Zakładam, że twórcy by nie popełnili tak banalnego błędu, więc musiałam niedosłyszeć albo źle zrozumieć. Dzieci miały zaburzenia hormonalne, bo ich tata wcierał sobie jakiś specyfik na potencję który zawierał testosteron. Dziewczynka zaczęła przedwcześnie miesiączkować a przecież hormon odpowiedzialny za miesiączkowanie u kobiet to estrogen. Ktoś wie jak to dokładnie było??
Niestety nie mogłam oglądać dokładnie i sama się nad tym zastanawiam, ale mam dwie teorie, bo zgadzam się z tym, że twórcy nie mogli popełnić aż tak głupiego błędu. Pierwsza to taka, że ten specyfik ogólnie przyspieszył dojrzewanie dzieci. U obojga stwierdzono nadmiar testosteronu spowodowany specyfikiem ojca, ale u dziewczynki ten wysoki poziom testosteronu pobudził też wytwarzanie estrogenów. Nie jestem pewna, czy rzeczywiście na pewno zostało to tak wyjaśnione i czy jest to medycznie wytłumaczalne, dlatego nasuwa mi się inne, bardziej oczywiste rozwiązanie. Lekarze na pewno wiedzieli, że dziewczynka zaczęła już miesiączkować, czy początkowo zasugerowali się plamami krwi na koszulce znalezionej w wywietrzniku i były to tylko spekulacje? Umknął mi właśnie ten moment, ale wiem, że potem odkryli, że ta krew pochodziła nie z miesiączki tylko z ran od żyletki, którą dziewczynka nieudolnie ogoliła sobie włosy łonowe, a za ich wzrost, także u kobiet, odpowiedzialny jest właśnie testosteron.Dziewczynka nie musiała jeszcze zacząć miesiączkować, ale od testosteronu urosły jej włosy w miejscach intymnych, tak jak wychowawczyni ze świetlicy urosły wąsy i to by wszystko wyjaśniało.