa Housea mi nie pasuje, ale chyba tylko on może w miarę go utemperować (Zaraz po Cuddy)
Myślałam, że pociągną te sceny z więzienia o tej pani doktor (najciekawszy odcinek ever), a tu niestety nie, szkoda ;//

ocenił(a) serial na 10
MilkaBros

również jestem trochę rozczarowana, że nie pociągnęli akcji w więzieniu, bo mogło to być ciekawe, niemniej jednka jak zobaczyłam szpital to aż się uśmiechnęła,m :D tęskniłam za Plinceton Plainsboro :P

niestety zgadzam się również z tym, że formuał jest juz oklepana :/ - House i wpadnaie na odpowiednia doagnozę za pomocą nagłego olśnienia pod koniec odcinka. no cóż, to mankament ale suma sumarą cieszę się że ten serial istniej bo lubię postać dr House, Wilsona ;) - btw. ich relacje są po prostu świetne :P:P:P

podoba mi się również ta filipinko-koreanka, może być ciekawie :)

ciekawe czy wróci reszta ekipy??

Foreman jako szef, nice ;] ale nie ma się co łudzić ze utemperuje HoUSe'a.

co do Cuddy to troche dziwnie jej nei widzieć na ekranie, ale to kwestoia przyzwyczajenia do niej, najbarzdiej brakowała mi Wilsona i utaraczek z Housem no i noej ekipy! House musi mieć drużynę ;P

ocenił(a) serial na 9
MilkaBros

Foreman nigdy nie byl zbyt wyrazisty, ale teraz sie zrobil zupelnie mdly:P Serial na pewno by zyskal gdyby Foreman pokazal charakterek, zgwalcil kogos, albo chociaz zrobil jakas mine;)

ocenił(a) serial na 7
indyjones

jak dla mnie masakra. Jak zwykle scenarzystom ciekawych pomysłów starczyło tylko na pierwszy odcinek sezonu. House osiągnął dno.

ocenił(a) serial na 10
keeveek

niech wróci Trzynastka, Taub i Chase, albo chociaż któreś z nich

przecież powinni pokazać co stało się z Taubem, po tym jak się okazało, że zarówno jego była żona jak i kochanka są w ciąży

a Trzynastka to była jedna z najciekawszych postaci, twarda babka, brakuje mi jej

myślałam, że chociaż rozwiną o tej lekarce w więzieniu pewne sprawy - byłoby fajnie widzieć House'a szczerze pomagającego (jak w więzieniu)

MilkaBros

Spoko, po zdjęciach promocyjnych większość wróci, jedynie Trzynastka ma w tym sezonie role głównie gościnne.

ocenił(a) serial na 10
indyjones

Dobre i to ;) choć wolałabym by Taub też wrócił ;)

ocenił(a) serial na 7
MilkaBros

mnie nie chodzi o wróci-nie wróci. Mnie chodzi o przejedzenie się formuły. Świetny był odcinek z Housem w psychiatryku i w więzieniu. Ale to tylko odcinek! A reszta sezonów jest dokładnie identyczna! Okazuje się, że wjechanie przez House'a w dom, bycie uzależnionym od Vicodinu, nic nie zmieni tego, czym się zajmuje. Dalej leczy ludzi i robi to tak samo, nawet gabinet mu oddali od razu, bo po co cokolwiek zmieniać...

ocenił(a) serial na 7
indyjones

Oj słabo, bardzo słabo. Azjatka jest aktorskim dnem, niesamowicie irytująca postać, fabula odcinka idiotyczna i nawet jak na House'a przesadzona, jedyne co jest ciekawe to jak Hugh się postarzał z sezonu na sezon, łysina dala o sobie znać, szkoda serialu ale chyba się wyczerpał.

ocenił(a) serial na 7
bartoszhalat

czy tylko ja tak miałem, czy sposób mówienia azjatki był MAKSYMALNIE usypiający?

ocenił(a) serial na 7
keeveek

Był, aktorka zupełnie pozbawiona charyzmy, pewnie sypia z którymś producentem.

ocenił(a) serial na 8
keeveek

Był. Zgadzam się też z opinią na temat serialu. Stał się niesamowicie nudny, bawić może tylko fanów serii.
I tu mam pomysł (ale czy wykonalny?) co do systemu oceny seriali. Można by oceniać każdy odcinek a suma ocen będzie oceną ogólną serialu. Rozwiąże się problem obiektywnej oceny, bo często jest tak, że serial kapitalnie zaczyna ale słabo kończy.

indyjones

No więc ja mam chyba całkowicie inną opinię niż większość z Was. Odcinek był świetny! Moim zdaniem nikt nie nadawał się tak bardzo na miejsce Cuddy jak właśnie Foreman, jego postać gładko wpasowała się do nowej roli. Nowa lekarka - także pozytyw! nie jest ani zbyt uległa, ani irytująco etyczna jak poprzednia ;) Kreacja tej postaci bardzo przypadła mi do gustu. Konflikt z Wilsonem - można się było go spodziewać, tak jak tego, że się przecież prędzej czy później pogodzą, a znając charakter Wilsona - prędzej ;) Rok to kawał czasu, nic więc dziwnego, że przy nowych władzach w szpitalu zaszły pewne zmiany. To wszystko miało na celu uświadomienie widzom, że nic już nie jest i nie będzie takie jak kiedyś, nie po tym co zrobił House ;) Nie oczekujmy że po takich wydarzeniach wróci ogolony i ostrzyżony do swojego gabinetu gdzie będzie na niego czekać cała ekipa zwarta i gotowa do działania. Chyba byłoby nudnie oglądać ciągle to samo? ;) Scena przekazania starego pokoju też fajna - zasłużył, to i dostał ;)

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, odcinek obejrzałam 2 razy, i mam nadzieję że jest to zapowiedzią świetnego finalnego sezonu.

Pozdrawiam wszystkich fanów serialu i nie tylko :)

ocenił(a) serial na 7
j_ustyna17

Właśnie oglądnąłem.

Uczucia - nie do opisania.

Smutno. House wraca do tego w czym był, taka nostalgia ną owładnęła...smutno mi było podczas oglądania tego odcinka...zwłaszcza końca :/

Ale i tak rewelacyjny...

indyjones

Po pierwsze - DZIĘKUJE za pozbycie się Cuddy.
Ta niewiarygodnie irytująca postać zrobiła się nie do zniesienia od adopcji dziecka a w związku z Housem to już była tragedia.
Cieszy mnie Foreman jako szef Housa, wreszcie coś świeżego.
Obaj mają przerośnięte ego więc będzie dużo ciekawiej niż gdy była cuddy.
Stary dobry Wilson, co prawda motyw pogodzenia ograny (sezon 5 i 6) ale i tak fajny.
Nowa asystentka do bani, mnie irytowała i kompletnie nie zaciekawiła.
Mam nadzieję że wróci Chase i Taub (tylko bez tych jego romansów bo się przejadły), 13 mogliby zręcznie wyeliminować bo też już nudzi np. motyw samobójstwa - w jej przypadku idealnie pasuje.
Co do przypadku niezły, w porównaniu do 7 sezonu to i tak bardzo się wysilili scenarzyści.

I ostatnie - ile jest Housa w Housie?
Jak dla mnie pod tym względem jest w porządku, stary dobry House - nie zmienił się i dobrze.

ocenił(a) serial na 9
indyjones

byłam wielką fanką housa - to był świetny serial. BYŁ.
nastąpiło chyba zmęczenie materiału
winna jest chciwość producentów i ogromny sukces serialu, który kazał kręcić kolejne sezony, podczas gdy trzeba było się zatrzymać jakieś hmm 3 sezony temu i zakończyć serial wśród żalu fanów: "o nie, taki dobry serial zdjęli"
teraz już chyba mało kto będzie za housem lamentować
zarówno za sukcesem, jak i teraz za dołowaniem stoi schematyczność serialu - temat został wyeksploatowany na maksa i nie pomoże tu rewelacyjny aktor, jeden rewelacyjny tandem (House-Wilson) oraz jeden prawie romans Huddy (dobry był, dopóki był "prawie") - nawet świetni scenarzyści więcej nie wycisną z tego, jeśli:
- jeden odcinek przedstawia jeden przypadek poprzeplatany relacjami lekarzy, na początku diagnoza zawsze jest błędna, ale twórcy serialu chyba myślą, że jest tu jeszcze jakieś napięcie, rzuca się terminami med, potem robi się badania, zespół pędzi do laboratorium i .. uwaga uwaga, co za niespodzianka, proszę, państwa to nie to, trzeba szukać dalej.. potem są zwykle jakieś 2-3 inne diagnozy (błędne), wizyta w mieszkaniu pacjenta, zwykle na nielegalu, jeśli jest przeprowadzana na początku odcinka to jest zwykle niepotrzebna, na koniec (widzę to na pasku przewijania, można dokładnie ustawić sobie czas na właściwą diagnozę, mniej więcej 5 min przed końcem, house robi swoją minę (zaskoczyło!) - btw zauważyliście w tym odcinku całkowite na chama wstawienie elementu prowokującego housowy przebłysk - świeczka na torcie i dym...błagam...
odcinek kończy zwykle podkreślenie samotnosci głównego bohatera poprzez zgaszenie światła w gabinecie (...), samotne opuszczenie szpitala, wejście do pustego mieszkania lub siedzenie wieczorem w gabinecie i zamyślona mina housa...
przerobione na 1500 sposobów, ja już się chyba wypisuję..

ocenił(a) serial na 10
el_santa

a mi się podobał! po pierwszym nudnym odcinku wrócił stary dobry house;]

ocenił(a) serial na 9
r0hnin

zgadzam się, że po pierwszym odcinku wrócił stary house - jak wczytałam się w wątek (najpierw musiałam wylać swoje gorzkie żale jako kiedyś fanka housa) - to widzę, że sporo osób tutaj ma podobne opinie - ale pewnie są i tacy, którym się house jeszcze nie znudził - nie mówię, że obniżył poziom, dialogi, postacie, aktorzy - ok, ale ile można ten sam schemat wałkować, swoją drogą podziwiam scenarzystów, pewnie mają takie wytyczone ramy więc robią co mogą, to widać

r0hnin

W moim odczuciu nadal jest znakomicie:) To tak w ogóle, a w szczególe...

- Jak na prawie rok za kratami, to niewiele z więziennego żywota widzieliśmy, choć z drugiej strony, o ile dobrze jest zmienić środowisko, opuszczenie "pudła" mnie nie zmartwiło; jakoś tak nie tęsknię za wewnątrz-więziennymi, dramatycznymi rozgrywkami między więźniami, zwłaszcza w odsłonie "bandyckiej":) Choć pilot sezonu bardzo mi się podobał, cieszę się z powrotu do szpitala, nawet jeśli można mieć wrażenie, iż przez tak długi czas scenarzyści przetoczyli fabułę nieco szybkawo:) Ale tak już w tym serialu bywa, przełomy szybko się "rozładwowywują" - przynajmniej nie są nudne ze względu na nazbyt obfitą długość:)

- Foreman dziekanem... Cóż, nie jest to do końca naturalne, bowiem w szpitalu z pewnością pracuje niejedna znacznie bardziej doświadczona osoba... Zauważmy, iż nowa robota Eric'a to głównie praca natury administracyjnej, nie zaś medycznej - czy Foreman zna się na prowadzeniu tak ogromnej instytujcji od strony finansowo-biurokratycznej?:) Można wątpić:) Ale w porządku, chodzi o wykreowanie pola do budowania napięcia za sprawą odwrócenia ról - teraz to House jest "niżej"... Jest w tym coś poruszającego, swoisty nimb "upadłego tytana", którym zarządza jego (nie tak)dawny, znacznie młodszy pracownik:) Nastąpiło znaczące przedefiniowanie, którego osiągnięcie uzasadnia taki wybór Twórców:)

- Wilson... Pogodzenie podobne do poprzedniego, po śmierci Amber, a nawet jeszcze szybsze... Nie mam nic naprzeciwko:), jednakoż nasuwa mi się refleksja, że James coś szybko zmienił front - ostatecznie skoro przez blisko rok nie odwiedził House'a ni razu, co wskazywałoby na solidnosć jego "obrażenia się", to czy odmiana zapatrywania nastąpiłaby tak rychło?:) Oczywiście, jest to możliwe, choć zaprawdę iście ekspresowe:)

- Nowa asystentka... Co by nie powiedzieć, jest odmiana; nie mamy tu doczynienia z "archetypiczną blond laską" na wieżowcach obcasów, jest inaczej, i w arażnacji wyglądu postaci i w jej sposobie bycia... Zobaczymy dalej, jak się lepiej z nią zaznajomimy, za szybko wyrokować:) Mnie się wydaje ciekawa, rzeczywiście różniąca się:)

Wzruszyła mnie scena, w której House, rozbiwszy szkalne drzwi, włamuje się do swego niegdysiejszego gabinetu, by w znajomym otoczeniu, które już znajomym nie było, zbierać myśli... Rozpaczliwa, straceńczo-roamntyczna próba odzyskania tego, co było, powrotu do siebie... Podobnież jak usiowanie odzyskania tablicy, i pisanie flamastrem na ścianie, oraz włóczęga po korytarzach, szukanie sobie kąta... Słowem... Bezdomność, postradanie zameldowania i próby ostrych tychże faktów krawędzi złagodzenia... Żal mi było Grega-banity, któremu rozmontowano królestwo, by je nastepnie upchnąć w magazynie niepamięci i tym fizycznym także...

Bardzo dobry epizod:)
A tak na marginesie - nie ma co narzekać na schemat - ostatecznie czego się moi mili forumowicze spodziewacie?:) Najpierw pojawia się choroba, potem szuka się diagnozy, myląc się po drodze, na końcu zaś wpada się na złotą myśl, a że House jest geniuszem w swym fachu, to i nic dziwnego, iż doznaje olśnień, to jego modelowa cecha - inaczej nikt by Go nie zatrudnił ze względu na... Luźny stosunek do zasad:) W jaki psosób zmienić schemat? Najpiew diagnoza zdrowego człowieka, a potem wywołana nią choroba? Troszkę wyrozumiałości, tu zaiste nie ma specjalnego pola manewru:) Nawet retrospekscja nie odwróciłaby kolejności zdarzeń:) To, że ostateczne rozwiązanie podawane jest pod koniec odcinka, też specjalnie nie dziwi:) Schemat jest wyraźny, jasne, ale wynika on z natury rzeczy - zarówno medycznej, jak i tej określającej techniczne rozpisywanie odcinka na planie czasowym:)

ocenił(a) serial na 9
ManFromTheMoon

chyba nie rozumiesz, czego się czepiam schemat to, nie kolejność choroba -diagnoza, ale dlaczego np pierwsza, lub ok - druga diagnoza nie może być trafiona? oglądając serial wiem, ze pierwszy czy drugi trop jest raczej błędny, bo co by ci lekarze robili przez cały odcinek... i tutaj kryje się pułapka dla serialu, bo kompletnie niszczy to napięcie i powoduje hmmm znudzenie akcją i czekanie na właściwą diagnozę na przedostatnie 5 min odcinka
house mógłby już nawet puszczać z początku oczko do widza: mamy nowego pacjenta, mówię teraz, że ma guza, ale wy i tak wiecie, że się mylę, potem mówię, że to zatrucie, ale wy i tak wiecie, że to nie to, na koniec z pacjentem (lub ew. z jego częścią np płucami ) jest już bardzo źle, ja robię minę i wiadomo - to jest to (pacjent zwykle jakoś dotrwa do końca epizodu ;)

el_santa

Ależ rozumiem czego "się czepiasz", i sam jasno to dostrzegam:))) Po prostu wskazuję, iż naturalnie jesteśmy na to "skazani" i się z tym godzę bez marudzenia, bo wiem, iż nie ma jakiegoś wielce sensowanego i trwałego z tej sytuacji wyjścia - poza zakończeniem serialu:) Możnaby dajmy na to zrobić odcinek, w którym po minucie byłaby postawiona ostateczna diagnoza, ale ucięłoby to w kontekście medycznym akcję (chyba, żeby dać kilka niezależnych podmiotowo przypadków w jednym epizodzie, ale to z kolei rozcieńczyłoby napięcie, i do niemal cna rozmieniło emocje na drobne), ale i takie roziwązanie mogłoby szybko przerodzić się w schemat, a żadna "jednorazowa orygianlność" trendu nie zmieni:) Dlatego, ponieważ wynika to samo z siebie, nie mam o to pretensji do Twórców:)

el_santa

Schemat nie jest problemem, został nam on narzucony na początku pierwszego sezonu i trwa niezmiennie do teraz. Pacjent z tajemniczą dolegliwością, kilka błędnych hipotez i jedna na ogół ostatnia genialna i trafna. To wszystko nie musi nudzić o ile jest dobrze przyprawione innymi elementami, niestety House robi się już nudny. Skoro sam przyznaje, że nie jest innym człowiekiem, to gdzie jest przez ostatnie sezony jego ukrywanie się po szpitalu, gdzie są sceny muzyczne, gdzie jego ulubiona opera mydlana oglądana w towarzystwie ludzi w śpiączce, gdzie chodzenie po korytarzu o lasce z płomieniami, gdzie są te elementy które urozmaicały nam cotygodniowe oglądania utartego schematu. Co się stało z dialogami, z puentami, dlaczego nie są już błyskotliwe, czemu nie ma więcej tekstów typu "EVERYBODY LIES!", gdzie ta stara dobra i sprawdzona genialność. Zgadzam się, że najlepszym pomysłem byłoby pociągnięcie akcji w wiezieniu jeszcze przez kilka odcinków, pokazanie jego pierwszego dnia także, trochę mnie rozczarował pierwszy odcinek. Wcześniejszy sezon zakończył się jego wakacjami, a pilot nowego pokazuje go po rocznej odsiadce. Rozśmieszyła mnie scena przy kontroli dawkowania leków i jak zwrócił pielęgniarce uwagę że dawka jest za mała,bądź jak bez patrzenia na szachownice zrobił współwięźniowi szacha. Zrobili z niego jakiegoś cwaniaka, a nie błyskotliwego geniusza jakim był. Bardzo mi brakuję tych elementów dzięki którym po dwa razy oglądałem odcinki, raz dla fabuły, drugi raz by wyłapać właśnie te najlepsze fragmenty. Nie byłem fanem tego serialu, ale na pewno jestem wiernym widzem, szkoda że fabuła nie jest już tak dobra jak kiedyś, ale zostanę z House'em do końca z sentymentu. Oby to był koniec w chwale, a nie w hańbie.

indyjones

Też brakuje mi wstawek muzycznych, a szkoda. One to podkreślały kim tak naprawdę jest House. Wygląda na to, że bohater pożegnał się ze swoim fortepianem. Chyba, że scenarzyści jednak odkurzą dawne, dobre pomysły.
A może House po prostu się opatrzył? Oglądam go z sentymentu i za wiele się już nie spodziewam. Ile można mieć pomysłów na serial żeby trzymał poziom, jeśli był zaplanowany na dwa, trzy sezony. W tej chwili to jest odcinanie kuponów i nic więcej. Ale ogląda go się przyjemnie i o to chodzi. Duży + za Koreankę. Dla mnie to ona jest taka trochę cichociemna.

ocenił(a) serial na 9
indyjones

schemat jakoś nie był dla mnie problemem przez pierwsze 4 sezony, ale ile można...
no właśnie nie jestem pewna, czy jakiekolwiek inne elementy mogłyby tu jeszcze pomóc, housowe oglądanie telenoweli z człowiekiem w śpiączce też by się pewnie "przejadło" - biedni scenarzyści coś tam wymyślali w poprzednim sezonie (jak np żonę) - te wątki są cały czas śmieszne, ale niestety wątek medyczny to ciągle jakieś 3/4 odcinka...

na podobnej zasadzie funkcjonują np seriale detektywistyczno-kryminalne (1 case - 1 epizod, rozwiązanie zagadki dopiero na końcu) - ale tam widz ma przynajmniej szansę wyrobić sobie własne zdanie, a tu.. sama hipotez medycznych raczej nie stawiam, więc nie będzie na końcu "wiedziałam" lub "uuu byłam pewna że to ktoś inny" - tak naprawdę kolejne stawiane diagnozy w ogóle już mnie nie interesują (za 15min koniec serialu? to jeszcze nie ta właściwa, ja to wiem a ten głupi zespół housa się tak męczy w laboratorium;)

pierwsze 4 sezony to dobra robota ale też nowość serialu - wtedy te przypadki wciągały, a jeśli ktoś cały czas śledzi te wątki z napięciem - podziwiam, ja obejrzałam właśnie ostatni odc dziś.
ale nie jestem rozczarowana - po ósmym sezonie nie oczekiwałam już jakiejś poprawy

ocenił(a) serial na 10
indyjones

Jedyne co mnie zirytowało to kolejne cudowne pogodzenie się z Wilsonem, było nie tylko wtórne, ale i sztuczne. Z jednej strony stary dobry House i seria moim zdaniem jakiś potencjał ma, ale scenarzyści mogli...:
...pociągnąć motyw więzienia na kilka następnych odcinków, wprowadzić walkę House z jakąś inną silną osobowością w więzieniu a la Tritter (jakieś cyniczne gierki), może wykombinować jakaś tragedie, pokazać przemianę House'a w pierdlu
...zmienić otoczenie, zamiast Princeton nowy szpital, nowe otoczenie,
...starcia z przełożonym się przejadły możnaby wprowadzić innego housepodobnego lekarza by się pożarli
Albo 50 innych pomysłów, które każdy fan wymyśliłby, gdyby miał 30 minut wolnego czasu.
Ps Albo podwójna fabuła: z jednej strony House w pierdlu, a jego ekipa nadal diagnozuje z nowym szefem (buntując się) lub bez

ocenił(a) serial na 9
indyjones

Dopiero zacząłem oglądać odcinek, i zastanawiam się, czy to prawda, że Foreman został dziekanem? Jak to możliwe po tylu akcjach które on odstawił? Przecież dostał już wcześniej "wilczy bilet" jak w innym szpitalu dokonał procedury na własną odpowiedzialność i tylko Princeton było w stanie go przyjąć. Nie powinien więc mieć szans na dostanie tak wysokiej posady nawet w tym szpitalu. Nieładnie, zapominamy o wcześniejszych wątkach.

ocenił(a) serial na 10
indyjones

Ja przez cały odcinek właściwie nostalgicznie wspominałam czasy ciepłych odcinków z okresu sezonu 2 czy 3. Wspaniale je wspominam, wszystko było jakieś prostsze, bardziej wzruszające, świeższe.

Końcówka w 8x2 nieco rozczulająca i to ona uratowała ten odcinek, bo ja to właśnie lubiłam w końcówkach House'a. Granie na pianinie, stanie w śniegu z Wilsonem...
Mnie już House i jego zagadki medyczne nie kręcą, oglądam z przyzwyczajenia i z wieeeelkiego sentyentu dla wczesnych sezonów.

I brakuje Cuddy, już.
Azjatka fatalna.

ocenił(a) serial na 9
interplaygirl

Zagadki medyczne to od dłuższego czasu coś jak technobabble z Star Treka. Medibabble :) Kiedyś jeszcze potrafiło to wciągnąć widza, bo były one też trochę prostsze i zrozumiałe dla widza.

ocenił(a) serial na 10
indyjones

Odcinek fajny. House powraca do szpitala, nie ma Cuddy, nie ma własnego gabinetu i zespołu. Foreman trochę mi nie pasuje jako szef.

ocenił(a) serial na 10
indyjones

Dla mnie to nie ten sam House co kiedyś ... bez Cuddy. Foreman również nie pasuje mi jako szef, ale smutno mi, że tak genialny serial się pomału kończy :/

ocenił(a) serial na 9
indyjones

łał dla mnie pierwsze dwa odcinki ósmego sezonu rewelacyjne :) wraca do formy po słabym-pełnym-cuddy-siódmym sezonie. Dobrze, że jej nie ma, w końcu jakieś nowe wątki. Ta koreanka też była niezła przy house jako taki drugi podrzutek. Foreman rewelacyjny, a końcowa scena house'a i wilsona po prostu wspaniała. Myślę że gdyby utrzymali taki poziom do końca sezonu byłoby świetnie, nawet stara ekipa nie ma co się śpieszyć z powrotem ;p

indyjones

Ja jestem bardzo rozczarowana ósmą serią jak na razie. Może za wcześnie na osądzanie, ale, póki co, tak właśnie czuję. Pierwszy odcinek dał radę, choć specjalnie porywający też ie był, ale drugi był potwornie nudny. Przykro mi, że twórcom brakuje już pomysłów - kilka lat oglądam "House'a", jestem wierną fanką, ale od niedawna śledzę kolejne odcinki już chyba tylko z sentymentu... Szósta seria (poprzednie również) była bardzo dobra, od siódmej zaczęło się sypać.

Poza tym brakuje mi postaci Cuddy, Chase'a, Tauba, Trzynastki... To było fantastyczne połączenie bohaterów :) O ile pozostali wrócą, Edelstein nie przedłużyła kontraktu, co mnie bardzo rozczarowało.

Mam jeszcze nadzieję, że może coś się zmieni, choć słabnie ona z każdym odcinkiem. Może to i dobrze, że serial niedługo się skończy, bo w porównaniu z wcześniejszymi sezonami, jest bardzo słabo.

użytkownik usunięty
eoste

Musi zacząć się nie ciekawie aby następne średnio ciekawe odcinki wydawały się na bardzo bardzo ciekawie ^^ W każdym razie... Nadzieja matką głupich, czyli coś dla nas ;D

ocenił(a) serial na 9
eoste

a moim zdaniem House z sezonu na sezon jest coraz lepszy. W każdym sezonie jest co innego i to moim zdaniem jest fajne (:

fllaczek

Z całym szacunkiem do posiadania prawa do własnego zdania, w każdym sezonie coś nowego? Więzienie? Trzynastka już siedziała, House miał podobny wątek z zakładem psychiatrycznym. Zbieranie nowej ekipy? Co trzy sezony były jakieś roszady. Przypadek wadliwego organu do przeszczepu? Już ktoś wspomniał o tym, że to któryś z kolei. Kłótnia z Wilsonem i ich pogodzenie się? A pamiętasz Amber, jej śmierć, odejście Wilsona ze szpitala? Jakoś nie widzę, żadnej świeżości w ostatnich sezonach.

Wracając do powodu dla którego się House znalazł w więzieniu to jest on strasznie naciągany i mnie osobiście się wydaje wrzucony na siłę i bez szczególnego przemyślenia. Wjechanie samochodem w dom? Poważnie? Pamiętacie tę scenę? House później się tłumaczy, że widział jak się goście przemieszczają do pokoju obok....no ok.....powiedzmy że jest to możliwe. Gdy ruszył samochodem twierdził, że gdyby nagle ktoś wrócił do pomieszczenia w które miał wjechać miał czas żeby zatrzymać pojazd, no w to już za bardzo nie wierzę.... Pójście do więzienia było ciekawym posunięciem, ale powód za który tam trafił był idiotyczny, nie na miarę tego serialu. Przecież tam było małe dziecko które mogło wrócić do pokoju choćby po głupią zabawkę, zauważyłby to jadąc prosto w dom, jak przez okno....

ocenił(a) serial na 8
indyjones

Sorki, że tak troszkę out of topic,ale czy wam też się wydaje, że House (Hugh) trochę wyłysiał?

emilka_12_12

Laurie od dawna ma łysinę skrzętnie dotąd ukrywaną w serialu.

indyjones

Tytułem uściślenia - nie indyjones, dziecka nie było w domu - mała była u Babci, a House o tym wiedział:) Mówi o tym na początku odcinka 8x01:)

ManFromTheMoon

Rzeczywiście...umknęło mi. Dzięki za sprostowanie, ale zdania nie zmieniam...było to strasznie naciągane.

indyjones

W porządku, to już Twoje osobiste odczucie:) Takie masz i świetnie, święte Twe prawo:) Mnie się bardzo podobało, ale już się o tym rozpisywałem i nie ma co powtarzać:)))

ocenił(a) serial na 10
fllaczek

no właśnie nie ma niczego innego.

ja myślałam, że padnę z rozczarowania finałem 7 sezonu, co to w ogóle było, wjechanie w dom? niestety, House schodzi na psy i dziwne, że ma aż tak słabych scenarzystów. Uwielbiam go i mam do niego sentyment, ale jak zestawiam go z nienudzącymi się nigdy Przyjaciółmi, którzy przez 10 sezonów utrzymywali poziom fantastyczny, to niestety mi jest przykro :(

Ciekawa jestem tylko jak skończą całego House'a w ogóle. Pewnie coś w stylu zakończenia otwartego.
Chociaż jak dla mnie, mógłby się np. zabić, chociaż to dosyć przewidywalne.

Jak wszystko, niestety, ostatnio.

ocenił(a) serial na 9
interplaygirl

Popadacie w stereotyp, że tym dalej tym gorzej i dlatego wam się nie podoba ?

ocenił(a) serial na 10
fllaczek

Jeśli chodzi o mnie to wytłumaczyłam jasno dlaczego mi się nie podoba wcześniej.
No i poza tym wspomniałam, nie zawsze im dalej znaczy tym gorzej, np. we Friends'ach poziom był cały czas ten sam:)

fllaczek

To nie jest stereotyp. Serial jest dobry dopóty, dopóki scenarzyści mają pomysły. A świeże pomysły, jak wszystko inne, z czasem się kończą. Po 5, 8, 15 seriach - zależy od konkretnego przypadku. Kiedy to następuje, to znak, że serial czas zakończyć - a w "Housie" jest to już, niestety, odgrzewanie kotleta, obtaczając go w nowej panierce z nadzieją, że może się przyjmie. I wypada to słabo w porównaniu z wcześniejszymi, fantastycznymi sezonami.

ocenił(a) serial na 9
eoste

Uwielbiam jak ktoś piszę za wszystkich. To że Tobie się nie podoba to nie oznacza, że inni mają takie samo zdanie.