Właśnie skończyłem pierwszy sezon tego serialu i musze przyznac ze jestem zajebiscie zawiedziony. Po "pierwszym miejscu" na filmwebie spodziewalem sie czegoś więcej, serial ogolnie blady, bezbarwny, bezwonny, bez uczuciowy. Ogladalem serial tylko ze wzgledu na to, że nie moglbym wystawic obiektywnej opini nie ogladnowszy do końca przynajmniej jednego sezonu. Meczylem sie z odcinka na odcinek, 35 minut bezsensownego gledzenia, szukania przyczyny, nastepnie 5 minut serialu poswiecali na jakiś watek poboczny, a w ostatnie 5 minut "wszystkowiedzacy super doktor" nie wiadomo skad wpadal na pomysl choroby "niewiadomoskad". Z jednego odcinka wystarczy obejrzec pierwsze 2 minuty i 5 ostatnich i nic waznego sie nie straci, bo ogolnie w serialu nie ma ciagłosci wydarzeń, mozna zaczac ogladac w polowie sezonu a i tak wszystko bedzie jasne.
4/10 - ponizej oczekiwań NIE POLECAM
Nie zgadzam się z tym co napisałeś serial jest według mnie świetny:) po pierwsze są pokazane bardzo ciekawe przypadki medyczne a szególnie w nastepnych sezonach i pokazane jest jak się te nie wiadomo z kąd choroby pojawiły jak to napisałeś a wszystko jest zawsze tłumaczone chyba ogladałeś kolego ten pierwszy sezon przysypiajac , po drugie świetna gra aktorów a teksty głównych bochaterów w serialu wymiatają , szczególnie doktorka i Cuddy oczywiście hehe i po trzecie dla mnie on nie jest blady ,bezbarwny bo każdy odcinek jest inny zawsze jest cos nowego,fajnego acha nie zawsze doktorek jest "wszystkowiedzacy" wiele razy sie mylił jak w przypadku dziewczynki której chciał amputować noge i rekę i wielu innych przypadkach medycznych . Nie wiem wychodzi chyba na to ze może po prostu masz inny gust ,moze po prostu Ci sie nie podobają seriale medyczne.
"chyba ogladałeś kolego ten pierwszy sezon przysypiajac" - nie przysypiałem ale nawet gdyby, to nie stanowiłoby problemu bo jak mowilem srodek serialu (jakies 35 minut z 45) mozna przespac a i tak nic ciekawego sie nie straci.
"po drugie świetna gra aktorów a teksty głównych bochaterów w serialu wymiatają" - nie wiem jakie filmy i seriale ogladalas do tej pory ale chyba nie widzialas swietnej gry aktorów. chase zajebiscie słabo gra, foreman drewniany, Hught lurie jeszcze jakos sobie radzi ale trzeba przyznac ze nie ma zbyt wymagajacj roli, bo jego zadanie konczy sie na zrobieniu 2-3 głupich min na serial, przez reszte odcinka jego twarz nie ma wyrazu. caddy calkiem nieźle sobie radzi i tyle.
"po trzecie dla mnie on nie jest blady ,bezbarwny bo każdy odcinek jest inny zawsze jest cos nowego,fajnego" - nie umiesz czytac ze zrozumieniem. mowiac ze jest blady i bezbarwny mialem na mysli to ze odcinki sa krecone wedlug schematu, mdłego i przjedzonego. juz teraz ogladnowszy tylko 1 sezon moge Ci strescic wszystkie odcinki kazdej serii.
odcinek 02x1, 02x2 02x03...02x17...itd
1pokazujemy chorego
2przekonujemy hose ze to ciekawe
3rzekomo znajdujemy chorobe
4rzekomo leczymy chorobe
5ups to nie ta choroba
6ojej co zrobic, pacjent umiera
7wkracza house i w 10 sekund rozpoznaje prawidzwa chorobe (bo tak mu sie przysnilo)
8happy end
Wiec po jakiego grzyba mam ogladac serial skoro wiem jak sie skonczy?
"nie zawsze doktorek jest "wszystkowiedzacy" wiele razy sie mylił" nie mow mi ze WIELE razy sie mylil, to sa tyylko sporadyczne przypadki, moze raz na sezon?
"moze po prostu Ci sie nie podobają seriale medyczne." - nie wiem czy to ma jakies znaczenie ale swego czasu potrtafilem ogladnac 5 odcinkow dziennie serialu The scrubs
Hmm mogłabym sie sprzeczać z toba sprzeczać bo ta nieomylnosc Housa jest bardzo ukazana w 1 sezonie a dalej to naprawde House co chwile popełnia błedy i zdarza się że to jego ekipa stara czy nowa leczy,rozwiazuje zagadkę choćby w najnowszym odc kiedy to jeden z doktorów z ekipy Housa znalazł odp na to co jest pacjentowi a według mnie Hugh świetnie gra i nie zgadzam sie z tym ze jego zadanie kończy sie tylko na pokazaniu 2-3 min chyba nie wiesz co to gra aktora co to rozbawic widza,zadziwić ,pokazać emocje a Hugh tak na mnie i nie tylko na mnie działa własnie ze potrafi mnie i rozbawic i zasmucić i nie nalezy do aktorów którzy maja tylko jedna mine a twarzy przez cały odc co do Formana to moze i mogłabym sie Toba zgodzić ale reszta jest ok a co do schematycznosci to pozniej jusz jej tak nie ma ,nie kiedy jest troche inaczej a jakoś Ci nie wierze ze ogladałes ten serial The scrubs.
"jakoś Ci nie wierze ze ogladałes ten serial The scrubs"
daj Ty spokoj dzieciaku koniec tematu, bo widze ze nie ma co liczyc na rzeczowa dyskusje...no chyba ze w.w. tekst to prowokacja, jesli tak to bardzo udana
No chyba Ty jestes dzieciakiem co widać po tonie twoich postów tylko dzieciak zachowuje sie w taki sposób jak Ty a to ostatnie zdanie napisłam bo zauważam jakąs taka ogólna niechec do seriali medycznych w twoich postach , takie mam wrażenie a tak wogóle mysl sobie co chcesz nie obchodzi mnie jusz to bo nie chce naprawde zaczac sie kłócići i chyba najlepiej bedzie jak to bedzie koniec naszej dyskusji,tylko jedno mnie jeszcze ciekawi twój gust który serial wg Ciebie powinien dostac 10 ??pa
czyli to nie byla prowokacja...heh jednak mialem racje
żaden nie zasługuje na miano arcydzieła, przynajmniej żaden z oglądnietych przezemnie(m.in dr house, dexter, scrubs, south park, Twin peaks), być może Przyjaciele maja szanse
Najpierw poleciłabym Ci obejrzeć wszystkie sezony , bo wprowadzasz innych w błąd.
"2 przekonujemy House'a ze to ciekawe" - wymieniłes odcinki 2x01 i 2x17
A tu niespodzianka , bo w 2x01 pacjentem House'a jest typ z celi śmierci. House sam wyraził zainteresowanie tym przypadkiem i osobiście pofatygował się się do więzienia.
I kolejna niespodzianka 2x17 - pacjentem jest bodaj 7-latek , akcja toczy się w trakcie jakiejś imprezy charytatywnej. House sam wybiera sobie ten przypadek , bo chłopiec miał identyczne objawy jak pacjentka , która zmarła 12 lat temu.
Ale Ty oczywiście wiesz lepiej , bo oglądałeś wszystkie sezony i możesz nam wszystko streścić.
"8 happy end" - a to ciekawe :) a odcinki 4x15 i 4x16 ? - faktycznie Happyend w całej okazałości :) Dodam , że te odcinki to najlepsze odcinki House'a w historii. Ale nie będę spoilerować. Polecam obejrzeć ;P
Schematyczny serial , a to ciekawe. Może pierwszy jest schematyczny. Skupiony jedynie na przypadkach medycznych , ale kolejne ??? Jest więcej życia prywatnego głównych bohaterów , w niektórych odcinkach akcja toczy się poza szpitalem. W 4 sezonie odbywa się pewnego rodzaju 'casting'. W 3 sezonie jest więcej śmiechu :) , jest wrzód na dupie - Tritter i właśnie 3 sezon jest moim ulubionym.
Możemy sobie przybić piatke co do trzeciego sezonu, też jest moim ulubionym, bo jest w nim wiecej House'a, jego stosunków z resztą itp.
Co do Ciebie rogal... Powtarzasz się, przez co stajesz się jeszcze bardziej nudny dla otoczenia ;]
""8 happy end" - a to ciekawe :) a odcinki 4x15 i 4x16 ? - faktycznie Happyend w całej okazałości :)" - potrawisz wymienic jedynie dwa sporadyczne wyjatki dla mojej tezy sposrod ilu? 100 odcinkow? komentowac tego chyba nie musze
broniąc tego serialu ciągle doszukujecie sie skrajności typu "a nie prawda bo w odcinku tym i tym jest tak a tak" ale żaden z was nie potrafi wysnuć konkretnego argumentu odnośnie całości.
nie mam zamiaru narzucac innym mojego toku myslnia, zakładając posta wyrazilem tylko co mysle o tym serialu ( w skrocie: slaby, bezbarwny, monotonny, naciągany). moim zdaniemnadaje sie na czwartkowe wieczory: obejrzec i zapomniec, bo wlasciwie o czym myslec? nie wywołuje zadnych glebszych refleksji wlasciwie ten serial
chociażby odcinek, w którym House'a próbuje przedawkować Vicodin, nie dość, że w święta - które spędzam sam, to na dodatek odnajduje go Wilson i coraz bardziej traci do niego zaufanie - to też nazwiesz happy endem?
Konkretne argumenty już się pojawił nei raz, jeśli ich nie dostrzegłeś to zdefiniuj słowo "konkretny", czego oczekujesz, referatu bądź rozprawki?
Weźmie pod uwagę równiez to, że nikt Cię nei zmusza do oglądania House'a, skoro dla Ciebie to marnotrawstwo, to po co się tak męczysz? Może przypadki medyczne są dla Ciebie za ciężkie do ogarnięcia?
4x15 i 4x16 to były jedynie przykłady. Jak narazie wyszło 89 odcinków.
SPOILERY :
Happy endu nie ujrzelismy w 1x18 -dziecko przezylo , ale matka zmarła) ,
1x7 - kobieta zostala wyleczona , ale mąż od niej odszedł , 2x01 - tutaj mamy w zasadzie 2 pacjentów - skazanca z celi śmierci i kobiete chora na raka (nieuleczalnego) ,
2x02 - znowu rak , House robi autopsje 10-latce , wie co jej dolega , ale i tak zostaje jej rok życia ,
2x22 - kobieta z powodu choroby udusiła swoje dziecko ,
2x20 i 2x21 - Foreman podczas szpiegowania w domu postrzelonego policjanta łapie to samo , na co choruje policjant. Policjant umiera ,
2x05 - nie udaje sie wyleczyc chłopaka , przez to ze dostał od ojca jakis brelok , ktory był napromieniowany
2x08 - przez Chase'a umiera pacjentka po przeszczepie watroby (dostał telefon informujący o smierci ojca i ją troszkę olał)
2x12 - chłopak z 50 % poparzeniami ciała - niefajnie to wygląda
3x03 - smierc jakiegos naukowca - Cameron podała smiertelna dawke morfiny
3X06 - 300 kg facet , smiertelnie chory na raka
3x20 - Foreman zabija pacjetnke - niszczy jej uklad odpornosciowy przez niepotrzebna chemie czy naswietlania
4x01 - pomylka przy identyfikacji ofiar trzesienia ziemi
4x15 i 4x16 - wypadek autobusowy , dramatyczna walka o życie Amber , ale nic nie mozna bylo zrobic. Amber to nowa kobieta Wilsona.
To tak na szybko odcinki , ktore przyszly mi do głowy , a nie koncza się happy endem. Jak ktos bedzie chciał to uzupełni.
Poza tym odcinków , które zdecydowanie odbiegają od schematu , który przedstawileś jest wiele. Tu mozna byłoby wymieniać i wymieniać.
Można powiedzieć , że 4 sezon niemal w całości od odbiega standardów. Głównie ze względu na 'casting' , o którym wcześniej wspominałam.
Początek 5 serii też jest inny , a to właśnie za sprawą finałowych odcinkow 4 sezonu House's Head i Wilson's Heart.
W 3 sezonie scenarzyści również kilkakrotnie nas zaskoczyli , np. 3x12 (całkowicie refleksyjny odcinek , oglądamy trochę innego House'a) , 3x15( autentyczny szok , bo jest podejrzenie , że House ma raka mózgu - ale okazuje sie , że to nie on...:) Kocham ten odcinek) , 3x18 ( House i Cuddy lecą samolotem , oczywiscie ktos na pokładzie musiał być chory ) , wybucha lekka panika ). Do tego jeszcze 7-odcinkowy wątek z Tritterem - upierdliwym detektywem , któremu House wsadził termometr w tyłek :) Tritter oczywiście mści się na Gregu.
na poczatek powiem że wielki szacun Ci sie nalezy za to ze chcialo Ci sie wymieniac to wszystko a nie jak inni wymieniali pojedynczo przyklady, ale mimo wszystko nie ze wszystkimi podanymi przez Ciebie moge sie zgodzic, jendak to nie ważne w tej chwili. Troche zbiłes moja niechęć do tego serialu, gratuluje, ale raczej nic nie przekona mnie zebym zaczął ogladac 2 sezon, niestety.
Wy macie swoja racje ja mam swoją i zadna z nich sie nie zmieni więc proponuje, aby dyskusje na temat rzeczonego serialu zakończyć.
Pozdrawiam
My mamy swoją racje :) Ty masz swoją. Ja jedynie mam opinie na temat serialu. Skoro jest to serial medyczny tzn. o lekarzach to trudno sie tutaj spodziewać czegoś innego niż tego ,że będą leczyć. House też jest tylko człowiekiem i nie jest nieomylny nie uratował jakiejś tam Ester. I jeszcze jedno ten detektyw w 5sezonie nic do niego nie mam ale lepszy był Wilson.
Każdy ma prawo wyrazić swoją opinie nie widziałem jeszcze filmu rzeczy serialu czy czegokolwiek co by sie każdemu podobało.
Rafał nie przekreślajmy od razu Wilsona, wiadomo przeciez, że Lucas jest wynajety tylko po to, aby śledził Wilsona, bo House'a cały czas chce go odzyskać, wiec aż tak bym się nei przywiązywała do Detektywa :)
I dobrze. Na koniec S4 "konflikt" miedzy Housem i Wilsonem. W S5 James mówi ,że sam musi zadbać o siebie i koniec. Mam nadzieje (ulubiony cytat z ulubionej książki i filmu, który mimowolnie kojarzy sie z Freemanem) iż w nadchodzącym odcinku się pojawi.
PI jest tymczasowo , ale akurat przypadł mi do gustu ;]
Wilson wróci już w nastepnym odcinku. To pewne :)
Widziałem właśnie spoiler tej scenki jak Wilsona aresztują już mnie House rozbawił swoją odpowiedzią? (to takie proste)(te głupie egzaminy 6dni)
Powiedz mi co innego robi się w takim szpitalu? Hmmm... powiedz mi, no chyba to wszyscy wiemy - leczy się pacjentów. Ale trochę nudno by było, gdyby robiono to w następujący sposób:
pacjent przychodzi, jest badany przez pięć minut, lekarze bezbłędnie oceniają co mu jest i zawsze są w stanie go odratować.
Wierzysz w to, że tak jest? Bo czegoś takiego właśnie wymagasz pisząc wypowiedź, że serial jest nudny - paradoksalnie ale tak właśnie twierdzisz. Niuanse chorób i sposób dochodzenia do rozwiązania choroby w serialu nie odbiega wiele od tego co dzieje się naprawdę w szpitalach tego typu. Owszem, na potrzeby tego serialu jest to przekoloryzowane i podlane odpowiednim napięciem. Ale czego oczekujesz od serialu medycznego? Ostry dyżur to właściwie telenowela. Postaci są, ale mało oryginalne - ot zwykli ludzie. Owszem, przywiozą czasem jakiegoś umarlaka, ale wszystko odbywa się grzecznie. W House podlane jest to właśnie Housem. Mówi się, że dobry sos ukrywa niedociągnięcia kucharza. Na podstawie mojego poprzedniego stwierdzenia powiesz zapewne, że mówiąc o niedociągnięciach mam coś przeciwko serialowi. Owszem - schematyczność troszkę daje o sobie znać, ale tak rozwiązywanie przypadków MUSI być zagmatwane. A nie wierzę, że do rozwiązania medycznego problemu można było dojść w sposób inny niż przedstawiony. Nie wiem czego oczekujesz po medycznym serialu. Różnorodności? Choroby są różnorodne. Metoda dochodzenia do nich jest w większości taka sama. No ale jest House. Są poboczne wątki. Serial jest niezły.
rogal219:
większość seriali dzieje się według jakiegoś schematu, te bardziej popularne i te mniej, to normalne w kinie amerykańskim. Dziwisz się, że tutaj są jakieś reguły, których trzyma się serial? Są seriale, których podporą, z której praktycznie się składają, są schematy, a są takie dla których jest to tylko lekka podporka. House ma to do siebie, że odcinek właśnie składa się z takiego harmonogramu, tyle, że jest on przećmiony przez świetne dialogi, osoby barwnych bohaterow no i nie banalna fabule. Jeśli oglądałeś house'a wciąż tylko myśląc o jego schematyczności, no to ci się nie dziwie, że ci sie nie podobal, tylko jak mogles zniesc schematyczność innych produkcji amerykanskich? W Housie odcinki sa specjalnie w ten sposob zrobione, żeby szkieletem był schemat, przez ktorego swobodnie przeplywa reszta. I dlatego jak kogos sie pyta, ktory odcinek ci sie najbardziej podobal z House'a, to oni ci odpowiadaja "cholera, nie wiem, wszystkie byly dobre"
Mogłabym ci to jeszcze bardziej obrazowo opisac, ale tyle chyba wystarczy. Nie ma serialu bez jakiegos ogolnego schematu. Ważne żeby go dobrze zatuszowac. W housie ten schemat widac golym okiem, ale przez to serial wcale sie nie robi nudny, przeciwnie utrzymuje w fabule w jako takim porządku. Pomysl sobie co by bylo jakby nie bylo tego schematu. Serial stalby sie strasznie chaotyczny. Widz by się zamotał w tym wszytskim. A tu wszystko jest jako tako wyważone, żeby kazdy odcinek sie roznil i ciekawil widza, i zeby nie wybijal sie za bardzo poza inne i nie motał serii.
Się rozpisałam >_<