Chyba tylko "Moda na sukces" nigdy się skończy;)

Ja tam łudzę się nadzieją, że tak jak doctor who powrócą za kilka lat, albo że prawa do produkcji zostaną sprzedane stacji, która będzie chciała dać Housowi jeszcze chociaż jeden sezon, dlatego liczę na zamkniecie otwarte, to jest bez śmierci czy więzienia Housea. To może głupie, ale czym byłby świat bez nadziei?

Absolutnie nie wierzę, że to plotka - w takim układzie byłoby to ostre, ordynarne kłamstwo samych Twórców filmu:) Co do powrotów... Można się zastanawiać, ale mniej to prawdopodobne niż bardziej:) Tutaj naprawdę nie ma zasady "im więcej tym lepiej", powszechne jest zresztą poczucie, iż pora tę historię zwieńczyć... Czy nakręcenie "miliona" odcinków służyłoby House'owi, gdy od dłuższego już czasu przez wielu uważany jest za "ciągnięty na siłę"?:) I czy o to chodzi, by skończyć, dopiero gdy ostatni fan trzaśnie drzwiami?:) Czy warto ryzykować status marki tegoż serialu, który to status już teraz tak wielu uważa za nadszarpnięty?:) Czy powrót po latach byłby sensownie możliwy i "artystycznie" uzasadniony?:) Przypuszam, iż mnóstwo osób miałoby co do tego istotne wątpliwości:) Wydaje mi się, że to faktycznie koniec tej pieśni, i to definitywny - i jakkolwiek bardzo sobie House'a niesztampowość i oryginalność cenię, to - z sympatii właśnie - myślę o zakończeniu ze zrozumieniem, mimo iż nie uważam, iż poziom spadł (choć pewna naturalna wtórność już nawet w moim odczuciu daje o sobie znać:)) Poza tym jeśli ktoś lubi myśleć o czymś jako o znanej mu/jej całości, wizja otwarcia tematu "po latach", by owo poczucie spełnienia zaburzała - z tego punktu widzenia, zakończenie zamknięte mogłoby być widzane jako "lepsze":)